Leciało gdzieś tak w 1999 roku i dawali też wtedy "Luz Maria", "Posłaniec szczęścia" i pierwszy raz "Zbuntowanego anioła". Ehh... ja tego nie oglądałem ale czasami zerkałem co to jest. Ale jedynie powiem, że skusiłem się i zawsze oglądałem ostatnie odcinki tych dennych telenowel - były co jak co najciekawsze bo musieli szybko wcisnąć akcję aby to się prędko zakończyło...
Dobra kończę już pisać to ale jeśli ktoś tu wpadnie i to przeczyta to niech da jakąś solidną odpowiedź.
Hehe, też pamiętam... "Paloma", "Posłaniec szczęścia", "Zbuntowany anioł" - oglądało się to, oj, oglądało... Ale po dennych ostatnich kilkudziesięciu odcinkach "Zbuntowanego anioła" przeszła mi ochota na wszelkie telenowele :P
Domyślam się że obejrzenie wszystkich 270 odcinków mogło być nużące, ale ostatnie naprawdę były takie fatalne?Ja oglądałem ,,Kachorra to ja"i ,, Jesteś moim życiem"z NO i podobały mi się na równi:-)Na ,, Zbuntowanego..." się nie załapałem bo byłem w zerówce jak leciał premierowo a w 2005 leciał rano jak byłem w szkole