PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=757950}
6,9 11 244
oceny
6,9 10 1 11244
Star Trek: Discovery
powrót do forum serialu Star Trek: Discovery

No bo jeżeli mają, to dlaczego wszędzie lecą dowódcy albo oficerowie. Nie łatwiej by było wysłać robota?

użytkownik usunięty
jakubzmijzielina1

- albo mobilne pole siłowe. Prezentowane w tej serii wydarzenia rozgrywają się przed Kirkiem i Spockiem, więc to może być jakiś argument. Jednak brak pól siłowych w Voyagerze (najbardziej "zaawansowany" Trek) po prostu nie rozumiem.

To jest Trek, a w Treku trzeba trzymać linię partyjną, która mówi - pchać prawych bohaterów w każde bagno z ułańską fantazją. Za to Trek kochamy.

jakubzmijzielina1

Albo chociaż jakiś "komandosów", nie? A tu nic, tylko na każdą akcję w terenie lub na wrogim statku lezą kapitan i pierwszy oficer, bez obstawy. Chyba pamiętam, jak w którymś ST, chyba Next Generation, ktoś, bodajże Data, zwracał uwagę kapitanowi i pierwszemu oficerowi, że protokoły czy przepisy zabraniają im obu wyruszać razem na misje czy wręcz obu jednocześnie opuszczać okręt. A nawet jeśli kojarzy mi się scena z zupełnie innego serialu, to ma to chyba sens. Bo jak zginą dwaj najwyżsi rangą, to kto obejmuje dowodzenie? Sternik? Oficer naukowy? Szef ochrony? Przecież nawet szef ochrony nie powinien osobiście pchać się w najgorszy ogień, bo od tego ma ludzi, a on jest od myślenia i wydawania rozkazów. Tak samo kapitan - dowodzi, planuje, koordynuje. Jeśli zginie i kapitan, i pierwszy oficer, to dowodzić będzie ten niebieskooki, co nie wiadomo, co tam robi, bo się wszystkiego boi? Krótko mówiąc, idiotyzm.
A w dodatku, nie rozumiem, dlaczego Klingoni sa łysi (i nie gadają po angielsku). W ciągu tych 200-300 lat aż tak ewoluują, że potem będą wyglądali, jak w ST, które znamy? I czy tylko mnie nudziły przydługie sceny, kiedy Klingoni szwargotali po swojemu i tylko można było zgadywać, o co chodzi? Ktoś może załapał sens tych scen, które przypominały się Klingonowi - że jako dużo młodszy został pobity przez rówieśników? Jak to się miało do wielkiej militarnej akcji Klingonów? Taką niby traumę z dzieciństwa sobie przypominał w chwili chwały? Zupełnie tego nie zrozumiałam.

tillien

Myślałem, ze mi napisy uciekły podczas tej sceny. Co wyglądu do klingonów, to założyłem, że mając lepsze efekty postanowili je przerobić. To pół biedy, bo wyglądają nieźle.
Natomiast co do tego, że latają kapitan i pierwszy oficer, to wiadomo - chodzi o to, żeby się oglądało. Powiedzmy szczerze realizm wymagałby, żeby na pokładzie nie było żadnych ludzi, tylko same urządzenia badawcze.

jakubzmijzielina1

A jak ona rozmawiała z Wulkaninem bez opóźnień?

ocenił(a) serial na 3
tillien

Dokładnie tak jak piszesz. Do wszelakich akcji w STNG wyruszał Pierwszy i oficer ochrony - Worf ze swoją czeladką.

Ten serial nie ma nic wspólnego z uniwersum ST jakie znamy z seriali. Wydaje się, że jest to uniwersum Star Treka z ostatnich filmów kinowych, gdzie zmieniono wiele linii czasoprzestrzennych. Technicznie też bardziej pasuje do tamtych filmów.
Na razie oglądam jako zupełnie inny, niż oryginalny ST, serial, chociaż też z bólem... :P
Jak już na Filmwebie pisano, w tych 5 odcinkach brak konsekwencji w zachowaniu załogi, działaniu a nawet w walce. Brak tu jasno określonych zasad, na których opiera się akcja serialu.

tillien

To jest Trek, a w Treku trzeba trzymać linię partyjną, która mówi - pchać prawych bohaterów w każde bagno z ułańską fantazją. Za to Trek kochamy.

jakubzmijzielina1

i tak właśnie pisze ktoś kto nie oglądał poprzedniczek i TOSa... to się nazywa właśnie "nie ogarnianie"...

tdobe

Oglądałem Pokolenioa i Voager ale myślałem, że poziom seriali idzie do góry.

jakubzmijzielina1

świat nie idzie swoim poziomem do góry, wręcz pikuje w dół... więc jak można założyć, cokolwiek odwrotnego co jest produktem dla tego świata...

ocenił(a) serial na 1
jakubzmijzielina1

Spokojnie, dowódca i pierwszy są bezpieczni. Jak ktoś w misji ma zginąć to biorą szeregowca z łapanki. ;) W jakiejś nawet parodii ST było że szeregowiec zapierał się nogami by nie lecieć, bo wiedział że jest do odstrzału. :D

SRB_PL

Zeszli na chwilę ze schematu jak uśmiercili szefową ochrony, ale to akurat mnie nie znartwiło

ocenił(a) serial na 8
SRB_PL

Polecam książkę Czerwone Koszule. O statku na którym tytułowe czerwone koszule to zbędne drugoligowi statysci. Akcja serialu dzieje się na statku którego załoga podejrzewa że żyją we wszechświecie... Jakiegoś serialu SF. Tytułowe Czerwone Koszule właśnie starają się i unikają jak mogą udziału w misjach bo wiedzą że szef i zastępca jako główne postacie nie zginą więc jak kogoś typuja do misji jakiegoś szeregowca to tylko na ostrzał. Świetna książka autora Johna Scalziego. Napisał m.in. Serię Wojny Starego Człowieka za którą zdobył Nagrodę Hugo. A także pisał scenariusze do serialu Gwiezdne Wrota. To podczas prac nad tym serialem wpadl na pomysł na tą książkę. Polecam.

jakubzmijzielina1

Nie rozumiesz skąd ten serial się wziął. Klasyczne TOS, oraz TNG (w mniejszym stopniu także DS9 czy VOY), to były seriale mityzujące potencjalność ludzkości. Po prostu mity we współczesnym wydaniu, zakładające, że ludzkość jako zjednoczona całość, dzięki postępowi technologicznemu i moralnemu, jest w stanie osiągnąć niemożliwe - i próba tego zobrazowania z jednoczesnym przedyskutowaniem licznych współczenych dylematów moralnych. DSC to w zestawienie marny serialik dla współczesnej, niezbyt skorej do myślenia, nastoletniej widowni, bazujący na żałosnych modach (grimdark) i pseudo-intelektualnych wydumkach.

SquareRoot

Teraz, jak to ma się do twoich robotów. Otóż serial mityzujący postęp ludzkości, nie może być serialem hard sci-fi o tym, jak to ludzkośc wysyła roboty na każdą misję, bo nie było jego rolą przedstawianie realistycznej (i - prawdę mówiąc - dośc pesymistycznej) wizji przyszłości, a wizję optymistyczną - że jednak możemy niemal wszystko, jeśli tylko... I że człowiek, jednostka, sama ludzkość, zachowa - wraz z postępem - swoje znacznie (co realistycznie, raczej nie nastąpi). Roddenberry był tutaj niepoprawnym optymistą. I starał się skłonić ludzi, do obrania pewnej drogi. Która przynajmniej z grubsza jest możliwa, ale wymaga od nas przemyślanego dążenia w przyszłość, a tego absolutnie nie robimy. Nazwijmy to humanizmem futurystycznym.

jakubzmijzielina1

To jest Trek, a w Treku trzeba trzymać linię partyjną, która mówi - pchać prawych bohaterów w każde bagno z ułańską fantazją. Za to Trek kochamy.

harkonen_mgla

3 razy napisałeś to samo niczym jakiś bot.................

Aldaron87

Przed narodem niosę oświaty kaganek uparcie, a gdy ktoś głos w temacie o Treku zabiera, a istoty realiów nie pojmuje to i zacięcie pedagogiczne się budzi... Czego tu nie pojmować Aldaronku drogi?

harkonen_mgla

Rozumiem to że zwyczajnie trollujesz ot i tyle.

Aldaron87

Widać nic nie rozumiesz. Spokojnie, dorośniesz to i sporo zrozumiesz Aldoranku drogi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones