Nie jestem maniakiem, ale ten serial wciąga jak Prison Break. Serio.
"Szanowny pan raczy żartować" - jak powiedział komisarz Karelicki do Kwinty, gdy ten, widząc zdjęcie Adama Szpulskiego, zwanego "Szpulą", pyta się go: "To mecenas Walenta?" :))
Ja z kolei jestem maniakiem i twierdzę kategorycznie, że porównanie tego paździerza do Prison Break, jednego z moich ulubionych i - tu się zgadzam - wciągających seriali - jest ogromnym nadużyciem. I nie piszę tego po to, by z Tobą polemizować, ale by filmwebowicze poznali zgoła odmienną opinię o tym, na szczęście tylko 5-odcinkowym, szwedzkim serialiku. I kto się będzie spodziewał napięcia rodem z Prison Break, srodze się rozczaruje.
Jeden ze słabszych seriali kryminalnych produkcji szwedzkiej. Gra aktorska to niziny tego fachu. Za to pierwiastek polski jak zwykle porażający.
Mam nadzieję, że to sarkazm. Nie piszę o serialu, który jest rzeczywiście wciągający ale o porównaniu z takim paździerzem jak Prison Break. Prison Break, Depeche Mode itp. to takie koszmary naszej popkulturowej nastolatkowej cywilizacji, które na samą myśl przywołują dreszcze żenady i bUlu. A film jest zaprawdę wciągający i bardzo dobrze zrealizowany. Niska ocena - jak rozumiem - wynika z nieprzepracowania z Polakami nawet tygodnia na budowie albo zbiorze pomidorów i chyba sprawdza się tu maksyma pewnego agenta, która brzmiała: Niewiedza to błogosławieństwo.