Cytujac Chandlera: "Big picture please" postaci Phoebe i tyle w temacie :)

ja też uwielbiam ten serial, nawet polubiłam przez niego Jennifer Aniston, której od dawna nie cierpiałam, ale Phoebe nie znoszę. czasami ma fajne odruchy, pomaga innym, ale jej przywiązanie do natury i niektóre inne poglądy naprawdę sprawiają, że jej postać jest zwariowana

Rowniez cytujac Chandlera: "Pheebs? Flying a jet? Better make it a spaceship so that you can get back to your HOME planet!"
ona jest po prostu inna, jedyna w swoim rodzaju xD czasami moze byc irytujaca, ale jak dla mnie super:D

To był ten odcinek, kiedy Chandler nie mógł wytrzymać bez żartów i coś każdemu powiedział ? xD

Tak :D

Phoebe to pozytywny świr, dzięki któremu Przyjaciele .... to Przyjaciele :) bez niej to nie miałoby sensu, uwielbiam ją :D

kocham serial, uważam go za jeden z najlepszych jakie kiedykolwiek widział świat. Ale Phoebe nie lubię. Strasznie mnie wnerwia. Chociaż ma czasem fajne akcje, np. jak kłocili się z Rossem o to czy istnieje wszechświat czy coś takiego, nie będę zdradzać co dalej tym którzy nie widzieli ;)

Ja ją uwielbiam xD Najbardziej pokręcona z Przyjaciół

Uważam ,że Phoebe jest najlepsza,ale Rachel jest strasznie głupia ,ma głupie akcje
szczególnie w pierwszych sezonach nie cierpię Rachel.

Racja. Rejcz to najmniej zabawna postać. Phoebe na początku mnie wkurzała, ale z czasem polubiłem jej dziecinne fazy. Szkoda, że to Monica była z Chan'em, a nie Phoeb's. To dopiero byłaby para ;]

o nie! do chandlera najbardziej pasowala rachel, ale niestety wolał monice ;

Phoebe ?! Żartujesz ?! Ona jest świetna. Pozytywny świrus z niej. Czasami za to trochę wkurzał mnie Joey i to jego ''szybkie pojmowanie'' sytuacji.

dooookładnie. Phoebe jest jedną z lepszych postaci. Ja osobiście nie mogę zdzierżyć Rossa i Moniki. Oni to dopiero działają na nerwy i tak naprawdę po 5 sezonie Pani Bing mogłoby już nie być!

hehe ja mam podobnie ;) tzn nie aż tak, że chciałabym żeby kogoś nie było, ale Monica jak dla mnie była super w pierwszych sezonach, potem gdzieś tak od 5 się zmieniła na gorsze...
a z Rachel odwrotnie. Wkurzająca była w pierwszych sezonach (to co wyprawiała z Rossem i w ogóle) a od jakiegoś 6 sezonu jest świetna :)

dezertix, Rachel jest najmniej zabawna? No co ty... najmniej zabawna jest Monica. Rachel zwłaszcza w ostatnich sezonach jest na czele w dowcipkowaniu :)

właśnie ja też żałuję, że Chandler wybrał Monice ;) chociaż do Phoebe to zupełnie nie pasuje. Ale od czasu kiedy jest z Monica się trochę zmienił... Tez zawsze marzyłam o nim i Rachel :D to by było coś.

Dajcie spokój wszyscy są wyjątkowi i cudowni, każdy na swój sposób czasami irytujący, ale przecież to PRZYJACIELE!!!!!!!!!!!

DOKŁADNIE !! <odnośnie przedmówcy>

Phoebe jest moją ULUBIENICĄ xD

Jak ja nie cierpie Phoebe, zwłaszcza w ostatnich sezonach, ona jest przykra jak bilet do wojska, oglądając odcinki, jak tylko są z nią motywy odrazu przewijam, ma najsmutniejsze historie(niedorobiony brat, trojaczki, w poszukiwaniu matki, ojca). Poza tym, nie wiem kto i za jakie łapówki ją wziął do tego serialu ona nie potrafi grać, widziałem ją w innych filmach i wszedzie gra tak samo żałośnie. A szczyt smutów, to jej mąż Michael, BOŻE!! ten gościu jest jeszcze bardziej niedo***ny niż Phoebe, zajebisty był jej chłopak z Mińska - David, który naprawdę był zabawny i gdzyby Phoebe wyszła za niego serial był by o wiele weselszy, ale NIE!! ona musiała wybrać najgorszego niemotę, jaki wystę pował gościnnie w tym serialu. Przepraszam jej wielbicieli, ale Phoebe, to całkowita porazka!

Ou, ktoś nie lubi Rudda?;>
Oj ty, oj ty. Phoebe jest najbardziej bezinteresowną osobą w Przyjaciołach. Przypomina mi takie duże, naiwne dziecko, które wnosi sporo człowieczeństwa do serialu;]

Ja uwielbiam Phoebe... Jest taka "normalna" i właśnie taka naiwna jak dziecko... Lubię ją bardzo. Za to nienawidzę Rachel... Zawsze mi grała na nerwach ;P

To dziwne. Nie wiem jak można nie lubić Pheobe. Według mnie można nie lubić Rachel, albo, broń Boże, Monicę, ale pozostałych postaci? Dziwne ;) Pheobe razem z Chandlerem i Joey'em to moje ulubione postacie. Kocham całą szóstkę, najmniej Rachel, ale ją też lubię.

Pheobe jest najlepsza kocham ją!!!!!!!! <3 a Chandler dobrze że był z Monica wszystko pasi, ja najbardziej nie lubie Reachel ale ogólnie jest do przezycia... Serial jest Megaaaaaa

mi żal że producenci nie wprowadzali więcej gościnnych występów gwiazd kina. Kogo byście chcieli jeszcze zobaczyć we friends?? Ja chętnie bym zobaczył występy Sandry Bullock pasowała by do serialu i jakiegoś aktora komediowego młodego pokolenia może Williama Scotta.

Kiedy pierwszy raz oglądałem tej postaci nie lubiłem najbardziej. Jednak później, kiedy już po raz kolejny leciały te same odcinki zwracałem uwagę na małe szczegóły i szczególiki. Po głębszym zastanowieniu uznałem, że Phoebe to postać bardzo wrażliwa i jedna z najbardziej oddanych przyjaciół. Jako jedyna nigdy nikogo nie zdradziła (chyba) ani nie złamała żadnych zasad (oczywiście tych ważnych, bo jest złośliwa). I co ciekawe, bardzo często jest tam, gdzie innych nie ma (głównie przy Chandlerze oprócz Moniki). To dziwaczka, ale teraz ją lubię :)

Może to nie zdrada, ale odstraszanie Monice klientów z restauracji dowodem przyjaźni nie było i wcale jej nie było przykro z tego powodu, to Monika musiała się złamać i przeprosić. Nie rozumiem tego odcinka, nie rozumiem Moniki.
Nie rozumiem też fenomenu śpiewu Phoebe. Przecież ona wyje, nie śpiewa. Rozumiem, że przyjaciele mogą ją chwalić tak, jak chwali się bohomazy dziecka, żeby jej przykro nie było. Ale oni tak chyba serio.

Na serio? No co ty. Wyraźnie widać, że udają. Jak można tego nie zauważyć :) Tak czy siak, dla mnie piosenki Phoebe to najlepszy element serialu. Jasne, nie ma zbyt dobrego głosu, ale te teksty!

I jeszcze: wątek, gdy Pheobe zatrudnia się w biurze Chandlera, a potem przyłącza się do grupy, która go nie lubi, bo są zabawniejsi i równo jak oni żartuje Chandlera. To nie była zdrada?

Te postacie są tak specjalnie skonstruowane, że każda ma swoje zalety i wady. Do każdego mogłabym się przyczepić, ale wszystkich i tak lubię na swój sposób : )

W zasadzie do samej postaci nic nie mam. Jej żarty mnie śmieszą i fajnie, że w grupie jest ktoś taki trochę z innej planety, bo jest w sumie jedyną, która rozumie takie marzycielskie i czasem szalone odpały innych bohaterów ( np. zawsze podobała jej się muzyka Ross'a :D i głos Joey'a). Chociaż zwróciłam ostatnio uwagę na to, że jak na osobę, która dzieciństwo spędziła na ulicy Phoebe jest trochę za bardzo ,,arystokratyczna" w swoich ruchach. Tak jakby była cały czas sztywna. Nie wiem, czy też macie takie wrażenie?

Też mam takie wrażenie :) nie tylko w ruchach, ale i w ubraniu, tym, jakie ma mieszkanie - lokum szalonej hippiski mogłoby być nieco bardziej szalone.
Zdecydowanie jest to dla mnie najsłabsza postać tego serialu, a do tego gra ją najsłabsza chyba z nich aktorka. Ponieważ: skoro gra również swoją siostrę bliźniaczkę, to cokolwiek w grze aktorskiej mogłoby je odróżniać. Cokolwiek, jakiś gest, maniera mówienia, tik, wyraz twarzy, naprawdę cokolwiek, co potrafi nawet przeciętny aktor. A one są identyczne.

Z zbiegiem czasu mogę się zgodzić, w pierwszym sezonie była moją ulubioną postacią ale w ostatnich odcinkach coś się zmieniło