Wizualnie świetny. W pierwszym odcinku bardzo podobała mi się animacja "przywracająca do życia" Hae Min Lee i to, że właśnie na niej się skupili. Mam wrażenie, że ludzie czasami zapominają, że to ona jest prawdziwą ofiarą w całej tej sprawie. Nadal nie wiem co sądzić o Adnanie. Póki co jestem tak pośrodku. Jeżeli naprawdę zabił Hae to wydaje mi się, że było to nieplanowane (a nie z premedytacją, jak twierdzi Jay). Zerwała z nim, poczuł się urażony, chciał z nią pogadać o tym, żeby wrócili do siebie, ona powiedziała stanowczo nie. Adnan się uniósł, uderzył ją w głowę, straciła przytomność, no i w ataku paniki po prostu ją udusił. Nie rozumiem tylko dlaczego zwrócił się o pomoc do Jay'a, z którym - jak sam twierdzi - jakoś bardzo się nie kumplował. Chociaż zioło razem palili, a to jakby nie patrzeć jest jakiś rodzaj kolegowania się. Z drugiej strony... Patrząc na potencjalną niewinność Adnana... Ano właśnie. Zastanawia mnie postać Jay'a i jego ciągle zmieniające się zeznania. Cała sprawa właściwie została zbudowana na tym co powiedział. Od momentu zaginięcia Hae aż do odnalezienia jej ciała, a potem samochodu. Sprawę w takiej formie jaką znamy i opisujemy, to wszystko są zeznania jedynego/kluczowego świadka, czyli Jay'a. Zmienność zeznań przemawia na niekorzyść Jay'a i na jego ogólną wiarygodność. Opcje są dwie: 1) faktycznie brał udział w grzebaniu zwłok i zmieniane zeznań było próbą ratowania własnego tyłka/minimalizowania swojego udziału lub 2) Jay nie ma zielonego pojęcia co się stało, bo nigdy nie brał udziału w tej akcji, a cała historia z Adnanem, samochodami, Best Buy'em itp została wymyślona przez policję/dowody zostały spreparowane z myślą o obciążeniu Adnana. Wiem, że druga opcja brzmi z lekka niewiarygodnie, ale z drugiej strony w dokumencie został poruszony temat jak to policja/wydział zabójstw w Baltimore ma tendencję do tworzenia własnych historii, manipulowania świadkami, zeznaniami i ogólnie do preparowania dowodów. Czytałam, że niedawno uwolnili kolejnego juz mężczyznę skazanego za morderstwo w Baltimore. Odsiedział 30 lat i okazało się, że jest niewinny. Jednym z detektywów pracującym nad tą sprawą był William Ritz, który zajmował się też morderstwem Hae Min Lee. Coś musi być na rzeczy. Można by pisać i pisać. Jak ktoś chce podyskutować to zapraszam.

Niezależnie po której stronie się stoi ("Team Adnan" vs "Adnan is guilty") to jednak trzeba przyznać, że Adnan zasłużył na nowy, rzetelny i sprawiedliwy proces. Biorąc pod uwagę wszystkie niedociągnięcia przy dwóch pierwszych rozprawach oraz fakt, że większość zgromadzonego materiału dowodowego w ogóle nie została przebadana. Szkoda, że amerykański wymiar sprawiedliwości skutecznie mu to utrudnia i nie chce ustalić czy faktycznie jest sprawcą i w jakich okolicznościach tak naprawdę zamordowano Hae.