mam pare uwag do fabuły, więc zanim zacznę powiem, że nie czytałem mangi. Wyłącznie
oglądałem serial.

Końcówka i ogólnie jakoś ostatnie 10 odcinków serialu mi się zupełnie nie podobały.
Było pełno niedociągnięć (nie będę wymieniał, jest oddzielny wątek) i ten motyw
wciągnięcia Boga? wtf? dla mnie jakoś całkowicie z dupy i niepotrzebny.
Według mnie anime zbędnie dotyka tak poważnych problemów filozoficznych i
teologicznych (np. egzystencjalizm czy motyw infityzmu lub humanizmu), wyjaśniając je w
bardzo naiwny i prosty sposób. Ponadto brakowało mi takiej spójności i logiczności
praw panujących w świecie wymyślonym przez Hiromu Arakawa.
Ale najwyraźniej to anime zostało skierowane ku młodszej audiencji żeby leciało na
jakimś cartoon network czy coś. SZKODA. Na przykład bardzo mnie wkurzała ta May (ta
dziewczyna z kotkiem) była tak niesamowicie przesłodzona i niepotrzebna. Przez nią (i
nie tylko) panowała momentami taka atmosfera dziecięcej kreskówki.
Brakowało mi troche takich bardziej patetycznych chwil. Ale właściwie żaden z bohaterów
nie ginie tylko jacyś anonimowi żołnierze i Hohenheim, ale to było zbyt oczywiste.
Mimo tych uwag uważam, że anime to jest warte obejrzenia.