Pewnie w internecie pojawi się zaraz po premierze w Anglii, być może już na drugi dzień. Wątpię żeby ktoś musiał czekać do 12 stycznia :)
przecież są live streamy, w dobrej jakości nawet :3 doctora who ostatnio oglądałam w hd ^^ wystarczy wygenerować brytyjskie ip :)
Gorzej dla tych którzy angielskiego nie znają, wtedy zostaje tylko czekanie na napisy.
śmieszne fchuj. Ja znam angielski i np. Downton Abbey oglądam bez napisów, ale Sherlocka bym się nie odważyła, bo dialogi są nieraz zbyt skomplikowane i bohaterzy mówią fachowym językiem. Poza tym nie każdy musi znać angielski, bo mieszkamy w Polsce i mówimy po polsku.
Dołączam się. Angielskiego się uczę od ósmego roku życia a nieraz wymiękam jak Sherlock walnie jakąś mowę ze słowami o prędkości karabinu. No i to fachowe słownictwo...
Normalnie oglądam seriale na streamie, nie chce mi sie czekać, ale JEŻU Benedict ma tak niski głos, a do tego ten akcent. Pomijając fakt, że Sherlock nawija jak szalony. Czekam na napisy, nie chcę stracić sensu ani jednego zdania :)
Ja się już chyba uzależniłam od tego jego głosu :D I jednak zaryzykuje i obejrzę na live streamie - nie wytrzymam :D
Mimo tego że znam dosyć dobrze angielski, to trudno mi zrozumieć film z brytyjskim akcentem..
I masz racje Benedict tak czasami nawija że trudno sie skupicna słowach. Wzrok koncentruje sie wylącznie na jego ustach..
Dla mnie tez prostszy jest amerykański, ale brytyjski w połączeniu z głosem Benedicta jest cudny! Mi w ogóle się trudno skupić na tym co mówi jak go widzę ;D
Absolutnie tak. Ja jestem native'm, a ta nawijka Sherlocka skupia mocno moją uwagę :) Całe szczęście ma świetną dykcję i akcent.
On na tym zrobił karierę. Urodę ma nienachalną w zasadzie, gdyby nie jego głos, symbolem seksu by nie został :D
Jego akcent jest książkowy, powinien być nagrany i wpisany jako modelowy londyński :) Przy nim mój ojciec, który był lektorem uniwersyteckim bełkotał wręcz :)
No może nienachalną, ale jednak jest w nim jakiś urok, jak gra to czaruje - nawet jak nie mówi. A jak mówi to już w ogóle niebo :D Co do nagrania i wpisania zgadzam się w 100%! W szkole na angielskim nauczyciele powinni go puszczać, żeby się dzieciarnia uczyła XD
Będę się upierać, że to głos :) Podobnie mam z Vin Diesel'em, który wygląda jak Neandertalczyk, ale głos ma, że o żesz cholera, chociaż miażdży angielski bezlitośnie. I z tej samej kategorii jest Russell Crowe. No ten jest jeszcze świetnym aktorem, ale jak dla mnie, to może tym bulgoczącym australijskim akcentem mówi cokolwiek i jakkolwiek, jest mi wszystko jedno ile w danym momencie waży i jak masakryczny zarost sobie zapuści :) Jedynie Hugh Jackman, do głosu którego mam również słabość, tak samo dobrze brzmi jak wygląda :)
Chociaż teraz Cumberbatch na mojej liście ma pierwsze miejsce, bo nie dość, że piękny głos, to jeszcze brzmi jak w domu :)
To ja jeszcze dodam Alana Rickmana i Eddiego Redmayne'a :D cudne brytyjskie głosy;) Chociaż Benedict też u mnie na 1 miejscu;) Vin Diesla i Jackmana też lubię, Crowe też spoko, chociaż nie lubię australijskiego akcentu ;)
Ach, Rickman, jak mogłam o nim zapomnieć!! Wieki temu, jeszcze w latach 80tych dla niego z przyjaciółką widziałyśmy Taming of the Shrew 7 razy w teatrze, chociaż znudziło nas po 3 spektaklach :D
Redmayne'a nie słyszałam mówiącego jak sądzę, ale śpiewając głos ma piękny faktycznie.
Jackman też ma akcent australijski :) A skoro już mi się na wspomnienia zebrało, to kiedyś zwróciłam uwagę na faceta, bo miał piękny akcent - myślałam, że australijski, ale okazało się, że to polski :)
haha :D Widziałaś Alana na żywo w teatrze?? Wow! ;) On jest drugi jak dla mnie zaraz po Benie;) Redmayne teąż jest ok, no i śpiewa też całkiem całkiem (mówię to na podstawie Nędzników:)) A Jackman rzeczywiście to Australijczyk, zapomniałam ;D
Widziałam wielu genialnych aktorów na scenie. Na West Endzie spędziłam dzieciństwo i nastolęctwo, moi rodzice tak wyobrażali sobie życie rodzinne :) Większość z tych aktorów wtedy jeszcze międzynarodowymi gwiazdami nie było, chociaż widziałam też takie legendy jak Alec Guiness. I załapałam się na Hugh Laurie'go w czasie jego krótkiego romansu z teatrem klasycznym, który nawiasem mówiąc też ma zjawiskowy głos. Dzieciakiem jeszcze był.
Redmayne'a widziałam tylko w Nędznikach, pięknie śpiewał.
Zazdroszczę:) Jak kiedyś mam nadzieję pojadę do Londynu to na pewno zawitam do teatru:)
Do Londynu zawsze i o kazdej porze, to najpiekniejsze i najlepsze miasto na swiecie :) Ale z teatrem poczekaj jakis rok. Staly cykl zycia gwiazd, oczywiscie tych z przygotowaniem i talentem - Cumberbatch gra teraz we wszystkim, Hollywood go kocha. Ale sie znudzi, bo Hollywood kaprysny jak rzadko. Wtedy Cumbertbatch wroci do korzeni, do teatru. Obstawiam, ze moze juz w 2015 roku bedzie wielka sensacja West Endu. Aktorem filmowym nie przestanie byc, bo jest zbyt utalentowany, obroni sie. Skonczy sie histeria na hego temat, a zacznie sie zwykle granie.
Nie wiem czy wytrzymam rok xD Wszystko zależy pd finansów i towarzystwa :) Benedict na pewno będzie dalej grał w teatrze, nawet jak się temu Hollywood nie znudzi ;)
Nie będę zakładać nowego tematu, ale... Wiecie, co jest najgorsze? W czwartek o 22.00 u Grahama Nortona będzie Martin Freeman. Obejrzałabym porównanie do jeża po polsku, no i klops, bo w tym samym czasie leci Sherlock. Life is brutal.