Zgadzam się. Czegoś brakuje, ja skończyłam na 2 odcinku. Jakoś tak na siłę wszystko.. :(

Ja na odwrót. Pierwszy odcinek petara, potem zjazd. Zwłaszcza drugi.

S04E01 genialny wedlug mnie, zdecydowanie topka sposrod wszystkich odcinkow. Uwielbiam takie fabuly, gdzie dzieje sie cos nieprzewidywalnego, ale Rick to i tak przewidzial i to na wielu zagniezdzonych plaszczyznach. Ten odcinek byl jak skondensowany miks incepcji z death note. Pozostale tez sztosik. Az ocene podnioslem do 9/10. Im wiecej razy ogladam ten serial tym bardziej mi sie podoba.

Coś w tym jest. To pewnie efekt "więcej tego samego".

Niestety mam wrażenie ze ten głęboki przekaz z poprzednich sezonów został zastąpiony przez żarty dla dzieciaków. Wraz ze wzrostem popularności musieli zmienić grupę docelową. Nie potrafię inaczej wyjaśnić takiego zjazdu tak świetnego serialu.

Albo się wypalili.Sama nie wiem. 4 odcinek to samo co 3 poprzednie. Ten sezon się już chyba nie podniesie

wydaje mi sie ze mam podobne odczucia. Po obejrzeniu wiekszosci odcikow 1, 2 i 3 sezonu myslalem sobie 'woowww", po obejrzeniu 4 sezonu w glowie juz nie ma "woow". Jest cos w stylu " spoko spoko". Tylko czy "spoko spoko" to cos czego oczekiwalem po Ricku i Mortym? Chyba nie.

Pojawia sie pytanie czy padlem ofiara swoich zbyt wygorowanych oczekiwan? Czy sam siebie nakrecilem na tyle, ze niewazne co bym objerzal i tak czulbym glod "dawnego Ricka i Mortiego"?

a moze tworcy tak bardzo przyspieszyli z "poziomem mocy" we wczesniejszych odcinkach, ze teraz ciezko im dac nam cos co mogloby nas zaskoczyc? koniec koncow Rick zdazyl zniszczyc rzad robali we wszechswiecie, pokonal prezydenta i ogolnie rzecz biorac z dziwaka mieszkajacego w garazu ziecia stal sie niemalze bogiem ktory moze niemalze wszystko. Morty z kolei zabil ricka ( nie wiedzial ze bron byla oszukana) minimum dwukrotnie zmienial rzeczywistosc w ktorej mieszka i z glupokowatego nastolatka stal sie jednym z najbardziej doswiadczonych przez zycie postaci znanych z telewizji. Takze wlasciwie co musi ich spotkac, zeby ich zaskoczyc? co musi sie wydarzyc zeby zaskoczyc widzow?


na koniec moje spostrzezenie odnosnie zniszczenia przez Ricka rzadu galaktycznego.
"Mamy" nieskonczona liczbe rzeczywistosci (stad tak duzo liczba rickow i mortych w cytadeli) ale cytadela jest tylko jedna i znajduje sie w JEDNEJ KONKRETNEJ rzeczywistosci. Rick niszczac cytadele zniszczyl rowniez rzad galaktyczny (wiadomo upiekl dwie pieczenie na jednym ogniu) ale zniszczyl JEDEN rzad galaktyczny w JEDNEJ rzeczywistosci, natomiast w serialu z tego pamietam po zniszczeniu rzadu galaktycznego nie spotykamy go juz wcale. Co jest dziwne, bo Rick i Morty czesto podruzuja. Mało tego w pewnym odcinku odwiedza ich Rick i Morty ktorzy zbieraja srodki na odbudowe cytadeli. Co oznacza, ze rzeczywistosc w ktorej zyje Rick i Morty nie jest rzeczywistoscia w ktorej zniszczona cytadele i rzad swiatowy. Gdyby to byla ta rzeczywistosci Rick i Morty akwizytorzy NIE uzyliby pistoletu portalowego, aby skontaktowac sie z wlasciwym Rickiem i Mortym. Mysle, ze to pewnego rodzaja niescislosc:)

Ja jestem zawiedziony strasznie 4 sezonem i nie rozchodzi się 'co jeszcze mogliby zrobić' bo dobry odcinek może rozgrywać się w jednym budynku. Po prostu poziom żartów jak dla mnie spadł niesamowicie, tak samo jak inteligentny scenariusz. Mamy np. odcinek gdzie naśmiewają się z heist movies, zbierania drużyny itp ale to dzieje się przez cały odcinek i żart jest jeden "ZBIERANIE DRUŻYNY TO BANAŁ ZBYT WIELE RAZY POWTARZANY A PLOT TWISTY SĄ TYLKO BY BYŁY" i to w sumie tyle. Do tego wbijany ten "żart" jest nam młotkiem do głowy. Ja polubiłem ten serial za absurdalne sceny jak ta
https://www.youtube.com/watch?v=t_LJtG2gXSc

Swoją drogą to chyba była improwizowane bo nawet słychać pod koniec "give me my f*cking enchiladas" śmiech.
Albo takie sceny:
https://www.youtube.com/watch?v=J_Ku1zt7fRg
Swoją drogą co do cytadeli i rządu galaktycznego to przynajmniej były świetne sceny akcji. A w sezonie 4 dla mnie nie ma nic, ani żartów ani fajnej akcji, nic. Nie jest tragicznie ale mega przeciętnie

Czyli nie płakać, że jest tylko 5 odcinków?

Dla mnie te pierwsze 2 były fajne.

Jak dla mnie odcinek o kiblu jest genialny. Natomiast prawie wyłączyłem odcinek ze smokami, czułem się jakbym oglądał PD Paradise. Zbieranie ekipy mocno średnie. Pozostałe odcinki spoko.

Ja jestem właśnie po pierwszym odcinku. Dla mnie miazga :) ten sam poziom co poprzednie sezony, zobaczymy jak dalej

Mam dokładnie takie same odczucia. Wczoraj obejrzałam 2 odcinki 4 sezonu i na tym moja przygoda z tym serialem się zakończy. Poprzednie seriale oglądałam w oryginale, te 2 odcinki obejrzałam z ciekawości z polskim dubbingiem i początkowo myślałam, że może jest to wina tłumaczenia. Niestety wszystko wskazuje na to, że 4 sezon po prostu jest inny. Również uważam, tak jak już tutaj zostało wspomniane, że obecne żarty raczej są ukierunkowane na nastolatków, którzy będą się śmiać z byle bluzgow i flakow. Szkoda, że tak się to zakończyło, właściwie to wolałabym żeby ten sezon w ogóle nie powstał niż miałby wyglądać tak jak wygląda.

Obejrzyj 5, ten umieściłbym w jednym z poprzednich sezonów i nikt by się nie zorientował, że to z czwartego. Nie zdziwię się jeżeli wypuszczenie kilku słabych odcinków to plan i następne będą jeszcze lepsze od piątego. Odcinek ten sprawił, że znowu pragnę oglądać tę serię i właśnie niemiło się rozczarowałem brakiem kolejnego odcinka. No ale to taki hollywoodzki zabieg kończenia serii/odcinka w najlepszym momencie. Wątpię, że się wypalili, miało być w końcu 10 sezonów.

Dla mnie cały 4 sezon to nieporozumienie. Obejrzałam parę odcinków z poprzednich sezonów i żal mi strasznie jak to schrzanili. Zupełnie inny klimat, inna liga. Tamte jak to określił mój facet ''ryły banie'', sprawiały że się o nich myślało i chciało się do nich wracać. A te nowe? Zwykły płytki humor dla dzieciaków.Obejrzec i zapomniec

Moim zdaniem 4 sezon najlepszy, gdy chodzi o czysta rozrywkę. Na każdym kolejnym odcinku miałem przedni ubaw. Z drugiej strony nie sposób nie zwrócić uwagi, że jednocześnie jakiś tam, zawsze bardziej lub mniej obecny, przekaz pod warstwą rozrywkową się mocno spłycił i już mnie do takich przemyśleń, jak w poprzednich sezonach nie zmusił.