Pomysł fajny, trochę ciekawych postaci, dobra muzyka, ale jak to zwykle z wielosezonowymi - czym dalej w las, tym nudniej. Ile razy można budować napięcie robiąc zbliżenie na oko Tomasza? Ile godzin można słuchać jego stękania a'la Vito? Ile jeszcze tak zwanych zwrotów akcji przed nami? Skończyłem czwarty sezon i chyba dla podniesienia temperatury zrobię sobie przerwę i obejrzę np. kilka odcinków Stawki większej niż życie albo Janosika.
Żeby nie było - serial mi się podoba, ale czemu do ku-nędzy to się tak ciągnie?