Wielu z Was zauważyło, że lepiej oglądać "Różowe lata 70" po angielsku, ewentualnie z napisami. I
zgadzam sie z tą opinią. Wszyscy, którzy zetknęli się z tym serialem teraz, oglądając go z lektorem
na kablówce mówią, iż jest beznadziejny. I z tą opinią też się zgodzę. Tłumaczenie lektora jest po
prostu denne. I gdybym tylko takie znała w życiu bym nie powiedziała, że serial jest zabawny.
Zatem, jeżeli chcecie naprawdę czerpać przyjemność z oglądania tego serialu, chcecie się pośmiać
to polecam tylko i wyłacznie oglądać odcinki w wersji oryginalnej bądź z napisami (może nie są
idealne, ale i tak lepsze od obecnego lektora).
Nie oglądałam wersji z polskim lektorem, więc mnie to omija, oglądałam tylko wersję w oryginale i jest naprawdę przezabawna. Mimo wszystko po polskim tłumaczeniu i tak bym się wiele nie spodziewała.
Że niby w oryginale rewelacja, a z lektorem beznadziejny? Złej baletnicy nawet rąbek u spódnicy przeszkadza.
Dobrze powiedziane. Jedynie "skwara", "spalony", tłumaczone przez imbecylizm studiujący filologię angielską, nie znający ni krzty języka angielskiego w swej istotnie mówionej formie, może razić... Na tym jednak basta...