Przyznaję, że włączyłam sobie ten serial, aby leciał w tle i nie przeszkadzał, ale pod koniec pierwszego odcinka tak się wkręciłam, że rzuciłam wszystko i zaczęłam oglądać z pełną radością. Uważam, że wykorzystanie piosenek już nagranych (których nie śpiewają aktorzy serialowi), wplątanie ich w akcję i stworzenie sekwencji tanecznych na TAKIM poziomie (!) - majstersztyk! Ale oczywiście trzeba to lubić, fani musicali będą mieli łatwiej. Do tego pomysł na poruszanie życiorysów dwóch postaci na odcinek - super! Serial porusza tematy niełatwe, a przy okazji utrzymuje lekkość. Samo zakończenie mogłoby być zgrabniejsze, ale i tak jestem zachwycona świeżością koncepcji!
Jestem zaskoczona. Wzruszył mnie. Spodziewałam się czegoś co można oglądać w trakcie gotowania obiadu a otrzymałam perełkę. Muzycznie interesujące
Uwielbiam musicale, ale dla mnie ten pomysł był kuriozalny i kompletnie się nie sprawdził - prawie każda piosenka była przez to albo dziwna, albo wręcz groteskowa (jak choćby głos młodziutkiej Whitney Huston "w ustach" o kilka dekad starszej babki). Sama fabuła też była miałka i nijaka, nic nie zaskakiwało, nie bawiło, nie wzruszało.
Osobiście po prostu piekielnie się wynudziłam i nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie dobrnę do końca.