Ogromna zmiana w serialu, po raz pierwszy Bóg walczy po stronie ludzkości.
Bardzo podoba mi się ten koncept, a i sama postać Buddy, wywołuje dożo sympatii - nie jest napuszony jak pozostali bogowie, w gruncie rzeczy zdaje się że ma gdzieś te intrygi. Może na fakt że stoi po stronie ludzi wpływa to że sam był człowiekiem.
Reszta serialu rewelacyjna - walka Herkulesa z Kubą Rozpruwaczem to wciągający mini dramat.
Shiva jak wydawał się arogantem, to po przedstawieniu jego historii wydaje się naprawdę dobrym Bogiem, takim któremu zależy głównie na tańcu a nie byciu wielkim.
Shiva też nie jest napuszony, Herakles też nie był. Nie wiem czy zauważyłeś ale bogowie i ludzie są podobni. Kuba wygrał bo wyciągnął z ludzi to czego bogowie nie do końca potrafili czyli podłość. Jak dla mnie postać Kuby nie była ciekawa ale wygrał jednak to był bardziej smutny los Herklasa któremu zależało na ludziach.
Shiva przez większość obu sezonów pokazał się jako arogancki bóg.
Herakles owszem kochał ludzi, ale był bardzo pewny siebie i to go zgubiło.
Posejdon był chyba najstraszniejszy w swoim odbiorze - zimny, obojętny i pusty.
Nie prawda Herakles po prostu dokonał wyboru. Bo przecież sam był po części człowiekiem i tak naprawdę nie chciał zgładzić swojego przeciwnika. Shiva też nie miał jakiegoś wybitnego przeciwnika bo ten sumoka był mało atrakcyjnym przeciwnikiem. Jak dla mnie najlepszym spośród ludzi był Adam ale trafił na Zeusa, Poseidon po prostu nie brał możliwości porażki i gardził każdym a trafił na mistrza porażek który analizował każdą przegraną. Ogólnie Poseidon to była mocna karta dlatego to wstrząsneło Bogami.