Zgadzam się

Tak zgadzam się, to jest c-holernie krety-ńska bajka. Ja w niej nie doszukuję się żadnych wartości bo to jest gówniana tandeta, zjadacz czasu bez przekazu. Tzw guma do żucia dla oczu. Najgorsze są te głupie momenty w których np jakiś kretyn odpowiedzialny za most zwodzony przez pomyłkę przesuwa dźwignię i zmienia konfigurację mostu w złym momencie. Albo te głupie psie rozwiązania problemów, jakiś kur-wa zielony młotek zrobiony ze światła....

Moim zdaniem trzeba brać poprawkę na fakt, że jest to serial Kanadyjski, jest to inny rejon kulturowy, może tam to nie jest dziwne?

W serialu ogólnie mamy takie odwrócenie ról: większość dorosłych jest dosyć fajtłapowata i niekompetentna, małe dzieci też ale te starsze, podciągając też pod to nasze szczeniaki, wykazują się kompetencją i lepszym zorganizowaniem niż dorośli.
Mottem serialu jest: żaden kłopot nie jest zbyt duży, a żaden piesek / szczeniak nie jest zbyt mały i chodzi o to, żeby uczyć dzieci, że ze wszystkim można sobie poradzić, jeśli współpracujemy i sobie pomagamy. Nie zgodzę się też z tym, że serial nie posiada żadnych walorów edukacyjnych, można się z niego wiele dowiedzieć o różnych zwierzętach, jest pokazane jak profesjonalnie rozpalić i zabezpieczyć ognisko na biwaku, jak pisałem, serial jest Kanadyjski, więc pewnie jest w nim sporo odniesień do tamtejszej kultury, np. w filmie kinowym mamy wypadek na moście i gdy wszyscy myślą, że cysterna przewozi jakieś paliwo okazuje się, ze jest to syrop klonowy, czyli jeden z symboli Kanady.

Kanada nie jest innym regionem kulturowym. To szeroko pojętą kultura zachodnia, czy wręcz quasi-europejska. Owszem, ma obecnie swoje własne naleciałości, bo jak każda kultura - ewoluuje, ale raczej nie do tego stopnia, aby dochodzić do aż tak absurdalnych wręcz sytuacji, gdzie kobieta traktuje kurę, jak własne dziecko. Tak, jak wspomniałem, może to być dla kogoś niuans, choć relacje Pani burmistrz-kura są naświetlane praktycznie w każdym odcinku. To buduje już trwały obraz dla dziecka.

Odwrócenie ról w wielu serialach, to też bardzo zły omen naszych czasów. Jasne, pokazujmy dzieciakom, że współpraca ma sens. Nie budujmy w nich jednak przeświadczenia, że dzieci są inteligentniejsze i lepiej zorganizowane od przeciętnych dorosłych, bo to mrzonka, a do tego - szkodliwa.

Zgadza się. Jeszcze w wielu odcinkach fabuła opiera się na ratowaniu tej głupiej kury, jakby nie było ważniejszych spraw :P