na podstawie powieści Zoli długo czasu minęło, zanim zdecydowałam się obejrzeć film o podobnej tematyce. I nie ukrywam serial jest świetny począwszy od aktoròw pierwszoplanowych, po kostiumy, scenerię, reżyserię, fabułę. Za najbardziej udany uważam sezon pierwszy, drugi i trzeci niosą wątki intrygi, kryminału, czwarty zaś jest najbardziej nostalgiczny i zarazem tragiczny pokazuje upadek Selfridge’a. Szperając po necie dotarłam do informacji, potwierdzających, iż ta charyzmatyczna i barwna postać przegrała ze swoimi słabościami kobietami i zamiłowaniem do hazardu. Aż wierzyć się nie chce, że inteligentny Selfridge padł ofiarą głupiutkich i pustych lalek Dolly sisters. Wracając do filmu - wcale mi nie przeszkadzało, a nawet cieszę się, że pewne daty odnośnie zdarzeń przesunięto (wcześniej, niż w rzeczywistości) i troszkę odmłodzono postacie. Pod koniec filmu główny bohater zgodnie ze statystyką powinien mieć 71 lat, jak dla mnie wygląda na przynajmniej 10 lat mniej ;-)