Na wstępie chciałbym zaznaczyć że od lat nie interesuję się anime, a na Parasite Dolls natrafiłem szukając filmów o tematyce cyberpunkowej.
Trudno znaleźć mi w tym serialu coś, co wybijałoby się ponad przeciętność. Animacja jest brzydka i statyczna, na poziomie filmów o mackowatych gwałtach. Fabuła kręci się wokół spisków, korupcji w policji, robotów z duszą- wszystko okraszone cyberpunkowymi smaczkami. Nic nowego, wszystko to mogliśmy już przecież zobaczyć w o wiele lepszych produkcjach jak chociażby Ghost in the Shell czy Łowca Androidów - w dodatku ładniej i lepiej. Obydwoma filmami Parasite Dolls wyraźnie się zresztą inspiruje- mamy "puppet mastera", tła miasta rodem z filmu Oshiego, charakterystyczne płaszcze i spluwy gości z dochodzeniówki. Ogólną przeciętność stara się urozmaicić szczypta taniego erotyzmu w postaci najazdów na majtki czy pojękujących robo-kurtyzan, ale jakoś tak bez przekonania.
Za największy plus chciałbym uznać olbrzymiego plemnika który wydostaje się z gardzieli kota żeby ścigać dwie seksowne lafiryndy... strzelając laserami. Tak, naprawdę jest taka scena.
Podsumowując: "Chińskie bajki" :-)