Miał to być zwykły, krótki serial na TVP (nie oglądam TV, zupełnym przypadkiem, jedząc obiad, patrzę zaraz jakiś nowy serial) a był moją dawką uśmiechu na twarzy. Ukochane widoki (muszę tam jechać), muzyka, piękne dziewczyny, wątki miłosne, chęć niesienia pomocy i próba rozumienia emocji. Tak pozytywnie napędzało moje dni. Uśmiech Pietra, jego pomocność i osiąganie celów, szkoda, że to niemożliwe w prawdziwym życiu. To wszystko zaślepiało ewentualne braki w serialu.