Serial dość ciekawie się rozpoczyna: główna bohaterka Sophie jest zoną bogatego finansisty i cierpi na amnezję spowodowaną wypadkiem a właściwie próbą samobójczą w jej wykonaniu, a dokładniej skoku z promu prosto do morza. Próbę udaremniono ale od tamtej pory przeszłość sprzed wypadku uległa u niej całkowitemu zatarciu i żeby poradzić sobie z tą sytuacją Sophie regularnie uczęszcza na sesje psychoterapeutyczne. W którymś momencie pojawia się facet, który pojawia się wszędzie tam gdzie główna bohaterka bywa, okazuje się, że to policjant, który na własną rękę bada okoliczności jej samobójczej próby.

Tyle tytułem wstępu. Serial rozkręca się powoli ale angażująco, poznajemy coraz więcej niuansów tej historii chociaż nie jest pozbawiony nielogiczności typu: Sophie zostaje pochwalona przez pracownicę (chyba jakiejś instytucji społecznej, nie pamiętam dokładnie), że tak dużo pracuje mimo swego statusu materialnego natomiast obserwujemy bohaterkę tylko przy piciu wina, błądzeniu po mieszkaniu oraz wyjeździe do domku letniskowego żeby ODPOCZĄĆ. Po czym? - to chyba jeszcze większa tajemnica niż okoliczności jej skoku do wody.

Piąty odcinek niestety nie przynosi nic ciekawego i jest najbardziej przegadany, Sophie na tym etapie ma już u mnie status bohaterki, przy której kibicuje się antagonistom i tylko czekam aż jej ktoś przylutuje. Nie wiem czy to gra aktorki - widziałam ją ostatnio w "The Girl Before" i grała dokładnie tak samo - czy to dziury logiczne w scenariuszu i irytujące dialogi ale jak na razie serial skręcił w te stronę, której nie akceptuję. Tak czy siak czekam na odcinek szósty i liczę na jakiś skok jakościowy.