Oglądałam dopiero pierwszy sezon i na razie przypomina odgrzewany kotlet. co prawda też dobry, ale świeży lepszy.
Pierwsze skojarzenie, to House i Wilson, drugie Shrek i Osioł. Nie chce mi się szukać dłużej w pamięci. Może Wam się
jeszcze coś przypomni? Co z tego, że postaci są wyraziste i dobrze zagrane jak to wszystko już było. Fajni są Moriarty i
brat Holmesa ale jest ich stanowczo za mało, myślałam że jakoś się rozwiną te braterskie sprzeczki. Mogliby też dać
więcej innych postaci stałych, co urozmaiciło by trochę fabułę...
Ale w sumie technicznie wykonane solidne. Fajna jest muzyka jak Sherlock zaczyna kombinować, stroje, scenografia.
Czy drugi sezon jest lepszy pod względem fabuły? Czy jakoś mają zamiar rozwinąć postaci?
Wg mnie drugi sezon jest najlepszy, warto go obejrzeć-zwłaszcza jeśli lubi postać Moriartego ;)
Zdecydowanie warto. Drugi sezon wrzuca wyższy bieg. Jeśli dotychczasowe odcinki Cię nie zraziły, śmiało zabieraj się za kolejne ;)
Drugi rzeczywiście jest bardzo dobry - za to co do trzeciego mam mieszane uczucia - moim zdaniem jakiś taki nierówny ...
Zuza widzę, że obejrzałaś :) Ja lubię pierwszy sezon, ale jeśli chcesz więcej Mycrofta to wytrwaj do trzeciego :)
Czy ja wiem, czy odgrzewany kotlet? Fakt, podobne pary już się pojawiały, ale wydaje mi się, że 2 przyjaciół + fajne dialogi - to nigdy się nie znudzi. A chemia miedzy Sherlockiem, a Johnem w tym serialu jest naprawdę świetna (mówię tu o przyjacielskiej chemii) i to głównie ona napędza akcję. Co do House'a to nic dziwnego, że Ci się tak kojarzy, ponieważ był wzorowany na postaci Sherlocka Holmesa (House - Holmes, Wilson - Watson). Niektórzy mówią, że to jest tak: House jest wzorowany na książkowym Holmesie, a Sherlock BBC na Housie :). A jak już jestem przy książce to warto ją przeczytać, żeby w pełni docenić serial. W zasadzie bez znajomości twórczości Doyle'a nie dostrzega się jak dobry jest scenariusz.
Polecam obejrzeć dwa kolejne sezony, to tylko 6 odcinków i sama zobaczysz czy się przekonasz do serialu czy nie :)
No, chemia jest świetna. Zabrałam się za resztę, rzeczywiście się rozkręcają. A będąc do tej pory kompletnym ignorantem jeśli chodzi o Holmes'a, nawet nie wiedziałam, że postać House'a była na nim wzorowana :D. I aż mnie zachęciłaś do książki. Może za jakieś dwa tygodnie przeczytam którąś...
Opowiadania są krótkie i raczej niepowiązane ze sobą, więc zawsze można jedno gdzieś wcisnąć w plan dnia :) Oczywiście warto przeczytać wszystkie szukając nawiązań, niektóre są bardziej oczywiste, niektóre mniej.
Wracając do Hausa to z kolei ja nie jestem specjalistką od tego serialu, ale czytałam że w którymś odcinku pojawił się nawet Moriarty, a w innym Irene Adler :)
Spróbuj wytrwać do końca, w ostatnim odcinku trzeciego sezonu pojawia się Lars Mikkelsen, brat Hannibala, może to Cię zachęci :)
Przecież serial dr House był inspirowany na postaci Sherlocka Holmesa...nawet sami twórcy to wyznali, a poza tym to nie odgrzewany kotlet tylko opowiadania Sir Conana Doila osadzone we współczesnych czasach.
Przepraszam Cię- "odgrzewany kotlet"? Toż to kompletna bzdura! Moim zdaniem zarówno House i Wilson, Shrek i Osioł i wiele, wiele innych 'duetów postaci' były wzorowane na Sherlocku i Watsonie. Zauważ, że to Artur Conan Doyle najpierw wymyślił parę przyjaciół (pierwsza powieść- 1887r.), potem dopiero była reszta wspomnianych przez Ciebie postaci.