mój to chyba jest 4x24 "Musical" - czyli przerobiona cała koncepcja serialu na musical :P ubawiłem się do łez na nim :)
Trudno powiedzieć.. Jednym z najlepszych jest pierwszy odcinek 5 sezonu (Going to California) Nigdy nie zapomne akcji z Donną, Erickiem i Kelsem w roli głównej na plazy!
mój ulubiony to był chyba z 6 sezonu kiedy red kupil kanu (nie wiem jak sie to pisze:))
dorby jest tez odcinek jak Kelso gubi sie w FunLandzie ;D (4x02 bodajze)
a potem dzieciaki przezywaja go Einsteinem ;D
mój jest chyba z piątego sezonu kiedy Fez ma fantazje o Kelso na samym końcu jest Kelso który ma fantazje o samym sobie:D najlepszy brecht :D chociaż w tym serialu w każdym odc. jest coś co powoduje że ze śmichu spada się z krzesła :d
Tak, moje to tez te które wy wypisaliście;) Ale jeszcze ten jak pojechali do Kanady^^
ja uwielbiam jeszcze prócz musicalu odcinek, w którym Red, Midge, Bob i Kitty zjedli ciasteczka Hyde'a i było 360 z ich udziałem <3
Wszystkie są świetne! Ja jeszcze lubię ten na Halloween, jak Fez się
przebrał za superbohatera, albo odc. Dine and Dash, kiedy Kelso zaprosił
wszystkich do restauracji, a potem z niej uciekali nie płacąc;);)
mój ulubiony to chyba ten gdzie oni są postaciami z gwiezdnych wojen, to jakos w początkowych sezonach chyba.. no i świetny tez jest ten, w którym eric przejechał kota donny :)
najlepszy odcinek? trudny wybór, wszystkie (naprawdę wszystkie, co do jednego) są świetne ale odcinek w którym wydaje im się że są śledzeni przez FBI czy CIA bo Kelso groził Prezydentowi sprawia, że wprost ze śmiech umieram;]
trudno wybrać jeden ;) uwielbiam ten z pierwszego sezonu o świętach (12) :) I Punk Chick (22):)
To prawda, że im później tym gorzej. te problemy potem to już są na siłę wymyślane.
A sezon ósmy to totalna porażka ;/
W sumie to mam dwa faworyty.
I: Ostatni odcinek 7 sezonu, kiedy Red złapał przyjaciół w kręgu.
II Przed ostatni odcinek 8 sezonu kiedy do Feza przyjeżdża przyjaciel :D
Zdecydowanie ostatni odcinek 5 sezonu, lałem ze śmiechu jak Eric spotkał Laurie w jeziorze XD albo Kelso jak Red miał zawał "Come on, he's having an arm attack" :D Dobre były też urodziny Erica z 1 sezonu i odcinek jak Eric przyłapał rodziców w sypialni XDDD
Każdy odcinek mnie rozbrajał. Ale kluczowe było dla mnie "foot in the ass" Reda w każdym odcinku. Jeden z ulubionych momentów jak Jackie zrywa z Kelso, a on płacze do zdjęć i przypominają mu się wszystkie wyzwiska. Cudowne! "my eye" też jest swego rodzaju klasykiem tego serialu : D
Jeden z odcinków 7 sezonu w którym Kelso idzie do TV jako ekspert w dziedzinie "slut or not". Zdecydowanie najlepszy. 2 miejsce - sezon 4 - "Prank day". Ech...:)
Najbardziej podobają się mi te odcinki, w których twórcy "bawią" się wątkami z innych filmów i seriali: "A new hope", "Too Old to Trick or Treat, Too Young to Die", "Fez Dates Donna", "Reefer Madness" itd.
Może nie każdy odcinek był idealny. Jednak prawie w każdym zawsze było coś śmiesznego. Rozwaliła mnie masa scen ale wymienię tylko klika. Eric po rozstaniu z Donna słuchający radia a tam "Zupełnie całkiem sam" przeszedł na fale długie a tam Donna Donna hehehehe.
Urodziny Erica i Kelso odbierający na swój sposób słowa Laurie.
Odcinek z beczką piwa.
Kelso rozmawiający z ojcem pewnej dziewczyny z która miał się spotkać.
Eric jako pan Rainbow.
Jeszcze bym mógł dużo wymieniać. Jednak chyba nikomu nie chciało by się czytać moich wypocin.