wszytkie jak dla mnie są świetne, a ten jest moim ulubionym:
rozmowa shina z mamą i listonoszem, odcinek "jesienne prace"
shin i mitsy są cali na twarzy pomalowani. listonosz zostawia paczkę na ziemi
mitsy: my się tylko razem bawimy, ale jesteśmy całkiem normalni hahaha
shin: proszę pani, czy zakopiemy go w piwnicy z innymi? hłahahaheh
listonosz: miłego dnia [ucieka]
mitsy: o rety, co za wstyd
shin: dobrze że nie widział cie bez makijażu, to by go zabiło
wpisujcie swoje
no fakt, teksty sa genialne :)
shin: jestem małą wróżką z owłosioną nóżką.
mitsy: shin-chan, widziałeś prezenterkę pogody? jest w bikini.
shin: super, telewizja edukacyjna!
shin: cosmo, uwielbiam, kiedy zaczynasz gadać jak kujon...
cosmo: niech ktoś zabierze ode mnie tego zboczeńca!
shin: może mi pani pogrzebać w pępku? chyba mi tam guma wpadła...
harry: spokojnie, shin, nie ma się o co martwić.
shin: tak zawsze mówią w horrorach, a za chwilę wyłazi potwór! tato, potwór!
harry: coś ci się przywidziało.
shin: to też mówią w horrorach, a za chwilę dziewczyna w biustonoszu ginie straszną śmiercią! tato, powiedz, że nie masz na sobie biustonosza!
shin: zabiłem rybę...
mitsy: oh, shin czasami jest taki słodki...
shin: ...a chciałem zabić pongwina...
shin: gdzie mój lucky
mój mały, mały lucky?
czy ktoś zrobił numer taki
i rozjechał mego lucky?
[nauka jazdy]
opiekunka ze świetlicy: A co byś zrobił, gdybym przechodziła przez ulicę?
shin: Podrzuciłbym panią, całkiem niezła z pani laska.
------------------------------
[układanie się do snu]
mitsy: Jesteś śpiący? Może ci poczytać?
shin: SUPER, całkiem fajny jest ten artykuł o miss czerwca.
mitsy: Yh, nie to miałam na myśli.
------------------------------
[lekcja na basenie]
dori: Dziewczynki idą ze mną a chłopcy przebiorą się tutaj.
(shin wychodzi, dori go zawraca): Ty nie jesteś dziewczynką.
shin (kiwa tyłkiem): Nie jestem?
------------------------------
[powrót umy do domu]
uma: Słuchaj, już późno. Nie masz ochoty wziąć ciepłej kąpieli i wskoczyć do łóżka?
shin: Oj pani Umo, ale pani jest szybka.
------------------------------
[wakacje na nartach]
uma: Czego znów chcesz ode mnie?
shin: Buzi na dzień dobry.
uma: Odczep się, jesteś za młody.
shin: Nie przeszkadzało ci to wczoraj w nocy.
uma: Tak, pamiętam bardzo dobrze, zdjąłeś spodnie. Na miejscu twojej matki przykleiłabym ci je do tyłka.
------------------------------
[pani Hishi]
shin: Proszę pana...
hishi: JESTEM KOBIETĄ, mam tylko grube kości.
Oglądam po kolei wszystkie odcinki, ale najbardziej rozwalił mnie dialog dziadka z Mitsy... :) Odcinek 39: Wizyta dziadka
- Czemu nie przyjechałeś z mamą?
- Nie rozmawiam z nią... właściwie zostawiłem ją...
- Co ty mówisz? Pokłóciliście się??
- Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć to... OSZUKIWAŁA MNIE!
- Babcia cię oszukiwała?!
- Tak... w domino!
:)))
– Nie dotykaj mnie! Nie myjesz rąk po toalecie!
– Nieprawda!
– Jak się zamoczysz przy sikaniu, to się nie liczy!
To jest chyba najpiękniejszy tekst :D
I jeszcze jak Shin-chan jedzie karetką i śpiewa przez głośnik:
Ech, co za los! Na podłodze leży paw! W całym domu cuchnie, ach! Tata do łazienki dobiec chciał, lecz drzwi na klucz zamknięte miał, więc obhałtował pokój cały! O, nie!
Najlepszy był odc Miesiąc ciężarnej mamy
Mama - żadnej nie potrzebnej pracy
Shin - przecież dla niej nie ma pracy poza domem
Max - Nie dzięki, muszę wysłać list
Shin - Czy to list miłosny ?
Max - No co Ty, jasne, że nie !
Shin - Maxi zakochał się. Do kogo piszesz, do pani Dori ?
Max - Nie Shin, to list mojej mamy !
Shin - O, Twoja mama się kocha w pani Dori ?
Max - To list do mojej pra babci, jest w szpitalu.
Shin - Wyzdrowiałaby szybciej gdyby dostała list miłosny
- Sprzątanie
____________________________________________________
Shin - Potrzebne Ci te graty ?
Max - To moje zabawki, potrzebne mi.
Shin - Serio ?
Max - Serio !
Shin - Zmieniłeś się Lance, przysięgałeś, że dasz mi wszystko, i co ? nie dostanę nawet klocków LEGO !
Max - Nie jesteśmy w Twoim głupim serialu !
Shin - Wieem.. Wtedy byłem w ciąży, hahahahha
- Odjazdowa Kolekcja
jak dla mnie wygrywa tekst: CZY TO RANO CZY O ZMIERZCHU LUBIĘ TYŁEK MIEĆ NA WIERZCHU:)