oto moje typy (cytuję z pamięci):

1."szuja nieprawa, ale też człowiek..!" (jeden z pijaczków o załamanym Czerepachu w pierwszym odc. 2 serii)

2."dziękuję, siostro" (biskup do wyjątkowo skromnie ubranej wiolettki <czarna sukienka zapięta pod brodę>, która podała mu chyba kawę)

3."sprawdzimy." (Michałowa po oświadczeniu Więcławskiego, że ten miał tylko odwieźć Kusego)

I wiele innych, kórych nie pamiętam :/

Najlepsze są teksty Michałowej, do każdego: nich wyjdzie, niech wejdzie, i czego się drze, niech poczeka, tylko niech się pospieszy itp.

Lekarz do Lucy kiedy leży chora w łóżku:
Lekarz - Jestem Wezół. Przez O z kreską
Lycy - Jaką kreską?

wszystkie rozmowy pijaków z ławeczki pod sklepem

a mi się podobało jak ten wójt latał taki poubierany po tym placu i się darł "no bierzcie mnie" (do tych psów) <lol2>

Lucy - A co to jest?
Kusy - Krzakówka
Lucy - Kszaklówka?
Kusy - Na śliwkach
Mroczek - To taka nasza whisky, domowa można powiedzieć
- Pani zdrowie, pani Lucy
(każdy po baniaku, Lucy prawie się udusiła, w końcu 70%)
Lucy - Matko kochana!
Kusy - WITAMY W KRAJU :)

Michałowa
-Żeby ona o 20 lat starsza była to by się ksiądz tak z tą dobroczynnością nie spieszył.
Ksiądz
-Nie no, naprawdę, no nie dziwota, że świętej pamięci męża Michałowej Pan tak młodo zabrał do swego królestwa. No nie dziwota! :)

a ty co, spawania uczyłeś się na sorbonie:D

1.- "A może ty jakiś gaj jesteś?? Hehehe" - Solejuk do Pietrka

2. Pietrek: - "Za całą ekipę robię, ale i za całą ekipę pieniądze wezmę"
Solejuk: - "I tak się nie opłaca"
Japycz: - "Tobie Solejuk to nawet za milion dolarów by się nie opłacało

W Ranczo Wylkowyje.

-Polonista... a co to za zawód?
-Polskiego uczy ot co?
-Murzynów by uczył albo chińczyków to byłby zawód, ale polaków?
- No, wszyscy umią a on uczy?
-Gówno tam wiesz, gramatyki uczy.
-No gramatyka to trudna. Z tego to zawsze lache miałem...
-A z czego ty nie miałeś?
- Z WFu i ze śpiewu!

... - A po co ta gramatyka?
- żeby w szkole uczyć!

Jedzie od niego jak z gorzelni po bombardowaniu (Michałowa do Czerepacha)

tyś już taki głupi że teraz to już tylko zmądrzeć możesz...

Witebski do Babki Zielarki: niech się babka nie gniewa... ale ja się chyba jednak zabiję ..:D

w pierwszym odcinku Lucy strzela do trzech ziomków wśrod których jest pietrek
tekst Pietrka: cyt."O Kurwa!.....Ona Strzela" buhahahahaha to trzeba zobaczyć:P

Cały serial jest zlożony z najlepszych tekstów, więc nie ma co wymieniać, bo trzebaby było cały scenariusz przepisać:)

Wójt do żony, która na lekcjach jazdy codziennie przejeżdżała jakąś kurę (I musiała płacić):"Co dzisiaj upolowałaś?"

Więcławska do Jolki: "Oj, Jolka, Jolka, ty taka głupia jesteś, że już tylko zmądrzeć możesz!"
Lucy do Kusego podczas ślubu Michałowej i Japycza: "Kusy, jak my nie będziemy następni, to ja tobie zabiję."

Hadziuk: "Nasz Mamrot to można powiedzieć takie 5 w jednym, na wszystko działa, raz popróbujesz to na narkotyki patrzeć nie możesz"

"Tomasz... Tomasz... Tomasz... Tomasz... Tomasz..." - Hadziukowa jak ją bzykał Witebski :)

Wikary do panów z ławeczki:
-Panowie, wy macie jakiś problem z alkoholem!
I odpowiedź:
-No jak funduszy nie ma, to tak, ale jak nie jeden, to drugi postawi!( w każdym razie coś w tym stylu).

Piosenka Pietrka:
,,Seks ma w głowie, seks ma w ciele, seksu nigdy nie za wiele. Ciągle ściska swą dziewczynę, za nią nie chce żadnej innej!" - wyśpiewywane przez staruszki i ta mina wikarego - bezcenna!

Solejuk: Hadziuka nadal nie widać?
Japycz: Zapadł się jak kamień w wodę.
Pietrek: Widziałem jak jechał gdzieś z Kusym.
Solejuk: Uuu, Kusy niepijący, to może i Hadziuk przystał do tej sekty przy kościele, co zakładają ich.
Japycz: Kogo?
Solejuk: No tych, animowanych alkoholików.

Wójt: No, Duda. Traktowałem cię jak syna. Ja wiem, wiem, nawet własne dzieci nie zawsze się udają...

Wójt: Na kolację też mielone?
Halina: Pieczystego z przejechanej kury nie zrobisz.
Wójt: Halina, ty więcej kur wybijesz niż niejedna ptasia grypa.
Halina: To moja wina, że głupie kury wszędzie łażą?! Jako wójt powinieneś zrobić z tym porządek.
Wójt: Naprawdę, do jakiegoś nieszczęścia niedługo doprowadzisz.
Halina: A nie kracz, tylko jedz, bo stygnie.
Wójt: Mi nie smakuje taka kolacja powypadkowa.
Halina: A jakżeś zająca kiedyś przejechał to ci pasztet smakował.
Wójt: Zając to zając! To strach pomyśleć, jak ty kiedyś kota przejedziesz.
Halina: Wczoraj przejechałam.
Wójt: Ja...

Hadziuk: Bo życie rodzinne, to widzisz Pietrek, to jak jakieś cholerne wojsko jest. A ty zawsze jesteś najniższy stopniem.
Pietrek: Jak wojsko? To pewnie ciągle na dezercji jesteś.
Hadziuk: No bo już nie mogę wytrzymać tego ucisku. No nie mogę.
Pietrek: Dlatego pijesz?
Hadziuk: No pewnie.
Pietrek: Ja jestem kawalerem i też piję. Jakoś przykro bez żony, bez dzieciaków.
Hadziuk: Ta. A co tu robić? Kina nie ma.
Pietrek: Ani teatru.
Hadziuk: Czemu teatru?
Pietrek: No bo ni ma.

Ksiądz: Przed nagraniem, czy po?
Halina: Przed.
Ksiądz: Całe szczęście. Bardzo proszę, niech bratowa zostawi nas samych.
Witebski: A czemu ksiądz...?
Ksiądz: Już ty dobrze wiesz czemu. Bardzo proszę, niech bratowa zostawi nas samych.
Halina: Ale my zaraz wchodzimy na antenę.
Ksiądz: No to na szczęście żadnego już wchodzenia nie będzie.

Solejuk: Ty wiesz co się dzieje?
Pietrek: Znaczy co?
Solejuk: Hadziuk, a teraz Stach przez kobiety pić przestali.
Pietrek: Że Hadziuk to wiedziałem, ale że Stach? I tak całkiem?
Solejuk: Na raz w tygodniu przeszedł, przez Michałową.
Pietrek: Do kiedy?
Solejuk: Wychodzi, że na zawsze. Michałowa to w takiej sprawie krótszej daty jak wieczność nie uzna.

Wikary: A bliźniacy w Biblii to Piotr i Paweł czy Jakub i Ezaw?
Jola: Bliźniacy?
Wikary: Mhm.
Jola: A to też tak jak nasz ksiądz i wójt, Piotr i Paweł.
Wikary: Źle!!!!!!!!!!!!!!

Uśmiałam sie nieźle :)))))

Najleprzy byl dialog wikarego z Sulejukowa
Wikary:A moze pani sulejukowa powiedziec, jakiej narodowosci byla Matka Boska?
Sulejukowa: Jakze to znaczy?? Dziwne pytania ksiadz zadaje. No... nasza matka to przeciez, czyli polka.
Wikary:Jak moze pani twierdzic, ze Matka Boska jest Polka!?
Sulejukowa:Przeciez Matka Boska Czestochowska A Czestochowa gdzie lezy? Chyba nie we Francji.
Wikary:Matko Boska!!
Sulejukowa:Czestochowska. Tak, tak prosze ksiedza.
Wikary:A JEzus Chrystus to jakiego, uwaza pani jest pochodzenia?
Sulejukowa: No, a jakiego ma byc jak matka Polka? Przeciez matka obcego dziecka nie urodzi, tylko swoje, jak ona nasza, to i on z naszych, czyli Polak.
Wikary:Pani Sulejukowa, o Pana Boga to juz sie boje pytac!
Solejukowa:A niech ksiadz pyta. Ja wiem,co trzeba.
Ksiadz odchodzi zatykajac uszy.
Solejukowa:A to sie nam trafil mlody wikary niedoswiadczony.

Najlepszy byl dialog wikarego z Sulejukowa
Wikary:A moze pani sulejukowa powiedziec, jakiej narodowosci byla Matka Boska?
Sulejukowa: Jakze to znaczy?? Dziwne pytania ksiadz zadaje. No... nasza matka to przeciez, czyli polka.
Wikary:Jak moze pani twierdzic, ze Matka Boska jest Polka!?
Sulejukowa:Przeciez Matka Boska Czestochowska A Czestochowa gdzie lezy? Chyba nie we Francji.
Wikary:Matko Boska!!
Sulejukowa:Czestochowska. Tak, tak prosze ksiedza.
Wikary:A JEzus Chrystus to jakiego, uwaza pani jest pochodzenia?
Sulejukowa: No, a jakiego ma byc jak matka Polka? Przeciez matka obcego dziecka nie urodzi, tylko swoje, jak ona nasza, to i on z naszych, czyli Polak.
Wikary:Pani Sulejukowa, o Pana Boga to juz sie boje pytac!
Solejukowa:A niech ksiadz pyta. Ja wiem,co trzeba.
Ksiadz odchodzi zatykajac uszy.
Solejukowa:A to sie nam trafil mlody wikary niedoswiadczony.

w 'Ranczo' jest MNOSTWO swietnych tekstów, wiele z nich tu wymieniliscie, ale chyba nikt jeszcze nie wspomniał o tym:

akcja w szklani :
Michałowa przynosi list od biskupa, ksiadz ją "wygania": bo chce w spokoju przeczytac list, jednak po chwili ją zatrzymuje..
Michałowa na to: 'niech wyjdzie, niech przyjdzie..i znowu niech wyjdzie, niech przyjdzie..niech sie wreszcie ksiadz na cos zdecyduje bo to jakis mobbing jest! " :)))

Inna scena w szklarni, w której Michałowa grozi odejściem (bo ma dość żartów księdza) grozi mu, ze jak odejdzie to " ksiądz przekona sie co to jest piekło...........................i fast-food" :)

Lub
Kozioł: Aleś Ty córke wychowała!
Halina: A Ty co?! Na wojnie byłeś?! :))

Wójt dowiedziawszy się o organizowanej przez Lucy pogadance o antykoncepcji: "Antykoncepcja?! Ona sobie zawsze jakieś anty znajdzie!".

Rozżalona Michałowa o szanownym małżonku: ,,Dziad niewdzięczny, młodość mi zmarnował!". Złota myśl dra Wezóła: ,,Medycyna to jest ciągła walka z czasem, w tym przypadku z czasem oczekiwania do specjalisty". Dialogi Lucy i Kusego, np.: nad jeziorkiem: ,,Też byś mnie tak szukał, Kusy? - Ja Cię codziennie szukam, Lucy, i dziwię się, że jeszcze nie odeszłaś". I ostatnio: ,,Czekasz na mnie jeszcze, Kusy? - Do ostatniej sekundy życia!".

I jeszcze hit nad hitami w wykonaniu Jana Japycza: ,,szło, szło, aż doszło do tego, że dalej nie idzie" :))))