Jestem dopiero na początku pierwszego sezonu, ale nie mogę pozbyć się pytania z mojej głowy - dlaczego do roli Alison wybrali kobietę o tak dziwnej urodzie? Nie jest brzydka czy nieatrakcyjna, ale te jej usta, ten grymas, który ustępuje tylko jak się nie uśmiecha... Rozumiem, że zauroczenie czy miłość nie patrzy na wygląd, ale szczerze mówiąc porównując urodę Alison i Helen, to nie wiem co Noah widzi w urodzie Alison....
Faktycznie, aktorka grająca rolę Alison ma trochę dziwną urodę - mam na myśli często komentowany kształt ust.
Niemniej uważam, że do roli pasuje świetnie - emanuje z niej jakiś niesamowity autentyzm przeżywanych uczuć: melancholia, zagubienie...
Być może celowo dobrano aktorkę o "wulgarnej" urodzie, by wizerunkowo pasowała do roli kochanki "której żadne małżeństwo by nie przetrwało" z bestsellerowej książki Noah.
Ha ha, dobre :D.
A tak mi się jej twarz wydawała skądś znajoma, tylko nie wiedziałam skąd :).
Buahaha :D, no to już wiem.
I teraz patrząc na Alison w 3-cim sezonie chyba już nie będę potrafiła pozbyć się tej myśli :D.
hmmm myslisz, że lepiej wypadłaby jakaś sztuczna lala? serial jest bardzo realistyczny, moim zdaniem, i myślę, że dorosły, poważny facet, prędzej zdradziłby z taką Alison niż sztuczną lalą. Takie jest życie, po ulicy nie chodzą piękności, które oglądamy w tv.
I na marginesie, uważam, że uroda tej aktorki jest bardzo naturalna i śliczna, po prostu. Ma coś w sobie.
Ani razu nie wspomniałam, że lepsza byłaby sztuczna lala. Po prostu ten grymas na twarzy, to jak momentami bezmyślnie patrzy w nijakim kierunku bardzo mnie irytuje. Jestem świadoma, że ile ludzi na ziemi, tyle gustów i upodobań. Nie jestem facetem, ale mi osobiście ta kobieta w ogóle się nie podoba i nawet charakteru nie ma zbyt rewelacyjnego, jakaś taka ciapowata jest...
Nie powiedziałaś, ale twarz bardziej "oczywista", że tak powiem, na pewno nie zrobiłaby na Tobie tak negatywnego wrażenia. Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania, o gustach się nie dyskutuje, ja też mam aktorów, za którymi nie przepadam, z wyglądu - chociażby Kożuchowska, ale zostawiam to dla siebie. Dlaczego? bo razi mnie krytykowanie, że ktoś ma za duży nos, za duże usta, za skośne oczy, za duże, za małe, itd. Czy sami jesteśmy tacy idealni? wszystko mamy na miejscu? Przerażające, w jakim powierzchownym świecie żyjemy :(
Wygląd, to jedno, ale już napisałam (aż nie wierzę, że muszę się powtarzać), że nawet jej charakter mi nie odpowiada. Jest ciapowata, powolna, wiecznie niezadowolona. Nie lubię takich ludzi. Helen jest dużo bardziej energiczna, wyrazista i taka... konkretna. Alison nie jest taka pod żadnym względem. Mimoza, i tyle.
zgadzam się w całej rozciągłości, do serialu podchodziłem kilka razy bo odstręczała mnie uroda Alison i jej maniery, trudno mi się było wczuć w klimat bo ja bym się w takiej nie zakochał, Helen owszem jest rzeczowa i energiczna ale tu jeszcze trudniej jest mi dopatrzyć się (dawnej?) urody, obie panie mają profil zwichnięty przez podobną do dzioba górną część ust...
może miało być realistycznie i dlatego nie obsadzili głównych ról typowymi pięknościami, no i udało się bo od połowy pierwszego sezonu wciągnęło mnie niesamowicie
mam dokładnie takie same odczucia, za każdym razem jak patrzę na Alison jestem zirytowana jej wargą :D cóż taka uroda
Ta kobieta straciła dziecko... przeżywa traumę... jest jak w szklanej bańce
Świetna aktorka do tej roli , a jej kreacja oddaje mrok i zagubienie , które sa w niej
Ja uwazam ze Helen i Alison sa do siebie bardzo pod tym wzgledem podobne- obie maja grymas i kaczy wyglad twarzy- gorna warga nieatrakcyjnie wysunieta do przodu. Na poczatku nie moglam sie do Alison przekonac, ale teraz mi najbardziej odpowiada, jako aktorka. Bardzo pasuje do tej roli, natomiastod samego poczatku nie moge patrzec na Noah- jest to charakter bez wyrazu. Nie ma w nim nic czym by sie wyroznial. Jest nudny i do bolu zwykly. Zatem naprawde kiepski wybor glownego bohatera.
Uwielbiam tę aktorkę :) Polecam z nią mini-serial BBC Jane Eyre, całkiem inny klimat ale gra fest :)
No chyba żartujesz.. to jedna z najpiękniejszych kobiet, jakie moje oczy widziały ;) Nie znacie się kobity.
Cóż... mam trochę inne wytyczne jeśli chodzi o ocenę kobiecej urody :) umiem docenić piękno kobiety i szczerze (oraz subiektywnie) uważam jej typ urody za dziwny. Jest wiele pięknych aktorek, które zagrałaby tę rolę równie dobrze (jak nie lepiej), a z wrażenia nad jej urodą po prostu bym padła i się jeszcze do tego śliniła ;)
No ja podpisuję się pod tymi słowami ;) Jej uroda w ogóle do mnie nie przemawia, poza tym Noah też nie jest jakiś super przystojny - może to celowy zabieg producentów, żeby nam "zwykłym" ludziom było się łatwiej z nimi utożsamiać. Gdyby romans miał ktoś o wyglądzie Skarsgårda albo Jaimego z Gry o tron z Scarlet Johanson albo Megan Fox... to byłoby to zbyt oderwane od rzeczywistości ;)
Moim zdaniem ona super pasuje do tej roli - w końcu Noah zwrócił na nią uwagę, zauroczył się, bo otaczała ją, wielokrotnie wspominana, mroczna aura. Ona nie miała być pierwszą lepszą, ładną dziewczyną - jak się okazuje w 3x09 miała zadanie do wykonania w życiu Noah. Była idealna na osobę z mroczną przeszłością, o której nie potrafiła zapomnieć.
A co do tej wargi - obecnie połowa dziewczyn po powiększeniu ust wygląda podobnie :D
To mnie zaintrygowałaś z tym 3x09, ja dopiero na 2x02 i jak na początku Noah i Alison byli mi obojętni, tak teraz ich zdzierżyć nie mogę i mam nadzieję, że to się rozwali prędzej czy później ;)