Trochę zgłupiałem, może ktoś mi wytłuamaczyć o co chodzi :D? W 1 świecie ginie sędzia i mówi o Elsie, skale i 5 - 4, bez godziny, w drugim świecie ginie policjant i mówi, o tym samym, tylko podaje czas - godzina 8, natomaist kiedy Quinn znajduje Natalie wspomina o godzinie 10... Do tego skoro to zasadzka, to dlaczego obydwaj (sędzia i policjant) mówili o miejscu spotkania? Tzn. policja tak czy siak musiała o tym wiedzieć, skoro chcieli go zabić, czyli wychodzi, że w drugim świecie sędzia jest tym złym, ale przecież tak nie jest, bo chce upublicznić konstytucję... Kim zatem był ten policjant? I dlaczego ludzie z "podziemia" nie zrobili nic, aby go chronić, skoro byli służbami zabezpieczającymi i razem z córką tylko sobie siedzieli? I kolejne ważne pytanie, po co sędzia w ogóle wysiadał z samochodu, skoro go ścigali? I sprawa ostatniej kopii konstytucji, de facto uwierzyli na słowo, w międzyczasie ekipa mogła wykonać milion kopii. Albo wszystko w tym odcinku jest bez sensu, albo ja czegoś nie rozumiem ;)