Mi również początek 5 sezonu się podobał. Szkoda Frosta - bardzo lubiłam postać, którą wykreował Lee Thompson. Byłam w wielkim szoku, kiedy się dowiedziałam o tym, że aktor popełnił samobójstwo. Mam nadzieję, że serial jednak będzie dalej się rozwijać i trzymać poziom pomimo wielkiej straty w obsadzie.

Swoją drogą, marzę o tym, żeby wreszcie zaczęli trzymać się książkowej wersji. Jest tam wiele ciekawych wątków które twórcy mogliby wykorzystać i wydaje mi się, że wyszliby na tym lepiej.

dokładnie, postać Frosta była naprawdę ciekawa i dostawał coraz większą rolę w tym serialu, zaczęli rozwijać wątek jego podbojów miłosnych i wgl liczyłam na to że będzie coś między nim a Jane. wielka strata dla serialu i w życiu, jestem ciekawa co tak młodego człowieka skłoniło do odebrania sobie życia.
niestety nie czytałam książek ale słyszałam że serial bardzo się różni, nawet jeśli chodzi o wygląd postaci
aaa zapomniałam wcześniej dodać jak bardzo cieszę się z połączenia maura-frankie <3

Byc moze choroba, zdiagnozowano u niego chorobe afektywna dwubiegunowa

Wzbudzili moje uznanie i bardzo się wzruszyłam ostatnimi scenami - oddali mu hołd jako przyjaciele to wspaniałe że nie pozwolili tak po prostu żeby został zapomniany. Mogli jeszcze raz w końcowych napisach coś wspomnieć - tak jak w 4 serii.

Rzeczywiście, to że nie przeszli nad tym do porządku tylko pożegnali i postać i aktora było bardzo miłe.
Ale wątek ciąży Jane mnie trochę rozczarował- od momentu kiedy się o niej dowiedziała minęły 3-4 miesiące i spodziewałam się, że pokażą ją już pod koniec. A tu było tak jakby nie było przerwy między sezonami. Za to śledztwo Angeli genialne! :D

myślę że powinno być na koniec coś w stylu: pamięci Lee Thompson Young. wypadało by coś takiego zrobić, z resztą zobaczymy może to nadrobią w następnym odcinku. Ale i tak dobrze że zrobili to w taki sposób że umarł również w serialu bo uważam że to by był wielki brak szacunku zastępując go jakimś innym aktorem.
Ja wgl nie spodziewałam się tej ciąży więc się bardzo cieszę, a tam ta przerwa nie ma dla mnie znaczenia, jest wspaniale :)

Gdybym się nie spodziewała to też bym nie marudziła, że przerwa była :)
Poprzedni sezon kończył się sceną, w której Jane mówi, że jest w ciąży. Minęły trzy miesiące i zazwyczaj przez te przerwy coś się dzieje. Dlatego też spodziewałam się, że u nich też minęło kilka miesięcy. A tu scenarzyści potraktowali tę przerwę jak jeden dzień, więc jestem zaskoczona :)

dzis dopiero sie zorientowalam ze przegapilam ostatni odcinek 4 serii wlasnie ten w ktorym jane na koncu mowi ze jest w ciazy, myslalam ze sezon skonczyl sie na pojednaniu maury z matka. ale zemnie gapcio. faktycznie teraz sie z toba zgadzam,ze ta przerwa jest spora :)

gdzie oglądaliście nowy odcinek? :)

ekino :) oglądałam po angielsku ale może już są napisy :)

na serialeonline juz jest

Kinex tv
Bardzo przyjemny odcinek ;)
Matka Jane + Dr. Isles = genialne ;)

Odnośnie samego odcinka - nie podobało mi się, że od razu było wiadomo, kto jest winny (i zdarza im się to nagminnie). Powinni popracować nad przewidywalnością.

faktycznie finał całej sprawy był trochę przewidywalny. ale może to wynika z tego przynajmniej u mnie że oglądałam już wiele takich kryminalnych seriali jak np.mentalista czy castle i czasem to wszystko się już powtarza

Ale w ogóle Partnerki są ogromnie przewidywalne, w prawie każdym odcinku mogę wskazać jedną czy dwie osoby, które później na 99 procent są sprawcą/ami. A kryminalnych seriali właściwie i nie oglądam ;)

hm możliwe, wiesz może jakoś tego nie zauważam aż tak ,bo jestem zakochana w tym serialu :)

eee tam przewidywalne to zwyczajnie znaczy się że po tylu serialach nam się wyostrzył wzrok i rozwiązujemy migiem sprawy:)

Obejrzałam odcinek dopiero teraz, więc podzielę się moją opinią z pewnym poślizgiem;) Matka Jane w tym odcinku była świetna. Rozszyfrowała wszystko od razu, było to widać i już wiemy dlaczego z jej dzieci tacy dobrzy policjanci (w ojca wrodził się tylko jeden syn).

Rozwiązanie zagadki przewidziałam połowicznie, ponieważ sądziłam że to dziewczyna zleciła komuś zabójstwo, a ojciec dziecka nic nie wiedział. Byłam więc chociaż trochę zaskoczona. Ten serial raczej nie ma zagadek, które trudno jest przewidzieć i pogodziłam się z tym faktem.

Narażę się teraz na krytykę, ale w odcinku nie brakowało mi jakoś szczególnie Frosta. Jest mi smutno z powodu aktora i tego co się stało, ale pomyślałam sobie, że bez postaci którą grał być może serial nabierze nieco cięższego klimatu. Nie spodziewam się mrocznego kryminału, ale już nieraz się zastanawiałam czy i kiedy nawiążą do książek. Chciałabym zobaczyć kilka wątków. Wiem, że ekranizacja zawsze rozczarowuje i jest okrojona, ale i tak jestem ciekawa.

Mam jeszcze jedno takie spostrzeżenie, że odkąd przeczytałam książki bardziej lubię Maurę. Fajnie jakby ta serialowa przejęła więcej cech postaci z książki. Niekoniecznie zakochiwanie się w księdzu, ale charakter i postępowanie. Miło przywitałabym też jakiegoś nastolatka, którym mogłaby się zająć i ujawniłaby się ta jej poważna, ale i troskliwa strona.

Drugi odcinek tego sezonu the best. Przynajmniej jak dla mnie, ale podobało mi się w jaki sposób oddali hołd Lee.

piękny 2 odcinek. bardzo ładnie się zachowali nie przechodząc do porządku dziennego, zrobili coś wyjątkowego

ja też myślałam że ojciec nie miał z tym nic wspólnego,natomiast ta kobita od początku była podejrzaną. też jestem za ujawnieniem troszkę innej strony maury

Chyba wszyscy jesteście na wakacjach, bo nikt nie napisał słowa o najnowszym odcinku, a zasługuje on na komentarz. W mojej opinii jest to jeden z lepszych jakie były. Nieobecność jednego z bohaterów sprawia, że jest czas skoncentrować się na pozostałych i wydaje mi się że to bardzo dobry ruch. Mam nadzieję, że Frankie zrobi ten kurs i nie będzie potrzeby wprowadzać nikogo nowego. Zresztą wolę jak jest mniej nowinek technologicznych, a więcej policyjnej roboty.

Temat odcinka był ciekawy. Słyszałam o tym, że są ludzie, którzy budują schrony i szykują się na koniec świata, ale nie wiedziałam, że trwa taka zajadła walka pomiędzy nimi o to jaki ten koniec będzie. Wyobraziłam sobie spotkanie takich ludzi:
- "Boję się wojny atomowej..."
- "Nie będzie wojny, ale rozpylą sarin!"
- "Nieprawda! Zaatakują nas kosmici"
- "Ja już jestem gotowy na apokalipsę zombi!"

Sądzę, że Maura przygotowała się w najlepszy możliwy sposób. Gdybym ja się miała szykować, to właśnie tak.

hm nic nie pisałam bo w sumie ten odcinek mnie nie powalił, a wręcz trochę rozczarował. sam zamysł ciekawy, koniec świata i te sprawy to coś nowego, ale niestety niepotrzebnie pokazali na początku tego przyjaciela zamordowanego, od razu się wyczuło, że to 95 % on. jednakże muszę się zgodzić że ten kurs Frankiego to coś nowego, świeżego, fajnego byłam pewna że faktycznie ma dziewczynę a tu takie zdziwienie. rozśmieszyła mnie końcowa scena gdy pod jane załamała sie ta doczepka do motoru czy coś tam, cokolwiek to było :) w każdym razie było to zabawne. choć miałam nadzieję że ta ciąża jane rozwiąże się w kilku odcinkach a tu się wydaje że zamierzają faktycznie ciągnąć to przez dziewięć miesięcy. mogliby to troszkę przyspieszyć, choćby do momentu kiedy będzie załóżmy w 7 miesiącu, będzie o wiele ciekawiej, jako że jane już na serio będzie musiała przygotować się do roli matki, no i mogliby w końcu pokazać pięknego ojca dzidziusia, bo się już stęskniłam za jego uroczą twarzyczką :)

ołł zapomniałam jeszcze o czymś, czy nie wydaje wam się że ta pomocnica maury ta czeng czy jak jej tam,dostaje co raz większe role, szczerze mówiąc jej osoba kompletnie do mnie nie przemawia, wydaje się trochę jakby nie umiała grać, a w sumie po za tym jakoś fizycznie też nie pasuje, co o tym sądzicie?

Zdecydowanie popieram przy ciągnącej się ciąży. Zresztą ubolewam nad tym od początku sezonu- po kilku miesięcznej przerwie między sezonami ona powinna być gdzieś po połowie, a nie na początku. I też tęsknie za Caseyem- wnosił dużo śmiechu :)
Odcinek sam w sobie dość przeciętny. Było kilka sympatycznych momentów- jak Maura "zamawiała" bunkier ze schowkiem na buty, Frankie tłumaczący wszystkim, że aluminiowa czapeczka ma sens... Za to zaczęłam się niepokoić, że będą chcieli pozbyć się z serialu Korsaka/Cavanaugh w wypadku gdy Vince przejdzie na emeryturę/dostanie awans.
Ja lubię Czeng- jestv taką ostoją spokoju podczas dyskusji Jane i Maury. Zawsze stoi z boku i przygląda się jak jakimś okazom :)

kurcze widze że jestem w meeeega tyle ;) hehe
Dopiero zacznę oglądać 4sezon (z braku czasu), mam nadzieje, że na 5 się serial nie zakończy... a książki Tess grnialne;) jestem szczęśliwą posiadaczką wszystkich i chyba zaczne czytać je kolejny raz ;)

No i wykrakaliście. Pewnie dziewczyna poroni, po tym jak ją skatował ten facet.

Nie podobał mi się ten odcinek. W ogóle ostatnie nie zachwycają. Straciły lekkość i komediowy klimat. A 5x8 bardzo przypominał mi ten z pierwszego albo drugiego sezonu, gdzie akcja toczyła się na opanowanym przez bandytów posterunku. Oglądając miałam wrażenie, że już to widziałam

Czekasz na ojca, a jak oceniasz nową postać, tzn. chłopaka Maury?

Ps. Ja lubię asystentkę (?) Maury. Jak na nią patrzę, to przypomina mi się serial "Kości" i dr Brennan;)

właśnie obejrzałam odcinek 5x1 i popłakałam się na końcu... aż boje się obejrzeć 2

Co tam było, że aż doprowadziło Cię do płaczu?

Końcówka o Froście mnie wzruszyła...

To rzeczywiście było smutne, ale mną bardziej wstrząsnęło, kiedy podali tę informację na forum. Obecnie mogłam już spokojnie oglądać. Wspominają go też trochę w kolejnych odcinkach, ale nie jest tak ckliwie.

faktycznie wspominają ... obejrzałam 5x5 i kurcze doczekać sie nie moge kolejnych odcinków ;)

Właśnie zaczęłam odcinek nr 10 i muszę stwierdzić, że zatrudnienie Jan Nash jako scenarzystki było bardzo dobrym pomysłem. Ciekawe, na ile starczy jej inwencji twórczej :) (i ciekawe, ile jeszcze sezonów planują)

Zrobiło się lekko i zabawnie czyli tak jak było w poprzednich sezonach. Super! Choć brakuje mi trochę w tym wszystkim Casey'a :)

Ja właśnie ogromnie się cieszę, że go nie ma - okropny manipulant z niego. Mogliby teraz dać Jane kogoś lepszego, kogoś, dla kogo nie musiałaby wszystkiego poświęcać i rezygnować z tego, co lubi robić.

Też zauważyłam, że coś się zmieniło na lepsze... I też mam nadzieję, że Casey nie wróci kolejny raz :) Mam natomiast inny postulat: WIĘCEJ JACK'A - tworzą z Maurą fajną parę, jest chemia na ekranie!