Peaky Blinders
powrót do forum 6 sezonu

W jednym z odcinków Alfie Solomons zwraca się do głównego bohatera słowami
"Jeżeli masz zamiar się żalić, to znajdź kogoś kogo to ku..wa obchodzi"
Są to słowa które dokładnie odzwierciedlają intencje twórców, Wpływają one na odbiór 6. sezonu jako całości. Powstaje tu pytanie skierowane do odbiorców. Czy chcemy zagłębić się w meandry umysłu człowieka który pokonał drogę na szczyt poświęcając niemalże wszystko wokół.
Mi osobiście przypadł do gustu taki sposób narracji. Thomas wzmagający się ze wszystkimi problemami oraz demonami przeszłości nadal próbuje utrzymać się na szczycie. Ciekawie odzwierciedla to scena przy stole która można zestawić ze sceną z poprzedniego sezonu. Kiedyś Thomas otoczony najbliższymi dyskutuje o problemach rodziny cała sekwencja przechodzi gładko, kamera płynnie wiruje w stronę każdego członka rodziny który ma coś do powiedzenia. Dziś Thomas otoczony wrogami, schemat ujęcia podobny lecz kamera nerwowo przeskakuje między głównym bohaterem a resztą oponentów. To tylko jeden z wielu elementów które pokazują nam jak bardzo potrzebowaliśmy spokojnego, pozbawionego niepotrzebnych fajerwerków wstępnu do wielkiego finału. Pewne etapy awansu w hierarchii szły takim tempem, że czasem miałem wrażenie jakbym pominąłem jakiś fragment historii. W końcu przyszedł czas na zmianę tempa, głębsze przemyślenia, analizę błędów i przyznanie się do winy. Spojrzenie w lustro i wskazanie głównego problemu. W końcu Thomasa Shelby może pokonać tylko Thomas Shelby.
Myślę że fanom należał się tego rodzaju skrajny balans między akcją a refleksją. Ale wiadomo, zdania są podzielone.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones