Przepraszam z 4 sezonów

Muszę cię zasmucić ale prawdziwy Rick i Morty skończyli się wraz z trzecim sezonem, no może w 4 były jeszcze jakieś chwilowe przebłyski. Wcześniej było sporo niezdrowego czarnego humoru co bardzo mi odpowiadało, teraz humor jest obrzydliwie niesmaczny i zboczony. Dla mnie poszli zupełnie w złą stronę jak choćby Paradise PD. Szkoda;/

Po części się nie zgodzę. W moim odczuciu sam sezon 4 był okej, nie było jakiś fajerwerków, był po prostu okej. Sezon 5 zostawia trochę do życzenia, bo jak na razie to wygląda na regres, 1 odcinek super, 2 okej, 3 w miarę, a 4 to totalna klapa. Teraz nam zostaje pytanie, czy coś w tym sezonie jeszcze się stanie, czy twórcy przygotowali jakiś odcinek który może pchnąć fabułę do przodu, czy jest to tzn "macie i nie narzekajcie". Mam jednak nadzieję że kolejne odcinki to uratują i będziemy mogli się cieszyć dobrym sezonem :)

Na pchanie fabuły do przodu, jakiś rozwój postaci czy coś w tym guście bym nie liczył. W odcinku z pociągiem z poprzedniego sezonu, twórcy dali wyraźnie do zrozumienia, że nie ma żadnej ciągłości, nie ma żadnego kanonu a wszelkie powroty postaci czy dawanie skąpych elementów continuity czy elementów backstory bohaterów, to tylko ironiczna metazabawa z widzem. O ile w pierwszych sezonach można było jeszcze znaleźć jakieś elementu metaplotu łączącego historię, to w nowych sezonach raczej starają się zachować status quo.

I nawet mi to by nie przeszkadzało, bo te wszystkie zabawy fajnie pokazują skąd się bierze nihilizm Ricka, multiwersum jest nieskończenie wielkie i skomplikowane i nic tak naprawdę nie ma znaczenia, ale mam problem, że same odcinki już nie są takie zabawne. W tym sezonie bardzo mi się podobał wątek z przyśpieszaniem czasu z pierwszego odcinka i wątek klonów z drugiego, ale reszta była moim zdaniem zbyt na siłę surrealistyczna. Miało być abstrakcyjnie, dla mnie wyszło dosyć marnie. Nie były to pomysły, które w jakiś sposób pobudziłyby mnie dalszego fantazjowania.

Scena po napisach z drugiego odcinka, nawet poddaje w wątpliwość, czy oglądamy tego samego ricka i Mortiego co w poprzednim sezonie, bo to była jedyna scena z drugą beth w tym sezonie :)

Humor obrzydliwie niesmaczny i zboczony dopiero w 5 sezonie? Skipnąłeś 1 sezon, czy co?

Pierwsze 3 sezony widziałem chyba z 10 razy i tam "niesmaczny, zboczony humor" był tylko dodatkiem do prawdziwej, ciekawej treści, co dodawało smaczku i pikanterii. Później natomiast, nie wiedzieć czemu, stało się to motywem przewodnim. Prawdopodobnie po śmierci głównego twórcy nie ma już kto ograniczyć "pokrętnej" (w złym tego słowa znaczeniu) fantazji ekipy.

Takie samo zdanie mam, właśnie łyknąłem ten odcinek i wszedłem tutaj żeby pocisnąć, że najgorszy odcinek od pierwszego sezonu. Ledwo dotrwałem do końca

Mi sietam 3 odcinek podobał ale ok