PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=554932}

Partnerki

Rizzoli & Isles
7,7 6 588
ocen
7,7 10 1 6588
Partnerki
powrót do forum serialu Partnerki

Dorwałam ten serial całkiem niedawno, tak jak i książki. I przyznam - Gerritsen pisze
genialnie, a serial jest... słaby. Oglądam go, bo miło się patrzy na dziewczyny grające
główne role (choć zupelnie inaczej je sobie wyobrażałam), ale uważam, że przydałby się
jednak odcinek czy dwa, kiedy one się ze soba zaprzyjaźniaja, a nie od razu jedna śpi u
drugiej! Poza tym, agent Dean był mężem pani detektyw (czyt. stałym partnerem), a ona ma
w niemal każdym odcinku innego! I jeszcze jedno - ani Rizzoli ani Isles nie były typami
"dziewczyn z sąsiedztwa" - jedna i druga nieprzystępne i niełatwo zdobyć ich zaufanie - takie
charaktery bardziej mi sie podobały.
Jak uważacie?

quenia

Zgodzę się. Ta ich bliskość mi bardzo przeszkadza, tym bardziej, że w książce Rizolli często miała po prostu dość Maury.
Ale z drugiej strony serial zasadniczo odbiega od tego co chciała przekazać Gerritsen i jeśli tak na to spojrzymy, to mnie się ten serial bardzo podoba i nie uważam jakoby był słaby.
Chociaż, gdyby zaplanowano dwa sezony, można byłoby wtedy pokazać stopniowe zbliżenie się głównych bohaterek.

quenia

Wydaje mi się, że po kilku odcinkach nie ma sensu dalej porównywać książki i serialu. Oprócz kilku pojedynczych wątków nie mają one ze sobą nic wspólnego. I owszem - książki lepsze, ale serial też niczego sobie - zwłaszcza jeśli oddzieli się go od literackiego pierwowzoru.

Pozdrawiam!

ocenił(a) serial na 10
quenia

Niedawno przeczytałam fragment wypowiedzi Gerritsen, w którym mówi ona, że największą różnicą między książką i filmem ma być to, że żadna z kobiet nie wyjdzie za mąż. Mężczyźni będą się po prostu pojawiali to tu to tam na krótką chwilę.Mi to odpowiada, bo rzadko kiedy w tv można zobaczyć dwie główne postaci kobiece, które nie potrzebują mężczyzn żeby radzić sobie ze światem.

Jednak dla mnie największą różnicą między serialem a książkami jest to na czym się skupiają. W książkach najważniejsza jest zbrodnia, całość jest mroczna, ciekawa, trzymająca w napięciu. Natomiast serial najbardziej skupia się na relacjach międzyludzkich, a zwłaszcza przyjaźni Maury i Jane. I kiedy patrzy się na ten aspekt serial jest całkiem dobry, kiedy zaś dochodzi zbrodnia... Cóż, lepiej o tym nie mówić.

Wydaje mi się, że i książka i serial mają swoje zalety, ale jedyne co je łączy to nazwiska głównych bohaterów i trzeba podejść ze sporym dystansem do telewizyjnej wersji po przeczytaniu pierwowzoru.

paulinka_jg

Myślę że to najsłuszniejsza uwaga: ale jedyne co je łączy to nazwiska głównych bohaterów i trzeba podejść ze sporym dystansem do telewizyjnej wersji po przeczytaniu pierwowzoru.

Mnie serial naprawdę wciągnął, dobrze się przy nim bawię a zagadki kryminalne są naprawdę przyjemnie intrygujące.

zniewolona_wolna

Zagadki jakich wiele, ale jak ktoś już wcześniej powiedział... W serialu króluje jednak relacja między paniami. Zagadki to sprawa drugorzędna. Ja to bym nawet mogła nie mieć spraw kryminalnych :D

ocenił(a) serial na 4
quenia

Kiedy dużo czytam książek Tess tęsknie za serialem, kiedy dużo oglądam serialu tęsknię za książkami.
Książki i serial to dwie różne bajki, każda ma w sobie to coś. Jednak żałuję, że książki Tess nie zostały zekranizowane filmowo w porządnym thillerze, co nie znaczy, że nie lubię serialu. Po prostu chciałabym zobaczyć ekranizacje "Chirurga" na podobnym poziomie co np "Milczenie owiec" Harrisa.

Gdy czytam książki Jane ma dla mnie w jakiś dziwny sposób twarz Angie Harmon, podobnie jak Maura Sashy Alexander, choć ostatnio po lekturze "Mumii" wyobrażam ją sobie w krótkich czarnych włosach.
Jane z serialu (Maura w sumie też) mają w sobie więcej radości niż ich książkowe odpowiedniki, ale lubię je jednakowo. Natomiast wolę książkowego Deana, ale to nieważne :D

jocisko

W zasadzie macie rację :).
Obejrzałam więcej odcinków - no dobrze- wszystkie dostępne ;) i polubiłam te kobietki. Co więcej, polubiłam Korsaka i mamę Jane :). Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
Pozdrawiam Was serdecznie :)

jocisko

Zgodzę się co do tego, że trzeba by zekranizować książki Tess, bo serial, mimo tego, że jest naprawdę zabawny, nijak nie oddaje charakteru książek.

ocenił(a) serial na 6
zniewolona_wolna

Nie wiem czy słyszeliście coś na ten temat, ale jest to nawet wspomniane na okładce każdej jej książki, mniej więcej: "Kariera pisarska Gerritsen nabrała rozpędu w 1996 roku, gdy ukazał się jej pierwszy thriller medyczny Dawca, do którego prawa filmowe zakupiła wytwórnia filmowa Paramount." - wie ktoś coś o tym filmie? Jaki tytuł nosi, czy w ogóle powstał? Nigdzie nie umiem znaleźć nic na temat tego filmu. Co prawda nie dotyczy on serii Rizzoli&Isles, ale Dawca też był świetny! Jedyne co znalazłam na ten temat: http://www.variety.com/article/VR1117492971 ale nie wiadomo, czy film w końcu powstał, nigdzie nie mogę go znaleźć, a producenci wymienieni w tym artykule nie mają w swoim dorobku żadnego filmu przypominającego fabułą "Dawcę", więc chyba jednak książka nie została zekranizowana (?)

claudula

Pewnie tak było jak piszesz, od "zakupili prawa do ekranizacji" do "nakręcili film" droga jest czasem nieskończenie długa, pewnie w Paramount mają setki projektów na półkach.

ocenił(a) serial na 8
quenia

Ja również najpierw przeczytałam książki, a później z ciekawości zabrałam się za pierwszy odcinek serialu.
Mam dość mieszane odczucia, z tych samych powodów, które już napisaliście.
Jest dużo różnic, najbardziej rzuciło mi się w oczy, że nie ma tego klimatu. Książki to na prawdę dobry thrillery medyczne, z ciekawymi sprawami kryminalnymi. Poza tym główne bohaterki są skomplikowane i poznajemy je stopniowo.
W serialu wszystko spłycono, całą drugą część książki upchnięto w jeden odcinek, tak na prawdę, do tego też nie pasuje mi serialowa postać Deana, którego uwielbiam z książek no i ta wielka przyjaźń Jane i Maury.
Może jak opadnie mi ekscytacja książkami i obejrzę jeszcze kilka odcinków to uda mi się oddzielić jedno od drugiego na tyle, żeby serial mi się spodobał, ale na razie mnie nie przekonuje.
Co ciekawe nie miałam tego problemu w przypadku serialu Kości, ale to chyba dlatego, że wtedy było odwrotnie - najpierw pokochałam serial, a później sięgnęłam do książek i czytałam je jako zupełnie niepowiązane rzeczy :D

nocna zjawa

Uda Ci się oddzielić film i książki ;) Musisz się tylko wciągnąć :)

Ja po kilku odcinkach już nawet nie myślałam, że to jest ma jakiś związek z cyklem Gerritsen. Teraz to po prostu serial komediowo - kryminalny, z naciskiem na komedię ;) Sprawy mnie przeważnie nudzą, oglądam, bo mnie dziewczyny śmieszą :D

ocenił(a) serial na 8
LilithAJ

LilithAj zgadzam się z Tobą w 100%, ze wszytkim co napisałaś :D
Jestem już na 7 odcinku i zupełnie oddzieliłam film od książki. Można to sobie oglądać jako całkiem fajny serial komediowo kryminalny.

ocenił(a) serial na 10
LilithAJ

szczerze mowiac nie czytalam ksiazki , ale jestem ciekawa czy miedzy jane a maura cos bedzie to bylo by smiesznie gdyby byly razem serial przynajmniej roznilby sie troche od innych chciaz i tak jest BOSKI.. a czy w ksiazce J&M laczy cos wiecej niz przyjazn??

poiuytrewq95

Tylko przyjaźń.

Na dodatek bohaterki w książce są zupełnie inne. I ich przyjaźń ma też inny charakter.

ocenił(a) serial na 10
LilithAJ

eehh szkoda... ale moze jak ksiazka roni sie od serialu to przymkna oko i zrobia z nich lesbijki^^ chyba przeczytam te ksiazki...'p

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones