PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556595}

Rodzina Borgiów

The Borgias
7,8 36 811
ocen
7,8 10 1 36811
5,8 4
oceny krytyków
Rodzina Borgiów
powrót do forum serialu Rodzina Borgiów

Twórcy zaserwowali nam sztuczkę - aktorzy odgrywający role Lukrecji i Cesare są do siebie kompletnie niepodobni (jako
rodzeństwo). Ona jest błękitnooką blondynką o jasnej karnacji, a on ciemnym brunetem o piwnych oczach. To genetycznie
niemożliwe, żeby byli rodzeństwem. Podświadomie to wyczuwamy i łatwiej nam kibicować ich związkowi :)
Poza tym chemia pomiędzy aktorami aż iskrzy i cudownie ich się razem ogląda.
A co Wy uważacie na ten temat?

Moja opinia o trzecim sezonie The Borgias na blogu -> http://www.tylkosubiektywnie.com/2013/07/only-borgia-can-truly-
love-borgia.html

użytkownik usunięty
arsene

Akurat kazirodczy związek pomiędzy Cezare a Lukrecją to nic w porównaniu do prawdziwych wydarzeń, jakie miały miejsce w tamtym okresie. Mnie bardziej denerwuje fakt, w jaki sposób został przedstawiony Aleksander VI. Zrobiono z niego w tym serialu potulnego baranka, a wszyscy wiemy co miał na sumieniu...

ocenił(a) serial na 10

akurat to on dopiero teraz się rozkręcał ale niestety koniec serialu :(

ps. było z niego niezłe ziółko co ty gadasz jaki baranek :D

ocenił(a) serial na 9
arsene

Ale rodzeństwo może być do siebie totalnie nie podobne.

ocenił(a) serial na 8
arsene

To jest genetycznie możliwe.

ocenił(a) serial na 9
Mizgalator

W serialu matka jest ciemnowłosą kobietą o piwnych oczach, ojciec teraz siwy (ale wspominał, że Cesare bardzo go przypomina z młodości) czyli też ciemnowłosy o piwnych oczach. Oboje są Hiszpanami. Ich córka jest błękitnooką blondynką. Coś tu nie gra prawda?

ocenił(a) serial na 8
arsene

Gen niebieskich oczu jest recesywny, gen oczy ciemnych jest dominujący
Gen jasnych włosów jest recesywny, gen ciemnych dominujący.
dla ułatwienia ustalmy, że niebieskie oczy to "a", ciemne "A"
jasne włosy-"b". ciemne "B"

To znaczy, że ciemnooki brunet, może mieć genotypy AABB, AaBB, AaBb, AABb. Gdy założymy, że i matka i ojciec mają genotyp AaBb,
istnieje szansa 1/16, że dziecko takie będzie miało jasne włosy i niebieckie oczy.

ocenił(a) serial na 9
Mizgalator

Znam się na genetyce ;) Taka szansa jest nikła i występuję tylko wtedy, kiedy jakiś przodek miał niebieskie oczy i jasne włosy. To bardzo mało prawdopodobne. W tamtych czasach ludzie nie mieszali się tak jak teraz.

Chodziło mi o to, że my jako widzowie lepiej odbieramy taki związek niż gdyby na przykład aktorzy byli do siebie bardzo podobni lub naprawdę byli rodzeństwem.

ocenił(a) serial na 8
arsene

Rozumiem, szanse jest nikła, ale nadal jest to możliwe. Co do odbioru przez widownię masz rację.

ocenił(a) serial na 7
arsene

Możliwe, możliwe. O ile ktoś wcześniej miał w poprzednich pokoleniach takie geny oczywiście.
Mój brat (na pewno mamy tych samych rodziców ;) jest niebieskookim blondynem, a ja zielonooką szatynką.
On po babci od strony taty i mamie (niebieskie oczy), ja po tacie (zielone oczy, kolor oczu) i dziadku.
Geny lubią się ujawniać w dziwnych konfiguracjach.

Ale oczywiście co do samego serialu, w pełni się zgadzam.

Żeby było ciekawiej to prawdziwa Vanozza była najprawdopodobniej blondynką. Lukrecja i jej bracia zaś są przedstawiani jako szatyni, bruneci. Zapewne po ojcu.

arsene

a skąd pomysł, że wśród hiszpanów w tamtym czasie nie było niebieskookichblondynów. Przecież we wczesnym średniowieczu lub u schyłku antyku jak kto woli, podczas wędrówki ludów do hiszpanii napłynęli Wizygoci, czyli tacy sami germanie jak przodkowie norwegów, i to oni stali się klasą panującą w hiszpani - szlachtą. Borgiowie to przecież szlachta, która musiał mieć Wizygockie korzenie. Jako ciekawostkę nazwa szlachetnie urodzonego (rycerza) to hidalgo, z czego wziął się termin błękitna krew. A ukuto tą nazwę gdyż na jasnej skórze wizygockich wojowników dobrze odznaczały się niebieskie żyły, w przeciwieństwie do skóry "tubylczej" ludności romańskiej i arabów, z którymi wizygoci walczyli w ramach rekonkwisty

arsene

Piszesz, że znasz się na genetyce, a w pierwszym poście napisałaś, że "to genetycznie nie możliwe". Potem jak cię poprawili, to znowu piszesz, że szansa jest. No, cuda po prostu:)

ocenił(a) serial na 9
arsene

Bardzo przypomina, ale chyba chodziło o charakter :) O genetyce już ktoś ładnie się wypowiedział.
W Grze o Tron też jest kazirodczy związek, który jest jeszcze sensowniej zbudowany (i są farbowanymi, ale blondynami :)).

użytkownik usunięty
arsene

Prawdziwa ozdoba serialu.

ocenił(a) serial na 10

Ludzie kibicują nie dla tego że są rodzeństwem, tylko są piękni i młodzi i się po prostu kochają.Sex się sprzedaje, a wątek rodzinny nadaje temu smaczku. Najbardziej ciekawe są wątki gejostwa/pedalstwa gdzie oprych,szpetny i brzydki Michaletto ma swoją słabość do przystojnych facetów, założe się że Cezara już dawno by zabił i nie był mu wierny tylko rozprasza go jego uroda i pociąg w jakimś stopniu do swojego pana co nie została jeszcze pokazane, ale pewnie byłoby ciekawe jakby Cezar był Bi-sexem XDDD

W każdym razie gdyby był 4 sezon, to pewnie dowiedzielibyśmy się że Lukrecja jest w ciąży z Cezarem i byłby to kolejny bękart na dworze papieskim którego Świątobliwość musiałby jakoś ochronić i wymyślając zręczną historyjkę o kolejnym dziecku...

użytkownik usunięty
secundus

Masz rację, byłoby to interesujące. Chyba tak nawet było. Michaletto coś musiał poczuć do Cezara. Też mi się taka myśl pojawiła i nawet miałam nadzieję na jej rozwinięcie.

Jakby to rozwinęli, to by jedynie ośmieszyli postać Cezara. Wystarczy, że z Micheletto zrobili pod koniec mazgaja, zauroczonego Kenem z telenoweli ;) Ja tam wolę solidną męską przyjaźń, z zachowaniem hierarchii pan-killer. Bez żadnych niepotrzebnych wtrętów.
Ale jak chcecie takich atrakcji, to poczytajcie skrypt Borgias Apocalypse - tam jest masa gejowskich aluzji między Cesare i Micheletto. I są tez inne słabe pomysły, przez które większość bohaterów stała się karykaturą samych siebie ;)

użytkownik usunięty
Melting

Niekoniecznie..,ale i tak się nie dowiemy jak dalej potoczyłyby się ich losy.

Naprawdę nie bawi Cię lawirowanie Cezara między tyłkiem Lukrecji, a "rumakiem" Micheletto? ;D I jego nagłe olśnienie - oh, jestem bi (bo wcześniej niebyło absolutnie żadnej sceny, która by sugerowała jego orientacyjne dylematy. Pomijam już fakt, że geje ponoć podśmiewają się z bi za niezdecydowanie ;DD)? To sie tylko na parodie nadaje,na nic innego :) I oczywiście na popsucie dobrze rozpisanej postaci. Zresztą w stronę Micheletto to samo - gdyby na serio ich sparowali, to cholernie by spłycili ich realcje. A lojalność Micheletta nie robiłaby już takiego wrażenia, jakie niewątpliwie robiła w serialu.

Melting

Znacznie ciekawsze - a już na pewno bardziej wpisane w charakter Cesare, który wykreowano w serii - byłoby lawirowanie Cesare między Lukrecją, a Charlotte. Bo choć wielu fanów kibicuje C/L, Charlotte też wzbudziła sympatię. Jakby pociągnąc jej wątek, to można by się zacząc nawet zastanawiac, która kobieta jest lepsza dla Cesare i bardziej do niego pasuje charakterem ;) Francois i Holly mają niesamowitą chemię, która napędzała wątek, chemię, którą niełatwo znaleźć u innych ekranowych par. Ale małżeństwo Cesare i nie Charlotte nudne na pewno by nie było. Mogliby wręcz utworzyć śmiertelny duet ;)

użytkownik usunięty
Melting

Ja tego tak nie postrzegam. Owszem można się do wielu rzeczy doczepić, ale w jakim celu?
Jeśli chodzi o Charlotte to ciężko mi się wypowiedzieć, nie specjalnie ją zapamiętałam. Scenarzyści nie postarali się o rozbudowanie kwestii z jej osobą. Mnie to nie dziwi. Była takim zapchaj dziurą.

ocenił(a) serial na 9
Melting

'Pomijam już fakt, że geje ponoć podśmiewają się z bi za niezdecydowanie ;DD)?'
Jeśli geje obrywają od heteryków za bycie gejami, to bi obrywają od gejów za bycie bi. Dlatego sporo bi deklaruje się jako geje. Poparte lekturą fachową forów.
Hierarchia kąsania musi być.

ocenił(a) serial na 9
TangoAndWaltz

Z jednej strony bi mają prościej, bo załapują się na tradycyjne śluby, a z drugiej obrywają od samego środowiska różowych za zbytnią heteryczność - no i przy okazji od heteryków za zbytnie bycie różowym, jednak.

ocenił(a) serial na 9
secundus

Wcisnęli by dzieciaka Alfonsowi, jakoby został poczęty przed śmiercią ojca i sprawa załatwiona. Chyba, że zaszłaby w tę ciążę długo po śmierci Alfonsa, tak, tu musieliby się nagłowić, ale z drugiej strony, kto by im zwrócił uwagę. Jeden bękart więcej, kolejna kochanka papieża - i tak wszyscy wiedzieli o wszystkim.

arsene

Moim zdaniem to jednak jest genetycznie mozliwe. Nie jestem biologiem ale uwazam, ze trzeba wziac pod uwagę takze dziadkow i dalszych krewnych. A zwiazek Lukrecji i Cesara jest do przyjecia, gdyz pomiedzy nimi, gdy rozmawiają od poczatku pierwszego sezonu cos bylo. Cos magicznego, od poczatku towarzyszylo im milosne uniesienie, ktore nie latwo opisac. Biorac pod uwage iz bylo to rodzenstwo, gdzies zaistnial problem moralnosci. Sądzę jednka, ze przynzjmniej w tym serialu, to byla prawdziwa milosc. Trzeba tez wziac pod uwagę, sposob grania Holly Grainger i Francois Arnauda. Odegrali to najlepiej jak umieli i partnerowala im w dodatku swietna muzyka Trevora Morrisa oraz detale oddajace epokę. I ostatecznie przyzwyczilismy sie do ich widoku razem.

ocenił(a) serial na 9
justyna_bo_33

Jak dla mnie, to twórcy od samego początku dają delikatne aluzje, że ten brat to chciałby coś więcej, zwłaszcza, kiedy wredni faceci z zewnątrz notorycznie krzywdzą mu siostrę.

arsene

A ja nie zgodzę się z Twoją teorią - wątpię, by kolor włosów i oczu bohaterów miał jakikolwiek wpływ na odbiór tego kazirodczego związku. Według mnie rzecz tkwi w czymś zupełnie innym, a mianowicie w sposobie przedstawienia ich relacji. Zapewne większości kazirodztwo kojarzy się z pewnego rodzaju zezwierzęceniem, burzą hormonów, itd, a tutaj pokazano to inaczej. Od początku widać tu BARDZO CZYSTĄ miłość, choć niestety zakazaną. Między bohaterami było tyle czułych i pięknych gestów oraz spojrzeń, że nie ciężko spojrzeć na to ze wstrętem. Była chemia, ale długo oboje się kontrolowali - już się wydawało, że do czegoś dojdzie, a jednak skończyło się na całusie w czółko, czy też smyrnięciu się nosami - cholernie urocze :) Widać, że to była Miłość przez wielkie M, a nie hormony, czy coś w tym stylu. Dowodem jest choćby scena seksu - jest bardzo delikatny, czuły i zmysłowy, z głębokimi spojrzeniami w oczy. Nie rzucili się na siebie i nie zrywali z siebie ubrań w zwierzęcy sposób, co by sugerowało chęć szybkiego zaspokojenia popędu, tylko rozkoszowali się tą chwilą i ją przedłużali na maksa :D Ale się rozpisałam :)

ocenił(a) serial na 9
warren2

Pisałam tego posta ponad dwa lata temu, więc zdziwiłam się widząc odpowiedź ;)
Muszę przyznać Ci rację i Twoje spostrzeżenia są bardzo trafne. Oglądałam ten serial już chyba trzy razy i wszystko, co napisałaś jest prawdą. To była Miłość przez duże M, bardzo, czysta i oddana. Byli najbliższymi sobie ludźmi na świecie i tylko na siebie mogli liczyć w tej szalonej i okrutnej rzeczywistości. Nawet kiedy już doszło do fizyczności to była ona delikatna i czuła. Ich relacja rozwijała się bardzo powoli, byliśmy świadkami ich związku, rodzącego się uczucia (a raczej rozwijania się tego uczucia) i dlatego łatwiej było nam zaakceptować ten związek.
Eh... znowu zaczęłam żałować, że nie nakręcą kolejnego finalnego sezonu :(

arsene

O fakt, nie zwróciłam uwagi na datę :D Ja jestem świeżo po seansie, stąd pogrzebałam troszkę na forum i ten temat mi się spodobał :) I też strasznie żałuję, że serial anulowano, ale kto wie... Może jest jakaś szansa jeszcze, bo serial zakończono w 2013, więc nie aż tak dawno, by nie można go było reaktywować :) Fani nawet petycję internetową założyli i bodajże ponad 20 tys. głosów było oddanych jak ostatnio patrzyłam :) Może zmienią zdanie, nadzieję warto mieć :) Pozdrawiam serdecznie :)

ocenił(a) serial na 9
warren2

Sama tę petycję podpisywałam :D
Pozdrawiam również :)

arsene

Praktycznie każdy ówczesny związek w wyższych sferach był kazirodczy. Przypomnijmy choćby króla Hiszpanii Filipa IV Habsburga, który ożenił się z własną siostrzenicą, z którą płodził kolejne, niezdolne do samodzielnego życia dzieci. Pod koniec XVIII wieku nie było w Europie władcy o choćby przeciętnej inteligencji. Dlatego Napoleonowi udało się swoich krewnych i generałów usadzić na tronach europejskich (choćby JB Bernadotte w Szwecji). Wyjątkiem byłą Rosja, ale tam - mówiąc delikatnie - kolejne caryce na swój sposób dbały o powiększenie puli genów. Biorąc pod uwagę, że Rodrigo i Francesca byli sobie całkowicie obcy, związek Cezara z Lukrecją mógł być mniej brzemienny w skutkach niż przeciętne królewskie małżeństwo.

ocenił(a) serial na 9
marjo

'kolejne caryce na swój sposób dbały o powiększenie puli genów' - no, tutaj też stajenny to i owo dokłada

arsene

Mów za siebie. Dla nikogo normalnego to jest nie do przełknięcia. To było obrzydliwe nawet jeśli to tylko chora wyobraźnia twórców.

ocenił(a) serial na 8
arsene

Po scenie ich wspólnej nocy, przestałam lubi Lukrecję. Cezara od początku nie lubiłam, ale do teh pory miałam Lukrecję za jedyna porzadną w tej rodzinie.
Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś kto ma rodzeństwo kibicował takiemu związkowi,..

margarettap

Nikt dziś nie może tego zaakceptować. Ale w tamtych czasach ludzie nie zdawali jeszcze sobie sprawy ze szkodliwości takich związków. Małżeństwa z krewnymi były na porządku dziennym. Bardziej naganny był związek z osobą z niższych sfer, niż związek kazirodczy. A im wyższą pozycję zajmowała rodzina, tym mniejsze i bardziej spokrewnione było grono potencjalnych kandydatów na współmałżonków. Z tych małżeństw rodziły się brzydkie, słabe dzieci o dużej śmiertelności i z hemofilią. Większość arystokratów miała też dzieci z kochankami, tzw "dzieci miłości", które były zdrowe, piękne i inteligentne, ale nie miały żadnych praw.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones