Oglądając pierwszy sezon nie byłem zbytnio przekonany do animacji. Zwłaszcza po pierwszych odcinkach. Miałem wrażenie że oglądam kreskówkę z Cartoon Network z czasów kiedy jeszcze chodziłem do podstawówki. Z sezonu na sezon historia jednak coraz bardziej się rozwijała i to jak najbardziej na plus. Minusem jest ilość odcinków. W niektórych sezonach (na przykład w trzecim i czwartym) mogliby zachować ilość 13 odcinków tak jak w pierwszym sezonie. Niektóre z nich to były takie typowe zapychacze, nie wnoszące nic szczególnego do historii. Na uwagę zasługuje postać Star Butterfly. Na początku myślałem że przez cały ten serial będzie się zachowywała jak taka typowa energiczna, radosna i rozpieszczona do granic możliwości księżniczka. Jednak wraz z kolejnymi odcinkami okazało się, że postać ta przeszła największą przemianę ze wszystkich. Stawała się coraz bardziej poważna, dojrzała i odpowiedzialna. Jej "romans" z Marco mógł mieć miejsce już w pierwszym sezonie. Widać było, że potrafią być kimś więcej niż tylko przyjaciółmi. Choć jeszcze wtedy Star wydawała się być o wiele bardziej dziecinna, niż w takim drugim sezonie. Co do zakończenia, jak dla mnie było bardzo satysfakcjonujące. W czwartym sezonie już i tak momentami było widać brak jakiegoś lepszego pomysłu, dlatego nie mam nic przeciwko temu, żeby serial zakończył się właśnie tutaj.