Gdyby chcieć nakręcić film realistyczny o pracy polskiej prokuratury, to nie byłby to serial kryminalny, a dzieło Kafki połączone z ukazaniem nudy biurokracji i tyle. Są różne przesłuchania i różni prokuratorzy, śmieszy mnie gdy piszesz, że jakiś numer nie przejdzie, to weź sobie na warsztat sprawę Widackiego i wiele innych, gdzie wykorzystuje się areszt wydobywczy, albo cykl spraw wobec Karnowskiego, które są już pewną formą szukania haka na siłę, gdzie kolejne oddalone zarzuty sprawiają, że prokurator stawia nowe i co bądź jak choćby kupienie samochodu w promocji widziane jako korupcja.

Nie rozumiem takiej krytyki, film fabularny to nie dokument, a bohater kryminału musi mieć ciekawsze sprawy, niż te które są na co dzień, nie może nim być też prokurator Kapusta - ze sprawy Rywina, no chyba, że robimy zgoła inny projekt.