Który jakimś cudem odbił się szerokim echem. Cały serial (a może tylko pierwsze 4 odcinki :o) to wszechobecna nuda, nieśmieszne żarty i jebadło. Czyli taki pakiet startowy obecnych seriali komediowych. Nic mnie tu absolutnie nie zaciekawiło i nie zachęciło do dalszego oglądania. Nie chcę tu pisać, że produkcja pod gimbaze, ale moim zdaniem dla starszego widza raczej nic ciekawego.
Serial robiony na siłę. Gra aktorska drętwa jak słup, może jedynie agentka Scully ratuje ten obraz. Żarty wymuszone. Swoją drogą Sex education jest tak ultra lewicowy, że aż podczas oglądania robiło się niedobrze. Trzeci odcinek to przykład wymarzonego, idealnego świata jakie chciałoby widzieć społeczeństwo LGBT. Skrobanka jak wizyta u dentysty, zacofani i opóźnieni przeciwnicy aborcji - piękny nowy świat ;) Bardzo słabo, chociaż w niektórych momentach dało się oglądać, było ich jednak niewiele.
No raczej ta aborcja nie byla przedstawiona jak wizyta u dentysty. Wrecz przeciwnie... pokazana jal dosc traumayyczne i mega smutne przezycie.
Jak serial moze byc lewicowy czy prawicowy ?