Sex Education
powrót do forum 2 sezonu

Może i drugi sezon Sex Education jest odrobinę gorszy, w moim mniemaniu, od pierwszego, w pewnych momentach wpadający i w schematy, które mogą nużyć i odrobinę irytować zagrywkami na zasadzie "wciąż się mijamy i mijać będziemy, żeby materiału starczyło nam na parę kolejnych sezonów" - co jest rozwiązaniem zadziwiającym, biorąc pod uwagę fakt, iż Sex Education ma masę interesujących, oryginalnych, złożonych i fascynujących bohaterów, zarówno bliższo- jak i dalszoplanowych.

Nie zmienia to wszystko jednak faktu, iż serial to wciąż niezmiernie satysfakcjonujący, zabawny, podający prawie że idealnie zbilansowany obiad rozrywkowo-dramatyczny, na deser fundując świetnie zagrane postacie, co tylko zbliża nas jeszcze do fikcyjnych bohaterów, tworząc z nich takich sympatycznych wirtualnych przyjaciół, za których to chce się trzymać łapki, i którym chce się kibicować w nastoletnich zmaganiach i smutać, kiedy potkną się o swoje nieporadne, wciąż rosnące stopy włożone w często niezawiązane lub od niechcenia zawiązane sznurówki trampek, deptających sobie po ulicach bliżej nieokreślonej współczesności trzymającej się za rękę w czasowych wrotach z latami dziewięćdziesiątymi.

Sex Education to w końcu to wszystko, z czego pierwszy sezon słynął. Dużo w serialu samego seksu, ale przede wszystkim mówienia o seksie, w taki sposób, w jaki powinno się o nim mówić - jak przy pogawędce nad kubeczkiem ciepłej lub zimnej kawki z Żabki, nieudanego tortu według przepisu z internetu albo własnego dziewiczego przepisotwórstwa czy domowej kanapki zrobionej na szybko w porannej pogoni za bawiącym się wiecznie z nami w berka czasem. W przeciwieństwie do 13 powodów, Sex Education jest serialem istotnie potrzebnym, zawierającym w sobie wiele treści faktycznie edukujących, a przy tym nieszkodliwych społecznie, nie grających na nastoletnich problemach i robiącym z nich tylko i wyłącznie klikalne show, jak w przypadku tego pierwszego. Owszem, serial ten jest głównie komercyjną rozrywką, ale przy tym ukazuje, iż każdy z nas zasługuje na szacunek, każdy z nas jest inny, ma prawo do bycia innym, do życia na własnych warunkach, a przy tym popełnia błędy, często jest zagubiony, nie rozumie pewnych zachowań, nie potrafi mówić o uczuciach, nie do końca zdaje sobie sprawę, jak jego ciało funkcjonuje, działa, i skąd ta cała dziwna seksualność się w ogóle bierze i nagle, znienacka atakuje. Dużo tego, dużo tak jak i wątków w sezonie drugim, co jednocześnie jest jego zaletą, jak i momentami wadą - po finale ma się wrażenie, że niektóre postacie zasługiwały na więcej i można było poprowadzić pewne wątki na bardziej pokrętnej i dłuższej ścieżce. Dwa, trzy odcinki więcej, a Sex Education by zyskało, tym mocniej, iż faktycznie było co rozszerzać.

*na minus wątek Otisa i Maeve, odrobinę. Bohaterowie wciąż się rozmijali, a przecież to, poniekąd, oni stanowili od początku trzon fabuły serialu. Szkoda, bo każda interakcja tej dwójki wywoływała spore emocje - no i to zakończenie, bolało, autentycznie. Ale nie, że bolało, że twórcom coś nie wyszło, tylko bolało, że bolało moje serce.

*Adam, my love. Jeju, jego wątek należał do najbardziej satysfakcjonujących w tym sezonie, coś pięknego. Uwielbiam jego przemianę i to, jaką osobą pomalutku się staje. Do tego fizyczność aktora przecudownie igra z seksualnymi stereotypami.

*Lily, moja kolejna ulubiona postać. Przedziwna dziewczyna, do której to zbyt proste, nijakie i nudne imię po prostu nie pasuje; autorka jeszcze dziwaczniejszych i absurdalnych komiksów oraz nastolatka odpowiadająca za najlepszą adaptację musicalową Romea i Julii. To, co wydarzyło się w finale, cały występ w waginowych i penisowych sceneriach zasługuje na zapis w serialowych księgach wieczystych. A ja chcę obejrzeć pełną wersję takowego muscialu. That's all - czekam na odcinek specjalny xd.

*No i standardowo Gillian Anderson - wiecznie pociągająca, wiecznie przyciągająca, buzująca seksualnym magnesem, którego nie jestem w stanie - i raczej nie chcę - ściągać z lodówki i z siebie.


https://www.facebook.com/czarnawolgaawniejdziewczyna/

ocenił(a) serial na 10
SorryNoStory

Świetna recenzja :) !

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones