PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=653085}

Psycho-Pass

Psycho-pass
8,0 5 446
ocen
8,0 10 1 5446
Psycho pass
powrót do forum serialu Psycho-pass

Zawiedziony :(

ocenił(a) serial na 7

Jestem zawiedziony tym anime. Oj, bardzo zawiedziony.
Od strony graficznej było ok, a na muzykę nawet nie zwróciłem uwagi.
Mimo iż cała akcja dzieje się w świecie przyszłości naszpikowanym komputerami, robotami,
czujnikami i SI, to tak naprawdę nie mieliśmy okazji poznać go choćby pobieżnie. Pokazano
nam tylko to, co związane z przestępczością i śledztwem, a zwykłego życia (choćby prywatnego
bohaterów) jakby nie było.
Postacie to kolejny minus. Szare i nudne. W ciągu 22 odcinków niewiele na ich temat się
dowiedzieliśmy. Najbardziej wyrazistą postacią był Shōgo Makishima. O nim dowiedzieliśmy
się najwięcej. A z tych pozytywnych Tomomi Masaoka. Miał facet zasady i po trosze pokazano
co ukształtowało jego życie. Na oddzielne słowa zasługuje Akane Tsunemori. To kompletna
porażka. Zdarza się, że są postacie irytujące czy też wkurzające (bez takich dobrego serialu nikt
nie zrobi), ale Akene do nich się nie zalicza. Praktycznie przez 90% całości była nudna i
nieokreślona, aż w końcu wybrała rolę zwykłej marionetki ślepo wierzącej w system i równie
jak on fałszywej.
Zastanawiam się nad jakimś przesłaniem/ostrzeżeniem które jest przecież charakterystyczną
cechą sci-fi. Ja tu nie widzę żadnego poza tym, że trzeba ślepo wierzyć w system, a wtedy
wszyscy będą szczęśliwi. Wierzyć, choćby jego kręgosłup został zbudowany z setek najbardziej
krwawych kryminalistów... Tak na marginesie to już sam pomysł tworzenia super-mózgu z
takich jednostek jest absurdalny.
Finisz serii to już zawód po całej linii. Makishima dał się złapać jak małe dziecię, a
przypomnijmy sobie jak wcześniej był ostrożny, zorganizowany i przebiegły.
Po co to wszystko było? Anime zakończyło się dokładnie w tym samym punkcie w jakim się
rozpoczęło. Sprawa rozwiązana i zamknięta. Ot, jakiś epizod z życia codziennego w pracy
detektywów i egzekutorów. Jedni zginęli, inni ich zastąpili, jakby nigdy nic się nie stało...

acidity

Na wstępnie zaznaczę, że nie będę się długo rozpisywał, bo wolę ująć odpowiedzi dość zwięźle.
Jak sam tytuł wskazuje - "PSYCHO-PASS" - jest to serial, którego historia będzie obracać się wokół tegoż wynalazku, a więc Sybilli oraz jej posłańców - detektywów i egzekutorów. To nie powieść Orwella czy Huxleya, w której pokazany zostanie świat antyutopijny, bo nie ma tu na to zbyt wiele miejsca. Wydaje mi się zresztą, że państwo pod panowaniem Sybilli nie jest na tyle rozbudowaną antyutopią, żeby o niej powiedzieć więcej, niż w anime zostało pokazane. Nie powiem jednak, że nie było wzmianki o świecie i życiu ludzi, bo pominięcie takich szczegółów jak rozmowa Akane z koleżankami, do której to rozmowy zresztą często powracano, czy też dialogu z Kagarim.
Postacie były jak najbardziej przemyślane. Faktycznie są nieco szare, ale to przez świat je otaczający, to on je wykreował, to przez niego straciły na charakterze (choć nie całkowicie). Nie zgodzę się też z tym, że jedyną postacią, jaką poznaliśmy, był Makishima. Plusem tej serii jest dla mnie to, że nie jest tak japońska jak wiele anime, tutaj nie masz na tacy podanych charakterów postaci, nie są one przejaskrawione. Poznać wnętrze bohaterów pomagają nam ich czyny i ich opinie podczas dyskusji lub zwykłych rozmów. Płacz nad Akane (w której jedyną rzeczą jaka mi przeszkadzała, była jej żabia twarz) są, imo, zupełnie bezpodstawne, bo nasza pani inspektor naprawdę się zmieniła przez cały sezon. Uważam, że zdarzyło Ci się sporo ominąć, np. ostatni odcinek, bo Akane wyraźnie wybrała nieco odmienną drogę - postanowiła zadziałać mniej gwałtownie niż jej był towarzysz, czyli działać dla dobra społeczeństwa do czasu, aż dowie się jak zmienić "idealny" świat.
Nie wiem czy dane Ci było obejrzeć ten sam serial co mi, bo w moim przesłanie było zupełnie inne i boli mnie, że dokonujesz takiego gwałtu na tej serii i przeinaczasz myśl przewodnią. Dla mnie Psycho-Pass było właśnie opowieścią o próbie pogodzenia prawa z moralnością. Akane w ostatnim odcinku rzuca słowami brzmiącymi mniej więcej tak: "To nie prawo ma chronić ludzi. To ludzie mają chronić prawo".
Po co to wszystko było? Właściwie odpowiedź leży w samym ostatnim odcinku (swoją drogą dla mnie to jest wada, no bo wielu odpowiedzi udzielono w nim, jakby nie można było zrobić tego wcześniej). Akane ostrzega Sybillę, że ludzie pewnego dnia znajdą sposób na lepsze społeczeństwo, w którym nie będą go potrzebować. Działania bohaterów serii były zatem preludium do czegoś większego, czegoś co, być może, osiągnie kolejna inspektor pojawiająca się przy same końcówce ostatniego epizodu. Natomiast końcówka jest bolesna i prawdziwa, ale o to zapewne chodziło. Nikt nie rozpacza za tymi, którzy polegli w tym boju, nikt nie okazuje człowieczeństwa, wszyscy są zimni i bladzi jak zwykle. To jest, imo, negatywna opinia na temat świata, w którym rządzi Sybilla.
Na koniec wróćmy jeszcze do Makishimy, człowieka, którego pożarła samotność i odmienność, pierwszej osoby, która otwarcie zwróciła się przeciwko Sybilli. Mi osobiście bardzo podobało się to jak ze złoczyńcy i zimnego drania zmieniono go w jedynego człowieka, w ponurym świecie Psycho-Pass.
Polecam wrócić do serialu za jakiś czas i wówczas ocenić go ponownie, bo dla mnie Psycho-Pass jest takim anime, na które czekałem naprawdę długo, czyli posiadającym osobliwy świat i ciekawie wykreowany główny wątek fabularny.

ocenił(a) serial na 7
Mr_Nos

Flashbacków było tyle, co kot napłakał, podobnie jak i dialogów odwołujących się do przeszłości. Ponadto brakowało odniesień do życia przeciętnego obywatela. Umiejętnie dobrane flashbacki i trochę scen z normalnego życia pozwoliłoby ocenić ewolucję bohaterów i dopełniłoby serię najważniejszą informacją - jak głęboko system Sybilla ingerował w życie obywateli? Czy był to tylko wybór kariery i pilnowanie porządku poprzez zduszanie przestępców w zarodku, czy może jednak jeszcze głębiej? MOże decydował o doborze par, kto może mieć dziecko itp? Jakoś trudno mi przyjąć do wiadomości, że Makishima toczył swoją krucjatę tylko po to, aby otworzyć ludziom drogę do wyboru kariery zawodowej, albo prawa do bezkarności. To co mówił na temat systemu sugerowało, że ingerencja była znacznie głębsza niż to ukazano.

Wydaje mi się, że oglądałem dokładnie i szczególnie ostatnie odcinki potwierdziły, że Akene była marionetką.
Akane nie ostrzegała Sybilli. System od momentu gdy się przed nią ujawnił wyraźnie nią pomiatał podczas dyskusji udowadniając tym samym, że przyjęta przez Akene poza jest tylko zlepkiem emocji. Ponadto traktuje ją przedmiotowo cyt. "ale to nie znaczy, iż nie będziesz już użyteczna". Bardzo ciekawy jest dalszy ciąg cyt "Ponadto masz w sobie emocjonalną niechęć, która jest całkowicie sprzeczna z twoją oceną Sybilli" Po czym została w bezceremonialny sposób poinformowana do czego Sybilli jest potrzebna. Nie obyło się też bez szantażu. Później Akene szukając dla siebie usprawiedliwienia wygłasza tanią gadkę po której zostaje wyśmiana.
Jak dla mnie ona została precyzyjnie dobrana do tego zadania przez system, który doskonale wiedział, czego po niej się można spodziewać i na co można sobie pozwolić.

Podsumowując, Akene od samego początku wiedziała co broni. Wiedziała dokładnie z czego system się składa i jakie grzechy ma na sumieniu. Gdyby faktycznie wewnętrznie nie popierała jego metod działania, to Makishimę ujęłaby dopiero po tym, jakby zrobił swoje :)

acidity

Jestem dalej przekonany, że w Psycho-Pass nie było miejsca dla świata ogólnie pojętego, ponieważ anime miało się skupić na systemie sprawiedliwości. Jeśli pytasz natomiast o powód działań Makishimy, to odpowiedź padła parokrotnie, lecz nie wprost. Chodziło na pewno między innymi o ograniczenie uczuć, a przy tym wolności. Kunizuka, która musiała odrzucić muzykę czy Ginoza, który pnąc się ku górze staje się ostatecznie podwładnym inspektorów. Ciekawe jest jednak co innego - wszyscy godzą się ze swoim losem. Jak zauważasz Akane faktycznie wykazuje cechę charakterystyczną marionetki - bierność, i umywa od sprawy ręce, zrzuca ciężar na kogoś następnego. Akane zdecydowanie nie walczyła na samym końcu o jakąś wyższą ideę, tylko chciała uratować swojego ukochanego, no bo nie oszukujmy się - kochała Kogamiego. Działania takie jak szantażowanie Sybilli miały na celu uratowanie Kogamiego. Nie mogła pozwolić Makishimie działać, bo przed nią dopadł by go właśnie Kogami, w efekcie wydałby na siebie wyrok śmierci. Akane oczywiście ostatecznie przegrywa, a Sybilla z niej szydzi, ale dlaczego zakładasz, że skoro ją wyśmiewa, to od razu ma nad nią wyższość?

Ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa, czyli opening (mam na myśli w tej chwili ten drugi). Uważam, że przy interpretacji też należy go wziąć pod uwagę, choćby dlatego, że jest specyficznie wykonany. Makishima niesie *czerwoną* książkę, wszyscy stróże prawa są w pierwszych scenach pokazani w barwach niebieskich. Makishima jest zaś koloru białego z bonusami czerni, ten sam kolor potem ma na sobie Kogami. Akane przez cały opening jest koloru różowego, czy też podobnego, ale różniącego się od czerwieni, jaka co jakiś czas przewija się w tle i pojawia na książce Makishimy. Róż kojarzy mi się, dość prymitywnie, z miłością. Taki konkretny róż zostawia daleko za sobą Kogami pędząc w aucie autostradą. Później mamy sceny z maszerującymi gliniarzami w barwach niebieskich oraz Makishimę i Kogamiego w kolorach czarno-białych. W momencie, kiedy Akane mija Kogamiego jest na powrót różowa.
Trochę nad tym myślałem i nie wiem czy czasem nie zakładać o tym oddzielnego wątku, ale tekst openingu i jego kompozycja kolorystyczna to na pewno nie jest przypadek.
Czerwień jako kolor buntu.
Róż jako kolor miłości.
Niebieski jako kolor szarego świata.
Połączenie czerni i bieli jako kolor ludzi poza prawem.
Właściwie tym także podpieram moje spostrzeżenia, iż Akane robiła tak wiele ze względu na miłość, którą Kogami zignorował. Zaś kolor niebieski to kolor świata kontrolowanego przez Sybillę - chłód, brak emocji.
Co w tej sprawie? Pomijam już kwestię naszego podejścia do różnych elementów anime, bo wiadomo, że nikt tu nie będzie nikogo przekonywał na siłę do swojej racji, bo równie dobrze możemy mylić się obaj. Tak więc postanowiłem zapytać o kwestię openingu skoro już zaczęliśmy dyskusję.

ocenił(a) serial na 7
Mr_Nos

Odbiór filmu to subiektywne odczucie, więc zapewne żaden z nas zdania nie zmieni. Niestety rozbieżność ta nie wynika z komplikacji postaci i fabuły, a po prostu z braku informacji.
Co do interpretacji kolorów to za bardzo się na tym nie znam, ale syn który uczy się zawodu związanego z reklamą mówi mi że:
- czerwony z umiarem kojarzy się z energią, a w nadmiarze z agresją
- niebieski symbolizuje wytrwałość, mądrość, lojalność, spokój, niezawodność
- biały to symbol niewinności, czystości, bezpieczeństwa (ponadto w Japonii oznacza młodość, naiwność i brak doświadczenia)
- czarny to symbol władzy, mocy, wytrwałości, może oznaczać też silne emocje i zło oraz oczywiście w kulturze zachodu żałobę
- różowy oznacza spokój i może symbolizować rozjemcę

acidity

Dziękuję za te interpretacje barw. Interesowała mnie ta kwestia, ale właśnie nie miałem na ich temat jakiegokolwiek pojęcia i starałem się to zrozumieć tak na oślep. W każdym razie teraz tym bardziej uważam, że opening to nie tylko sekwencja obrazów z muzyką w tle, tylko coś więcej, co stanowi część historii albo nawet opowiada ją w skrócie. Będę miał zajęcie na wolne od innych spraw wieczory, czyli przy próbach analizowania openingu : ] (Już czuję się fanbojem serii, żeby takimi "pierdółkami" się zajmować : D).

użytkownik usunięty
acidity

Acidity jeśli ktoś tutaj zna japoński można przeczytać nowelę Psycho-Pass'a. Oprócz szczegółowej historii każdego odcinka + dodatków można się dużo dowiedzieć, właśnie np. o Systemie- tak, Sybil wybierał nawet małżonków (oczywiście można było się z tą osobą nie wiązać) oraz stwierdzał, czy ktoś jest hetero czy nie, czy można mieć dziecko itp.. Więcej jak na razie się nie dowiedziałam, ale powiedziane jest, że Sybil zarządzał całym życiem obywateli, jak np. Ginozy który wychowywał się sam, a system przydzielał mu ubrania, jedzenie i schronienie (dlatego że matka umarła, a Masaoka został Enforcer'em).

acidity

Jeżeli chodzi o końcówkę, to była przewidywalna, co nie znaczy,że mi się nie podobało. Zło zostało ukarane w tradycyjny sposób *fanfary*, ci którzy mieli przeżyć przeżyli + furtka do drugiej serii.
Właściwie to ja w połowi zgadzam się z acidity jeżeli chodzi o bohaterów. Nie można powiedzieć,że ciężko ich polubić, ale byli tacy.. szarzy, jak to już ktoś określił. I naprawdę żałuję,że postanowiono przeznaczyć czas na Yayoi, z której historii tak naprawdę nic nie wynikło niż,np. na przedstawienie chociaż skrawka przeszłości Makishimy i wyjaśnienia dlaczego był taki a nie inny. Prawdopodobnie wtedy dojrzałabym w nim coś więcej niż frajera rzucającego cytatami, ale i tak w moich oczach był ciekawszy od większości. Moim ulubieńcem natomiast stał się Gino; cała droga, którą przeszedł i zmiany jakie w nim zaszły były przekonywujące. Widać, że to postać naprawdę złożona, która mimo swojej nieudolności w niektórych sprawach stara się i nie zaprzecza, że ma swoje słabości.
A co do Akane - nie drażniła mnie, miała swoje momenty i ogólnie trzymała poziom. Jej rozwój jako inspektor na +, była też z niej niezła szczęściara, śmiać mi się chciało, gdy w ostatnim odc. zabrakło Shogo naboi.xD

BK_201_

Zło? To chyba w tej serii kwestia sporna. Dla mnie negatywną "postacią" była jak najbardziej Sybilla, a jej się upiekło. Makishima był po prostu szaleńcem, osobą, którą skrzywdziły samotność i odmienność.
Co do historii Yaoyi to jednak coś z niej wynikało. Mowa tu o drodze jaką muszą przejść ludzie, by stać się Egzekutorami. Wątek ten może towarzyszył cały czas Masaoce, ale to dzięki przeszłości Yaoyi dowiedzieliśmy się skąd biorą się "psy gończe" Sybilli.
Wątek Ginozy i Masaoki zresztą był, imo, najciekawszy, dzięki temu sam Ginoza okazał się być świetną postacią.
Cśśś... to nie było żadne szczęście, Kogami wszystko przewidział i wystrzelił wyliczoną ilość razy : D

ocenił(a) serial na 8
acidity

Makishima był tak wyraziście nakreślony, ponieważ był jedną z kluczowych postaci estetyki cyberpunkowej - tzn. indywidualistą przeciwstawiający się systemowi. Założenia miał świetne, ale metody złe. To właśnie czyni z niego postać, której warto było poświęcić więcej uwagi. A to o czym napisałeś: "Anime zakończyło się dokładnie w tym samym punkcie w jakim się
rozpoczęło. Sprawa rozwiązana i zamknięta. Ot, jakiś epizod z życia codziennego w pracy
detektywów i egzekutorów. Jedni zginęli, inni ich zastąpili, jakby nigdy nic się nie stało...". Wydaje mi się, że właśnie to było jednym z założeń, jakie Urobuchi chciał przekazać. Nie wążne co zrobimy, jak bardzo heroiczną postawą się wykażemy, nic to nie zmieni. System pozostanie, sącząc się w nasze umysły.

ocenił(a) serial na 6
koper35780

Mnie Makishima nie przekonał. Zabrakło mu rozbudowanego portretu psychologicznego, coś co by wiarygodnie uzasadniało motywy jego postępowania i odczuć. Bazowanie na urywkach w stylu 'samotnik' czy 'indywidualista' nie przekonuje widza...
Jeśli chodzi o Makashime to on miał zadatki na rywalizacje z Kougamim o 'ulubioną postać' w tym anime (przypuszczam, że pan Łowczy był lansowany na to miano). Posiadał mnóstwo cech, które w tym świecie były unikatowe: bunt, indywidualizm, posiadanie własnego zdania, oportunizm, nie bał się okazywać swych poglądów i prawdziwych odczuć... podobno, bo właściwie nie okazywał jakichkolwiek emocji (jak ludzie podwładni Sybilli). Jednak był niezbyt wiarygodny. Jego rewolucja była marna, wprowadził jedynie chaos, z którego nic potem nie wynikło prócz ofiar i późniejszych terapii.
Jego postać automatycznie skojarzyła mi się z Kirą. Jednak o ile Raito miał swoją ideologię, dobrze umotywowany cel, bujne zaplecze psychologiczne, etc etc etc, o tyle Makishima wypada blado i anemicznie.

PYTANIE: Wiem, że może moje myślenie jest dość prymitywne w tym momencie, ale nawet gdyby Shōgo jednak zdecydował się naprawdę zniszczyć S.S. to (nierejestrowany przez kamery, mierniki psycho-passów, tak cenny dla Systemu...) nie mógłby po prostu wejść do tych podziemi Biura (bez strażników, urzędników, dronów, jakichkolwiek zabezpieczeń, wstęp wolny, śmiało) i zniszczyć to np. dużym kolorowym granatem?


Kougami też wypada sztucznie. Nie podważam jego zdolności 'łowcy', ale chwilami to ocierało się o absurd. Doskonale zawsze bezbłędnie wiedział co druga osoba ma na myśli. A już motyw ze schowaniem wiadomości we wnętrzu tego eks-dyrektora był chyba tylko po to aby przedstawić zmianę zachodzącą w Akane, jak to się upodobniła do Kougamiego.

Też kilka innych wątków było niepotrzebne, a niekiedy działania samych bohaterów były dość dziwne...

Co było na plus w tym anime? Ano cały wątek totalitarnej (a jednak, początkowo się na to nie zapowiadało) wizji przeszłości, w której ludzie właściwie dobrowolnie oddali technologii swoją wolną wolę, podejmowanie decyzji, uczucia, wybór szczęścia, myślenie, itd. Co przyczyniło się do jednotorowego myślenia, zaniku indywidualizmu (nadużywam słowa) czy ukryciu swych prawdziwych uczuć na rzecz niewspółmiernych substytutów (JAKIEŻ TO PRAWDZIWE!). No i oczywiście usuwanie 'potencjalnych przestępców' z życia społecznego.

(wiem, że moja wypowiedź jest trochę chaotyczna 'o wszystkim', ale w sumie ten wątek też się trochę 'rozmył' z głównej tezy. pozdrawiam czy coś tam)

ocenił(a) serial na 9
acidity

Mnie sie najbardziej podobala postac Makishimy i zmartwilo mnie to ze umarl na koncu :(, zakonczenie dla mnie bylo srednie, zgadzam sie z @koper35780 lecz spodziewalem sie jakiegos bardziej epickiego zakonczenia. Nie mozna w tym serialu powiedziec jednoznacznie kto byl dobry, a kto zly i to jest wlasnie ciekawe, lubie takie seriale :) Wiekszosc osob ktore tu sie wypowiedzialy maja czesciowo racje :P, czekam na drugi sezon, ocena 9/10, pozdro :)

ocenił(a) serial na 8
acidity

Oglądałam ten film kilka razy ponieważ, sposób pokazania systemu Sybilla i działania Detektywów i łowców mocno mnie zaintrygował. bo co tu dużo mówić historia ma niesamowity potencjał, który nie został zmarnowany na szczęście. Temat jest na czasie, ponieważ w chwili obecnej ludzie bardzo polegają na elektronice, maszynach. Więc pytanie co się stanie kiedy maszyny będą myśleć za nas? Jakie tego skutki mogą wyniknąć?
To moje pierwsze pytanie po obejrzeniu pierwszych dwóch odcinków.
Moim zdaniem postacie w tej serii są punktem wyjścia do tego jak powinno się żyć w tym świecie : bez wyraźnego charakteru bez odchyleń, które by zabrudziły psyche. Można grymasić na tą "szarawość" bohaterów ale się z tym nie zgodzę. Każdy z nich nosi w sobie skomplikowane pokłady uczuć, myśli i emocji co z biegiem czasu zaczyna się ujawniać.
Jedynym mankamentem jest fakt, że dla mnie seria była za krótka a końcówka pozostawiła niedosyt. Szkoda również że Kōgami zignorował uczucie Akane choć podejrzewam, że jego motywy działania miały z nią wiele wspólnego. Poza tym czekam na druga serię i mam nadzieję, że będzie równie dobra.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones