https://www.youtube.com/watch?v=0WmIsd0F7pM
https://www.youtube.com/watch?v=EGPc3FKkf6A
While Big Jim convinces the townspeople to hunt Barbie down for his alleged crimes, Joe and
Norrie move the mini-Dome. :)
Oni tak trochę z czasem się nie wyrobili ... bo to miał byc lekki, kiczowaty serialik na wakacje... a tak weszło na wrzesień.
Czy ktoś mi powie o co chodzi z Barbie'm, choddzi o sytuacje, w ktorej wojskowi mówią, że to własnie jego szukali?
Jako, że Barbie służył w wojsku, to może być jedną z nielicznych, rzetelnych osób, z którymi wojskowi mogą się porozumiewać. Może być wg. nich wybrany na Burmistrza miasta ("Monarcha będzie koronowany"). Ale ile w tym jest prawdy - dowiemy się wieczorem ;)
wydaje mi się, że cała akcja z kopułą mogła być zaplanowana przez wojsko, skoro wiedzą o istnieniu jaja i nawet mają coś co je śledzi. Przecież wyraźnie było powiedziane przez radio, że jajo zostało przeniesione z lasu w pobliże centrum miasta, może mają w nim jakiś nadajnik? Może pierwotnie miało zostać poza kopułą i sterować dużą kopułą? Ponieważ Barbie jest byłym wojskowym to może szukają go, bo będzie jako jedyny wiedział co zrobić, żeby kopuła opadła albo będzie umiał jakoś sterować jajem.
A może Barbi pracował nad tym jajem (jajo było by "owocem jego pracy"), a gdy się dowiedział co może uczynić/sterować chciał się od tego odciąć (na co wskazywała by kwestia wypowiedziana podczas jednego z odcinków- Jesteś związany z wojskiem? Raczej już nie - czy jakoś tak) jednak nie może bo jest jakoś z tym związany i dlatego wojsko go szuka bo jest jedynym który może rozwikłać cały ten bajzel...
albo wszystko obserwują z wysokości... poprzez satelity szpiegowskie, kamery zamontowane na samolotach itp :)
w sumie tak też może być :) nawet prostsze wyjaśnienie. Ja po prostu idę tropem tego, że zakończenie i "geneza" kopuły mają być inne niż w książce, więc może tym razem chcą postawić na coś bardziej realistycznego :)
Owszem, obserwują, mówili przecież, że jeden z dronów zauważył Big Jima przy granicy kopuły. Ale nie zmienia to faktu, że o jaju muszą wiedzieć z innego źródła. W końcu na początku było w lesie, trudno byłoby je zauważyć z jakiejś tam, zapewne niemałej, wysokości. A wiedzą dokładnie o ile, ze swojego pierwotnego miejsca 'pobytu' zostało przeniesione.
Po prostu pewnie obserwowali wszystkich ludzi. Albo przynajmniej tych dziwnie się zachowujących lub podejrzanych. A ci zaprowadzili ich przypadkiem do lasu do jaja.
Ktoś jeszcze oprócz mnie słyszał w tym odcinku soundtrack z Avatara? :D (Scena, gdy Junior dotyka kopuły pod koniec odcinka)
Robi się coraz ciekawiej, jednak pewne sprawy irytują głupotą.
1. Nasza pani szeryf - niby miała być inteligentna, a jednak kompletnie nie kojarzy faktów i chyba jest ślepa. W 12 odcinku pokazała, że nawet przeciętne nastolatki są od niej bystrzejsze i bardziej się nadają na śledczych.
- niedawno znalazła list od zmarłego policjanta (bodajże Duke'a?), który przyznał się do szwindlu propanem w spółce z Big Jim'em - czy nie powinna teraz patrzeć Big Jim'owi na ręce? Nie dotarło do niej, że on nie jest tak "czysty" jak kiedyś myślała?
- łapie Barbie'go i nawet z nim nie porozmawia, mimo że on wcześniej wielokrotnie jej pomagał w sprawach miasta i w przeciwieństwie do Big Jim'a zawsze szukał rozwiązań w miarę łagodnych, nie siłowych (np. z tym przejęciem studni, Big Jim od razu by wszystkich rozstrzelał, bo tak łatwiej) - czy nie jest mu winna rozmowy, dania choćby malutkiej szansy by się wytłumaczył? Cholera, jest policjantką, powinna dążyć do prawdy!
- czy ona nie widzi, że akcja Barbie'go z Julią i karetką się kupy nie trzyma? BIG JIM jej mówił, że to Barbie postrzelił Julię, więc trzeba ją chronić w szpitalu, bo jest świadkiem winy Barbie'go i ten będzie chciał ją zabić. Barbie zamiast zabić Julię (co zajęłoby mu minutę i pewnie by go wtedy nie złapano, bo by zwiał cichaczem) porywa ją do karetki i oddaje w ręce Angie (co zajmuje mu więcej czasu i sprawia sporo problemów po drodze, plus angażowanie Angie) - czy to wszystko samo sobie nie przeczy? Do tego Big Jim wypytuje ostro naszą panią szeryf, czy Julia zdążyła się wybudzić i czy coś mówiła, no i śle za nią niemalże list gończy, jakby ona była agresorem, a nie ofiarą. Linda nie ma żadnych wątpliwości co do Barbie'go i nawet nie chce się jej go przesłuchać? MASAKRA.
2. Bierność Barbie'go - najbystrzejszy facet w mieście, wielokrotnie rozwiązujący cudze konflikty, a nie potrafi się bronić i siedzi w celi cicho jak myszka. Dlaczego nie dążył do rozmowy z Lindą, gdy byli w celi sam na sam? Wcale nie tak trudno byłoby "zasiać ziarno" wątpliwości co do Big Jima (patrz: poprzedni podpunkt), a w ogóle nie próbował. Ratowanie za wszelką cenę Julii, plus wypytywanie o nią Big Jim'a i już by nasza pani szeryf zaczęła się zastanawiać, że faktycznie coś tu nie pasuje. Jak widać Angie się to udało - Junior często był zaślepiony swoim ojcem, a jednak ona krótką rozmową sprawiła, że zwątpił, a potem już całkowicie przejrzał na oczy, więc dlaczego Barbie'mu miałoby być trudniej przekonać niespokrewnioną (a więc i bardziej obiektywną) z Big Jim'em panią szeryf? No i Barbie wie też o propanie i tej szalonej kobiecie co postrzeliła Julię, więc mógłby to wykorzystać przeciwko Big Jim'owi - gdyby powiedział o tym Lindzie, to wszystko zaczęłoby się układać w całość i dostrzegłaby w końcu, że Barbie mówi prawdę.
Zgadzam się z Tobą w 100%, ale muszę tez dodać, że dopiero od 11 odcinka ten serial mnie jakoś wciągnął, nie wiem, może w końcu po prostu się przyzwyczaiłam do jego konstrukcji i nielogicznych zachowań bohaterów tego serialu :D. Zaczęłam nadawać na odpowiedniej fali, niezbyt wygórowanej zaznaczam ;)
Kurde a ludzie w tym miasteczku też rozgarnięci jak kupa liści, byli światkami jak Barbie ratował ludzi a teraz chcą go zlinczować, idioci.
Pani szeryf to już w ogóle jak paczka gwoździ :D
I nadal twierdzę, że strasznie nierównomierna dynamika filmu, coś się dzieje a po chwili nie ma po emocjach nawet cienia. Wszystko nagle zamknięte, koniec. Wątek Maxi, co to miało być ??? Wątki, które mogły by być fajnie rozwinięte w ułamku sekundy są zamykane :/
No ale tak jak napisałam, zaczynam się przyzwyczajać do takiej konstrukcji.