PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38885}

Seks w wielkim mieście

Sex and the City
7,6 76 320
ocen
7,6 10 1 76320
7,6 13
ocen krytyków
Seks w wielkim mieście
powrót do forum serialu Seks w wielkim mieście

Masakra. Serial jest okropny. Nie wiem czy to celowy zabieg twórców, ale ja odbieram go jako historię o skrajnie
pustych dziewczynach szukających swojego księcia z bajki. Problem w tym, że ten książę gra w zupełnie innej lidze.
Jak każdy może zauważyć nasze przyjaciółki są absolutnie przeciętne (albo i gorzej) pod względem wyglądu,
charakter (moim zdaniem) mają irytujący. oraz każda z nich ma kilkukrotnie więcej wad, niż zalet. Natomiast ich
wybranek ma być idealny pod każdym względem. Przystojny, wysoki, bogaty, szanowany i co tam jeszcze można
dodać do definicji chodzącego ideału. Każda wada oczywiście ich przekreśla. Nawet jeśli nie od razu, to po kilku
odcinkach ten szczegół staje się dla nich nie do wytrzymania, trzeba typa rzucić i znowu móc spokojnie psioczyć na
nieczuły Nowy Jork. Nie wiem, chociażby sytuacja z wczoraj, kiedy to oglądając z nudów to gówno na Family zirytowała
mnie Charlotte'a. Krótko opisując - była w związku z przystojnym (na tyle, na ile jako facet mogę to ocenić), dobrze
zbudowanym, zadbanym, świetnym w łóżku (skoro do tego doszło, to zakładam, że charakter też miał niczego sobie),
ale "nieco zniewieściałym" mężczyzną, jak to opisała Carrie. Biedak na amen wystraszył się myszy czy tam szczura i zaczął
pajacować. To było za dużo dla naszej wiecznie szukającej prawdziwej miłości Charlotte'y, więc oczywiście z nim
zerwała. Nie rozumiem, nie zamierzam się zagłębiać, jeśli kiedyś zechcę posłuchać dziewczyny z przerośniętym ego,
to popiszę z losową dziewczyną w przedziale 15-17. Lepsze to, niż oglądać trzydziestolatki z problemami, które nie
powinny opuścić murów gimbazy.

wiecznehejty

Zgadzam się w stu procentach, ale i tak to oglądam. Nie nienawidzę tego serialu, tylko w mniejszym stopniu dostrzegam ich wady, które przytoczyłeś.

Fascynuje mnie ta ich fajna relacja, świetne teksty scenarzystów, akcja serialu i sam NY City.

ocenił(a) serial na 9
wiecznehejty

Dużo kobiet myśli: "Lepiej mieć byle jakiego faceta, niż być sama". A właśnie, że lepiej być sama niż zadowalać się byle czym. Postąpiłabym dokładnie jak Charlotte. Bo która kobieta chciałaby, żeby jej ukochany bał się myszy?

Poza tym jest jeszcze coś, co Barry Schwartz nazwał "paradoksem wyboru". Jakby bohaterki serialu mieszkały w wygwizdowie gdzie byłoby 5 chłopów "do brania" to wzięłyby i nie wybrzydzały ale ponieważ mieszkają w Nowym Jorku gdzie jest mnóstwo samotnych mężczyzn toteż wybór jest większy i trudniej im to przychodzi.

ocenił(a) serial na 2
SaltStrawberry

Co to znaczy "byle czym"?

Nie wiem jaki jest odsetek wolnych facetów w Nowym Jorku, ale przypuszczam, że w najlepszym wypadku niewiele różni się od tego w innych wielkich miastach Ameryki. Nieważne. Warto natomiast dostrzec, że każdy kij ma dwa końce - skoro jest wielu wolnych facetów, to zakładam również, że jest wiele wolnych kobiet i "większy wybór" może przerodzić się w większą rywalizację, co możliwości do wybrzydzania raczej nie stwarza. No, ale może dlatego jest to paradoks.

ocenił(a) serial na 9
wiecznehejty

Wiadomo, że rywalizacja jest większa bo im lepszy "towar" tym więcej chętnych. Poza tym jest to uzależnione od charakteru konkretnej osoby, niektórzy ludzie unikają konfliktów, a znowu inni lubią poawanturować się od czasu do czasu.


wiecznehejty

Kiedyś Carrie się nad tym zastanawiała. Czemu kobiety w Nowym Jorku nie mogą się zaangażować i na nic zdecydować. I stwierdziła, że Nowy Jork zwyczajnie stwarza za dużo możliwości. I o to w tym chodzi. Łatwiej jest kupić ubranie w małym mieście, gdzie jest maleńki wybór niż w wielkiej metropolii z szeregiem galerii handlowych. Przebierasz, przebierasz, ale ciągle masz wrażenie, że może trafić się coś lepszego.

ocenił(a) serial na 7
SaltStrawberry

Mężczyźni mają w pewnym sensie dużo lepiej, bo łatwiej wybrać kobietę. Największym atutem kobiety jest uroda.
Dla większości samców to już starcza, jeśli by mieli piękną kobietę.
Mniej ważne by była inteligentna, fajna i interesująca. Ale mężczyzna na poziomie tego wymaga.

Dla kobiet inne rzeczy są ważniejsze niż wygląd faceta. Najważniejsze jest bezpieczeństwo i to jak się czują przy mężczyźnie,
więc najbardziej atrakcyjny mężczyzna dla kobiety może być na wiele możliwości w zależności od jej kryteriów:
a) bogaty b) pewny siebie, zdecydowany, władczy c) inteligentny, mądry, zaradny d) towarzyski, wygadany, fajny
e) ładny z twarzy f) wysoki i dobrze zbudowany g) świetny w łóżku h) elegancki, szarmancki, kulturalny
To już w zależności co kobiecie najbardziej jest potrzebne.
Jedno jest pewne. Kobiety z powodzeniem uznają za frajerów miłych, uległych facetów,
którzy chcą sie przypodobać i starać o kobietę.

wiecznehejty

Tak sobie myślę, że ten bądź co bądź komediowy serialik troszkę traktowany jest za poważnie. Nie jest ani drogowskazem dla nikogo ani zbiorem prawd objawionych. Ot, cztery fikcyjne bohaterki z wielkiego miasta, żyją swoim życiem od imprezy do imprezy i dobrze się przy tym bawią. Oczywistym jest, że bohaterki są nieco przerysowane a sytuacje niejednokrotnie absurdalne. Ten rodzaj humoru trzeba przyjąć takim, jakim jest i tyle.

LeiaSkywalker

Właśnie, ja go nigdy nie brałam na poważnie, jedynie jako dobrą komedię i oderwanie się od rzeczywistości ;)

smerfetka

A ja zawsze chciałam mieć takie przyjaciółki. Na luzie, z dystansem, bez nadęcia. Mało takich kobiet, naprawdę mało.

wiecznehejty

To tylko serial komediowy, ktory ciągnał się przez kilka długich sezonów, bohaterki musiały mieć dużo partnerów, żeby bylo ciekawiej dla widza, no i pewnie, żeby pokazać przekrój mężczyzn których można spotkać na swojej drodze. A co do twoich zarzutów, to zastanów się czy sam nie jesteś powierzchowny, skoro myslisz, ze Charlotte powinna być z tym facetem tylko dlatego, że jest dobrze zbudowany i dobry w łózku(co do charakteru to trudno poznac kogoś, na poczatku znajomosci kazdy udaje kogoś lepszego) itp Dla kobiety od urody ważniejsze jest to czy facet jest męski i opiekuńczy. A sytuacja z mysza pokazała jej, że mówiąc wprost facet to mięczak.


A tak naprawdę to przyznajcie faceci, że boli was po prostu serial w ktorych kobiety maja mnóstwo kochanków i stad te argumenty z kosmosu wzięte. Zabawne, że piejecie z zachwytu nad Californication czy Dwoch i pół, gdzie faceci zmieniaja panienki jak rękawiczki, a jak juz laski w serialu maja mnóstwo gości, to wielka obraza

milenasy

chyba uderzyłaś w czuły punkt :)

ps.myślałam, że to dziewczyna założyła temat, że taka oburzona obrazem kobiet... a to facet hehehehehh

apukm

Oskarżanie Charlotte o powierzchowność, kobietę, która wzięła ślub z facetem, który fizycznie jej się kompletnie nie podobał jest co najmniej zabawne:)

ocenił(a) serial na 2
apukm

Nie znam dalszych losów Charlotte, bo - tak jak pisałem - ten serial jest okropny, a ja do masochistów nie należę.

Co do zarzutów - oczywiście jestem powierzchowny i trochę próżny i nie boję się do tego przyznać na łamach internetu, gdzie każdy jest doskonały. Wydaję sporo kasy na to, by wyglądać dobrze. Lubię swoje odbicie w lustrze. Szybko oceniam innych, częściowo również przez wygląd zewnętrzny. Czyli tak, jak 99% społeczeństwa, ale tylko część jest w stanie się do tego przyznać, bo oczywiście łatwiej jest powiedzieć "nie obchodzi mnie wygląd zewnętrzny, a to co masz w głowie i to jaki jesteś" czy jakiś inny bs, powiększając tylko swoje ego, co jest pewnego rodzaju paradoksem (jestem inny niż cały ten plebs, taki niepowierzchowny, a przy okazji taki skromny lss).

Co do nazywania SATC serialem komediowym - dwa słowa - nie rozumiem. W sensie no, jedyne co ja tu widzę to ciągłe zadręczanie się (w większości) durnymi problemami. Chociaż to może ja jestem takim smutasem i nie doceniam "subtelnej" satyry, która zapewne mogłaby tutaj polegać na tym, że dziewczyny częściowo zachowują jak stereotypowi faceci. Albo po prostu nie wiem jakie warunki serial powinien spełniać, żeby zostać zaklasyfikowany jako komediowy. Tak czy tak, gdybyście mi nie powiedziały, że to jest serial komediowy, to w życiu bym nie zgadł, a chyba takie skojarzenie powinno mi się nasuwać po obejrzeniu maksymalnie jednego-dwóch odcinków.

No i oczywiście , na koniec - nie boli mnie to, że tutaj kobiety mają mnóstwo kochanków. Californication niespecjalnie mi się podobało i po kilku odcinkach jakoś zapomniałem o tym serialu. Natomiast Dwóch i pół nie oglądałem, więc nie bardzo mogę się na ten temat wypowiedzieć. Natomiast co mogę powiedzieć na pewno - nie mam zapędów do bycia samcem alfa, także kobiety mające multum kochanków jakoś mnie nie podnoszą mi ciśnienia, co nie znaczy, że mam o takich dobre zdanie.

wiecznehejty

No, ale przecież to dramedy, a nie chociażby sitcom. Połączenie gatunków drama i comedy, wiec wiadomo, ze humor jest zdecydowanie bardziej satyryczny i sytuacyjny.

wiecznehejty

Niesteyt muszę się przyłączyć do kolegi. Miałam nieprzyjemność zapoznać się z tym serialem, ponieważ na CC poprzedzało South Park i kilka razy obejrzalam odcinki w całości oczekując na swoją kreskówkę. Nie rozumiem, co ludzie w tym widzą. Głowne bohaterki żyją przede wszystkim seksem i zakupami. Niby są tam jakieś przemyślenia o życiu, miłości itp, ale generalnie prawie wszystko sprowadza się do szukania okazji do seksu, nowych związków i butów na wysokim obcasie.W dodatku uparte promowanie Sary Jessiki Parker na symbol seksu i stylu...

Jasne, ze kazdy co innego lubi, jednak zrobiło mi się trochę żal kolegi, który dostał bęcki bo jest samcem. Ja jestem kobietą i właśnie dlatego nie podoba mi się takie przedstawienie mojej płci. Zwłaszcza, ze oglądające serial młode dziewczyny mogą wbić sobie do głowy wyorbażenie, jakoby życie tak właśnie wyglądało, szczytem szczęścia jest zakup butów z markową metką a udana randka musiała kończyć się seksem. Niemniej, ani Dwóch i Pół ani Californication też specjalnie mnie nie poruszają. ;)

Przepraszam fanki, ze tak wylałam swoje żale, ale po raz kolejny ktoś rzucił w telewizorni, że to serial "uwiebliany przez kobiety" i strzelił mnie grom zza węgła. Mam nadzieję, ze mi to wybaczycie.

Szarobure

Też tak kiedyś myślałam, jak byłam młodsza. Że dziwne, że głupie, że puste, że seks i nie chce mi się tego oglądać. Ale teraz dobiegam trzydziestki i coś tam już w życiu widziałam, postanowiłam dać serialowi szansę. I było warto. Serial jest zabawny i totalnie odrealniony, dlatego jest super odskocznią od życia. Ale trzeba mieć do niego duuużo dystansu i nie traktować jako wytycznych życiowych.

LeiaSkywalker

Cóz, ja mam już na karku trzy dychy, i jakoś nadal nie chce mi się tego oglądać. NIe traktuję go też bynajmniej jako wytycznych, bo byłby problem z pieniędzmi i chorobami weneryczynymi ;). Ale nadal wydaje mi się pusty. I właśnie dlatego, żę coś tam w życiu widziałam. TYm bardziej jeszcze zdaje się mi się wypchany watą. Momenty śmieszne są dla mnie zbyt siermiężne a głębokie przemyślenia Carrie (zwłaszcz te na końcu) to najczęsciej mało bystre truizmy. Serial odskocznią dla mnie nie jest ani trochę, ponieważ odskocznia musi być chcoaiż trochę zabawna i nie powinna powodować szczękościsku. Takze to chyba kwestia gustu. Niemniej, szanuję ze ktoś to moze lubić. Ostatecznie moja najlepsza koleżanka zabrała mnie kiedyś na komedię romantyczną z Reese Witherspoon i przeżyłam ;).

Zastanawia mnie natomiast jedna rzecz - czemu to Carrie jest niby taką pięknością, ikoną stylu itp? Przecież pozostałe aktorki z czwórki są od niej o wiele ładniejsze. I tez nie chodzą w dresie. Skąd ten fenomen Sary Jessiki Parker?

Szarobure

Chyba chodzi tutaj o charakter jej bohaterki. Kiedyś Charlotte powiedziała o niej, że nie chodzi po ulicach a paraduje. I chyba w tym sęk - najbardziej ze wszystkich była skupiona na modzie, trendach, metkach. Miała też zawsze najbardziej fantazyjny styl - jednym się podobał, drugim nie. Mnie osobiście niekoniecznie, ale serial obejrzałam nie tak dawno i może jej stroje zwyczajnie nie wytrzymały próby czasu. I lubienie serialu, bądź też nielubienie wynika zdecydowanie z indywidualnych gustów i indywidualnego poczucia humoru.

LeiaSkywalker

:) Prawdziwy styl się nie starzej :). Do dziś zachwyca przecież Audrey Hepburn :). Pozdrawiam

Szarobure

To prawda. Klasyka nigdy się nie starzeje. Dlatego klasyczne stroje i buty Carrie zachwycają do dzisiaj, ale fantazja już chyba nie na nasze czasy:). Również pozdrawiam:)

wiecznehejty

haha, skoro to Cię irytuje, to co powiesz na "Girls"? Tam bohaterki do seksu przywiązują mniejsza wagę niż do najprostszych czynności fizjologicznych, chyba żadna dziewczyna nie szuka 'miłości', a jeśli już to kogoś kto będzie sprawiał im przyjemność i wszyscy sa egoistami.

ocenił(a) serial na 8
wiecznehejty

Trochę się z Tobą zgodzę...ale nie w stu procentach. Ja mam prawie 17 lat, a miałam prawie 16 kiedy oglądałam SATC, i muszę przyznać, że to, że mi się nie podobał nie było tak ,,jego '' winą...tylko po prostu ja do niego nie dorosłam. Ja myślę, że dla starszych kobiet w wieku 25-45 lat będzie idealny, a nie dla nastolatek.

yolo17

Miałam tak jak Ty w Twoim wieku:) Później stał się idealną odskocznią z przymrużeniem oka.

LeiaSkywalker

A ja mam zupelnie inne doswiadczenia. Majac lat 16 obejrzalam pierwsze odcinki i bardzo mi sie podobal, choc nieprzystawal do czasow i realiow, w jakich zylam, majac drugie tyle niemalze, tez mi sie podoba.

Przezciez tego serialu nie mozna traktowac powaznie, to nie ta konwencja. Kazda z bohaterek jest groteskowa, do skraju przerysowana i nie sposob doszukac sie logiki w ich zachowaniu czy sposobie myslenia. Prezentuja pewien typ kobiet/osobowosci. Przegiety w dodatku, by bylo zabawniej. Serio moze potraktowany jest tylko Nowy Jork.

Doceniam fakt, ze pokazal, calkiem wczesnie, zwyczajnie liberalne podejscie do zycia, co dla wielu (o dziwo) wciaz jest szokujace. Ze sa ludzie, ktorzy z zycia korzystaja hedonicznie, nie bojac sie konsekwencji.

Adilka1

oczywiscie "nie przystawal"

Adilka1

Zgadzam się. Wszystkie są mega przerysowane i przez to nie da się ich nie lubić:)

wiecznehejty

Zgadzam się zupełnie. Moim zdaniem serial jest do granic możliwości idiotyczny. Opowiada o kobietach, które są tak puste, że aż ciężko uwierzyć, że takie mogą chodzić po ulicach. Jedyne, co słyszę z ich dialogów, to "seks", "penis" (i inne jego synonimy) i "faceci są źli, biedne my". Ani to śmieszne, ani tym bardziej mądre. Skoro leci to na Comedy Central Family, to oczekiwałabym faktycznie komedii, a tu ani razu się nawet nie uśmiechnęłam. Ten serial jest po prostu żałosny i czasami wręcz odrażający.
W dodatku, nie mogę przełknąć gry aktorskiej Sary Jessiki Parker. Strasznie to wszystko drętwe i nienaturalne mi się wydaje. A już zwłaszcza w momentach zakłopotania, zawstydzenia czy smutku. Ta aktorka zwyczajnie w świecie nie umie tego zagrać. W dodatku śmieszy mnie to, jak jej bohaterka kreuje się na "znawczynię mody". W życiu nie widziałam, żeby ktoś ubierał się tak fatalnie. Co z tego, że buty kosztują przykładowo 400 dolarów, a bluzka dwa razy tyle, skoro całość wygląda po prostu przeokropnie brzydko.
Jedynie co, to w miarę normalna wydaje mi się postać Mirandy. Jakoś najbardziej "ludzka" wydaje mi się ta postać. Nie powiem, żeby to był szczyt inteligencji, ale i tak wydaje mi się najbardziej naturalna z nich wszystkich. Całkiem nawet do polubienia.

wiecznehejty

Po pierwsze ten serial to typowe kino kobiece. 90% kobiet będzie się podobał ale znajdzie się te 10% które będą narzekać. Odwrotnie jest w stosunku do męskiej widowni tutaj 80 % będzie narzekać ale znajdzie się 20 % która dostrzeże w tym serialu elementy seksu i przy nim pozostanie, pomijając trajkotanie bohaterek. Czy w ten sposób da się ocenić film skierowany do konkretnej grupy odbiorców ? Nie. Wszystkie pozycje kina kobiecego są z swego założenia skierowane do jednej płci, nastawione na tematy i uczucia, które łatwo trafią w gusta. Kobieta ocenia film, który specjalnie dla nie został stworzony i daje 9-10. Tymczasem facet nie jest w stanie zrozumieć podstawowych praw świata kobiet i oglądając ten serial jeszcze bardziej pogłębia się jego frustracja. Nikt mu nie tłumaczy dlaczego kupowanie butów daje tyle radości bo każda kobieta to rozumie i nie potrzebuje dodatkowych wyjaśnień.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones