Do takiej opinii masz prawo. Ja się z nią nie zgadzam.
Natomiast nazywanie tego serialu "szmirą" to zwykła pomyłka.

Mi przypomina lata kiedy musialem iść spać przed zakończeniem odcinka, to były cudowne lata :/

Również wypada mi się nie zgodzić. właśnie skończyłem oglądać ów serial trzeci raz (mam całość na dvd z lektorem), oglądam go co jakiś czas w całości i za każdym razem nie mogę się nadziwić jak można było w tak lekkiej formie podać taką głębie filozoficzną ludzkiej egzystencji. ten serial to najlepsza terapia na każda depresję. myślę,że już nigdy nie powstanie serial tak odjechany i w swej istocie tak głęboki jak PA.

Pieknie napisane zgadzam sie calkowicie to zupelnie wyjatkowy serial : cieply madry zabawny gleboki wzruszajacy nieprzewidywalny niebanalny inteligentny..

Twoje zdanie - twoje prawo. Ale skoro kiedyś ci się podobało to czemu dziś ma to być szmira i do bani. Serial ma swój klimat - byłeś w stanie to zrozumieć 12 lat temu, a nie jesteś w stanie teraz, a może jak sam napisałeś nie obejrzałeś go ponownie z odpowiednią uwagą (...od czasu do czasu wyrywkowy odcinek...). Tak już natura Polaka osądzić i wydać wyrok nie poznając tego dokładnie.
Dla mnie to 10/10 od pierwszej edycji w TVP.

Jest dla mnie faktem, że po odjeździe dr. Fleischemana serial jakby co nieco stracił ze swojego klimatu. Potem to już jakby nie było to. Mimo to zawsze będzie to znakomity serial, a określenie "szmira" jest po prostu niedopuszczalne.

TVN 7, lektor stąd szmira. Serial oglądany w oryginale bez/z napisami ma zupełnie inny wymiar. Lektor męczy. Nie słyszymy: seplenienia Joel'a, sapania MM, pięknej wymowy Hollinga etc etc Nie wychylam się z orginałem, bronię tylko Serialu, który nie pozwala...zapomnieć. I see you at the Brick ;)

Kiedyś miałeś facet niezły gust, teraz masz siano w głowie... ot taka parafraza naszła mnie po lekturze Twej opinii.

Niegdyś byłem zachwycony tym serialem. W zasadzie wciąż "uwielbiam" tak miasteczko, jak bohaterów i tryb życia, jaki preferują. Ale zgadzam się, że momentami ten serial jest żenujący. W młodości można to było przeoczyć, ale teraz - w "podeszłym wieku" to oczywiste. A mądrości "Chrisa o Poranku" to makabra. Z wielu względów - trudno mi go słuchać. To często zwyczajny bełkot.

Pamiętaj że Cicely to stan umysłu, jest to serial surrealistyczny nie bież
wszystkiego na poważnie. Takie przedstawienie tego serialu to cały jego
urok, tym właśnie zdobył sympatię widzów. A jeżeli Chris cię irytuje to
możesz się wpisać w temat forum "kto was drażni". Jeżeli chcesz oglądać ten
serial to polecam to robić z przymrużeniem oka, czyli tak jak powinien być
oglądany, a wtedy można się przy nim wyluzować (a nawet zdystansować do
wielu spraw na co dzień)

o sorry nie bież tylko BIERZ ... dobrze jest uważnie czytać nim się wyśle
:)

Z tą szmirą to przesadziłeś. Ja zawsze oceniam takie seriale/filmy na podstawie pierwszego wrażenia, przykładowo jeżeli jako dziecko oglądałem Gumisie i wtedy były dla mnie 9/10 to teraz, choćby wydawały mi się skrajnie głupie, ocenię je tak jakimi odbierałem je lata temu.
Kiedyś "Przystanek..." był dla mnie super filmem, kiedy próbowałem oglądać go jakiś rok temu nie zdzierżyłem 2 odcinków. Ale ocenę wystawiłem bardzo wysoką.

Może to kwestia złego podejścia do serialu i oglądania z doskoku. Mnie ominęła fala popularności tego serialu z przed lat. Postanowiłem po latach sprawdzić skąd ta "kultowość" i wciągnąłem się na tyle, że zakupiłem wszystkie sezony. Może to kwestia oglądania przez dłuższy czas i wciągania się w wydarzenia i rozwój postaci? Może pojedyncze odcinki nie mają takiej siły oddziaływania? Filozofie Chrisa o poranku mogą czasem drażnić ale w sumie to tylko kolejne, inne spojrzenie na to co sami możemy zinterpretować inaczej.

Zgadzam się z @Major_Mandella. Mnie akurat nie ominęła fala popularności. Co piątek siadaliśmy całą rodziną i wieczorem przenosiliśmy się na 50' na Alaskę, do świata ludzi o różnych charakterach i cechach. Do tygla kultur. Może dlatego łatwiej być mi tolerancyjnym.

Tak, to było coś, dziś właśnie sobie obejrzałem pilotowy odcinek na yt. I przypomniały mi się znakomite piątkowe wieczory, takie spokojne. Oj szkoda tych czasów :)

Feeee! Na Yt?!

A ja niedawno zwróciłem uwagę, że te indywidua to w zasadzie wyłącznie samotnicy. A tyle razy oglądałem.

Tak są z sobą "związani" - może nawet zaprzyjaźnieni - że aż można to przeoczyć.

nie zgadzam się że szmira, ale każdy ma prawo do opinij własnej, jak najbardziej. Ja już prawie zapomniałem o tym serialu i całe szczęście że "prawie". Gdzieś w telewizorze trafiłem na niego przypadkiem i cieszę się bardzo z tego powodu. :) ... pozdrawiam

kompletnie się nie zgadzam. Serial jest ponadczasowy ;))))))))))))

w pełni popieram. PONADCZASOWY!

Jak leciał po raz pierwszy w tvp byłem chyba w pierwszej klasie LO.
Powalił od razu, zwłaszcza, że sam mieszkałem w takiej "pipidówie" w górach.
Potem leciał drugi raz, chyba już byłem na studiach.
Wtedy mnie nie interesował, bo wyrwałem się z "pipidów" i jadłem świat chochlami.
Teraz mam całą serię na dvd i od czasu do czasu wracam.
Cały czas "wchodzi" znakomicie. Zwłaszcza zimą.

Kiedyś uwielbiałem "Smerfy"... Dzisiaj już nie oglądam, co nie oznacza, że uważam tę bajkę za SZMIRĘ. Być może, że w twoim przypadku podobnie jest z "Przystankiem"...