Tak jak w temacie co sądzicie o zakończeniu 2 sezonu? Moim zdaniem odcinek był rewelacyjny i Ray
elegancko załatwił większość dotychczasowych problemów. Jednak widać że syfu do sprzątania w
następnym sezonie będzie jeszcze więcej i to głównie przez furie Raya. Jestem też zadowolony że
Mickowi się w końcu coś udało, byłem pewny że ten koń się przewróci na ostatniej prostej :D
ja tez mytslalem ze kon padnie... lol
Ogolem sezon fajnie sie zakonczyl. i jak dal mnie mogl by sie skonczyc caly serial... ale nie bede narzekal jak wyjdzie nowa seria...
Ja natomiast mam malutki niedosyt. Wprawdzie tylko raz obejrzałem odcinek, ale dla mnie to rozwiązywanie problemów troszkę za łatwo poszło, bo powiedzmy Cookiego mógł załatwić znacznie wcześniej. Terrego też szybko wyciągnęli i poszło jak po maśle. Oczywiście rozumiem, że trzeba było sezon jakoś zakończyć, ale rozwiązania przyszły relatywnie szybko w porównaniu do tego jak te problemy przedstawiano w pierwszych 11 odcinkach sezonu. Ale to tylko takie małe narzekanie. Ogólnie lubię serial, podoba mi się jego klimat i czekam na 3 sezon. Szkoda, że to dopiero za rok.
Ray sprawnie sprawy pozamykał i znowu odzyskał kontrolę nad sytuacją.
szkoda,że znowu tak długo trzeba będzie na nowy sezon czekać.
Nie wiem czy się cieszę że Mickey wygrał, bo go nie lubię i zawsze wszystkim tylko nieszczęścia przynosi. A przy okazji grubas z policji tez wygrał,a jemu to już się w ogóle nie należało. Mogli zrobić, że ona swój typ,a Mickey na swój i grubas wszystko wtapia.
Tego faceta co podglądał ta aktorkę to mi szkoda. Dobrze,że tego guru psychologi Ray do pierdla wsadził.
Policjant tak ładnie się przygotował na rodzinkę a tu dupa. Szacun dla niego za takie zaangażowanie w związek z Abby, która absolutnie na to nie zasługuje. I mam nadzieję ,że w 3 sezonie Ray będzie mieszkał w swoim mieszkaniu , dzieci odwiedzał i Abby będzie mało malutko albo wcale.
A czemu Abby nie zasługuje na trochę szczęścia, Ray od lat puszczał się na prawo i lewo i jest według Ciebie okey?! Glina-kochanek nieco stracił poczucie rzeczywistości, plan wrogiego przejęcia rodziny Donowan raczej zakrawa na żart.
Mam podobne odczucia jak poprzednicy. Aczkolwiek zastanawia mnie jakie teraz będą relację Ezry z Ray'em i Aviego z rayem.
Finał dla mnie nijaki , za proste zakończenie sezonu .
Kulka dla Cookiego - ok, ale myślałem że żona Raya go zabije np. w obronie córki.
Inne sprawy też zostały jakoś prosto zakończone.
Nasuwa się myśl że twórcy myślą o zakończeniu serialu.
Niezły finał, ale liczyłem na więcej emocji. Wszystko jakieś takie bez wyrazu. Najbardziej dziwi Avi. Pozytywna postać, zależy mu na Rayu i zabija kobietę do której ten sam Ray coś czuje...bezsens. Do tego kilka głupich scen jak ta sekretarką Cochrana, która na widok swego szefa słucha sobie na full jego orgii...Finał sezonu przypominał mi trochę niektóre sezony Dextera, gdzie ten będąc w opałach przez cały sezon elegancko w ostatnim odcinku rozwiązywał wszystkie swoje problemy...może ta stacja tak ma...
Koncowka sezonu - super ! jedynie co mnie wkurza to ten gówniarz -glina (myslal ze Abby wprowadzi sie do niego z dzieciakami hahahahaha) co Rayowi zoneczke smaga !! niech spada w podskokach , mam nadzieje ze Ray zalatwi i tutaj sprawe z kurduplem.
Widzieliscie jak pod koniec odcinka patrzyla na Raya zachwycona ze juz nie musi sie martwic o dzieci - gliniaarz juz dla niej nie istnieje! A i Ray teraz bedzie sie bardziej staral w domowym zaciszu !!
no nic trzeba czekac do czerwca 2015 :-(
Ledwo dokończyłem ten sezon. Momenty, dosłownie momenty były fajne w tym sezonie. Ostatni odcinek też w porządku. Zmieniłem zdanie o tym serialu. Przewidywalny na maksa, główny bohater jest zrobiony na niewiadomo jakiego Supermana i ten jego tępy wyraz twarzy. Poza tym, drażni mnie brzydota aktorek grających Abby oraz Bridget. No koszmarnie brzydkie laski. Miałem nadzieję, że producenci ciekawsze historie ukażą w drugim sezonie, ale pokazali tylko tępe historyjki. Już to było przerabiane. Nuuuuuuuuuda. A to jest najgorsze, kiedy oglądasz coś.
mam wrażenie, że ostatnimi czasy nastąpiła jakaś straszna aberracja, kolego - serial telewizyjny to nie pornos żeby aktorki musiały Ci się podobać
moim zdaniem siłą Raya Donovana (chociaż nie przesadzałbym z akcentowaniem tego atutu) jest m.in. to że bohaterowie nie są wygładzeni w sposób możliwie najbardziej prymitywny ze wszystkich możliwych czyli przez atrakcyjność fizyczną aktorek
Przestań. Nie mówię, że maja wyglądać jak modelki, ale chociaż w miarę średnio powinny wyglądać. A te wyglądają tragicznie. Ty lubisz brzydule, a ja nie. Kropka.
równie dobrze, na podstawie mojej wypowiedzi, mogłeś wysnuć wniosek że lubię zjeść na obiad psie gówno
uroda aktorek występujących w serialach, które oglądam to nie jest mój problem; tym jak wygląda Abby czy Bridget powinni martwić się przede wszystkim ich życiowi partnerzy oraz głupki, których ograniczenie umysłowe jest na tyle zaawansowane, że aby serial był zdatny do oglądania, aktorki w nim występujące muszą wyglądać "chociaż w miarę średnio"
jeżeli więc nie umawiasz się akurat z żadną z nich, to mam dla Ciebie złą wiadomość
Takie pasztety zostawiam tobie. A poza tym, jakoś nie przypominam sobie żeby w ostatnich latach tak 'fatalna' obsada żeńska była w serialach, które oglądałem. To nie jest audycja radiowa, że gówno cię obchodzi jak wygląda osoba po drugiej stronie odbiornika. Widz zakładam, że ma oczy i chciałby zapewne zobaczyć główne bohaterki, na które nie jest potrzebna niemożliwa ilość alkoholu...
>Takie pasztety zostawiam tobie.
...i poczułem się jak w podstawówce
jeżeli patrzymy na bohaterki seriali jako na potencjalne obiekty seksualne to owszem Ray Donovan wypada blado przy np Suits, pytanie tylko jak często miałeś okazję umówić się z którakolwiek z aktorek grających w amerykańskich serialach; jeżeli nigdy, to równie dobrze mógłbyś oceniać aktorki przez pryzmat ich przydatności w drużynie polo
z mojej strony eot
Czuj się jak i gdzie chcesz. Reasumując - chodzi o to, że dla mnie milej się ogląda taki choćby serial, jeżeli występują w nim przystępne dla oka kobiety. I nie wierzę, że takich nie mogli znaleźć. Takich, które wyglądają i potrafią grać. Te, powiedzmy, że w stopniu przyzwoitym potrafią tylko grać. A i to jest naciągane. I nie wiem co ma wspólnego umawianie się z aktorkami. Chodzi mi o wygląd kobiety. I tyle. Komuś to pasuje, a komuś nie. Mnie nie jeśli chodzi o serial. A swoją drogą, umawiając się (niekoniecznie z aktorką), chyba wybrałbyś atrakcyjną dziewczynę, nie? W końcu masz oczy, widzisz z kim chcesz wyjść. Jeżeli się mylę, to współczuję. Pozdrawiam.