Odnoszę wrażenie, że niewłaściwie rozdzielono "czas antenowy" na postacie. Niektóre, znane z poprzednich sezonów, zostały zignorowane niemal kompletnie (Finn), za to te nowe były za krótko, żeby je lepiej przedstawić i bardziej zainteresować, polubić/znielubić. Niektóre wątki zostały rozgrzebane i nieskończone. Pozostaje czekać na film, jako wielki finał, zamykający co ma być zamknięte.