Pomysł na serial bardzo zbliżony do książki Geim i postaci Henrika Petersona ale zepsuty przez brak logiki. Mam wrażenie, że to co miało sens w scenariuszu czy nawet się jakoś broniło na papierze, tak na ekranie już jest totalnie absurdalne.

Strasznie łatwo dojść do tego, że trzeba odłożyć telefon, bo został zhakowany i podsłuchuje oraz wykorzystuje kamerę. Do tego wszelkie sztuczki z nakładaniem makr na ekranie i blokowaniem czy imitacją wiadomości i kontaktów.

Najgorsze, że faktycznie mógłby z tego wyjść genialny serial z mega fabułą, gdyby nie idiotyczni bohaterowie. Jasne, społeczeństwo młodzieży jest brutalne i szkaluje, za różne odmienne pasje, wygląd itp ale bez przesady. Mamy tutaj podobieństwo do serialu 13 powodów, gdzie zamysł i pomysł są fajne ale główna bohaterka też robi z niczego ogromny problem.

Tym bardziej mogłoby to być super, bo temat takiego hackingu telefonu mógłby być prawdziwy i faktycznie mógłby w miarę podobny sposób działać. Oczywiście bez hackowania wszystkiego dookoła np. audio w kościele, a przynajmniej nie w tak szybki i prosty sposób.

Jak w tytule, pomysł hackowania cyfrowego życia i wpływania nim na życie w offline - genialny, bohaterowie - idiotyczni, a tym samym sam sposób tego przedstawienia średni.

Sama gra aktorów też nie jest jakaś super, zdjęcia i muzyka też bez szału ale to wszystko by się obroniło gdyby nie to podejście twórców do bohaterów.