PB cierpi na typową chorobę większości seriali; z sezonu na sezon jest gorzej. Ale to, co reżyser i scenarzyści narobili w 6 sezonie to już dramat totalny. Zero logiki w fabule, poszatkowane, bezsensowne i fragmentaryczne wątki, absolutnie kiczowaty sposób kręcenia - połowa seoznu to zbliżenia na zamyślone twarze i zwolnieniena na spacerowanie (głównie wiadomo kogo) w co chwilę innych scenariach. To, że nie ma w tym sezonie logiki to pół biedy. Ale tu nie ma ani fabuły tak naprawdę, ani scenariusza, ani pomysłu, ani ciekawej realizacji - ot całkowicie bezsensownie poskładane w jedną całość fragmentaryczne sceny (niektóre trwają całe kilkanaście sekund i praktycznie nie łączą się w resztą scenariusza!) i postacie, miedzy którymi nie zachodzą żadne logiczne opowieści. No i widać, że aktorzy się męczyli, choć oni jeszcze dali radę.
Jeśli myślicie, że ostatni sezon Gry o Tron był słaby, to porównajcie do wcześniejszych sezonów to, jak kończy Peaky Blinders. Można oślepnąć.