Dick był ćpunem, paranoikiem i schizolem. Stąd jego powieści oraz opowiadania są takie dziwaczne i pokręcone, ale też interesujące. Naczytałem się go w młodości. Trzeba przyznać, że trzepał swoje dzieła z regularnością karabinu maszynowego. Niestety ekranizacje tychże nie były najczęściej dokładne/udane. Z tej serii podobały mi się tylko odc. 3 i 5. Trochę też 7, ale to dla tego że w Polsce mamy wielu takich właśnie „polityków” (o nieskrywanych zapędach dyktatorskich) oraz partie i zrzeszenia, które służalczo ich wspierają. Zamiast tej babki można by było pokazać Kaczyńskiego czy zidiociałego już do końca Kórwina Mikke. Poglądy, a nawet hasła są podobne jak w tej części; czytując tego ostatniego: „Trzeba WYRŻNĄĆ tych ludzi”, „wszyscy ludzie są głupi, po za tymi co na nas głosują” oraz słynne powiedzenie JK „nikt mnie nie przekona, że białe jest białe a czarne jest czarne… itd.”. Cóż „polskawa” rzeczywistość nieźle pasująca do wyobrażeń Dicka.