"DS 9" także przeszło próbę czasu- moim zdaniem, na równi :)

Zgadzam się z tobą, choć nie całkowicie. Wiem że wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale dla mnie TNG to najlepszy i najdojrzalszy serial z tego uniwersum, reprezentujący najlepiej wizje Genea Roddenberry'ego. Na drugim miejscu jest u mnie TOS. Moim zdaniem to jedyne prawdziwe Star Treki, reszta seriali nie dorasta im do pięt, sprawiając że dla mnie są trochę jak fanfiction oparte na uniwersum G.R.

Czego najbardziej brakuje DS9, Vojagerowi i Enterprise to właśnie realizowania w pełni tej wizji oraz pokazywania poważnych dylematów filozoficznych i społecznych. Moim zdaniem to dzięki temu Star Trek jest tak wyjątkowy, że przetrwał w umysłach fanów przez tyle lat.
Niestety mam wrażenie że po śmierci Roddenberry'ego tego zabrakło i reszta seriali oprócz kilku świetnych odcinków to zwykła Space opera, niepotrzebnie skupiająca się na wątkach wojennych i religijnych, które nie pasują do Star Treka.
Mam poczucie że od tego zaczęło się niszczenie i w końcu upadek tego uniwersum, co trwa do dziś dzięki filmom Abramsa, które skupiają się tylko na akcji, wybuchach i strzelankach.

Nic dziwnego że to właśnie TOS i TNG są uważane za kultowe, wygrywają w rankingach na najlepsze Star Treki oraz doczekały się kontynuacji filmowych. Warto również dodać że większość osób która nie interesuje się trekiem, kojarzy go głównie z tymi dwoma serialami i postaciami które w nich występują np. ze Spockiem czy Picardem. Mało kto oprócz fanów kojarzy pozostałe produkcje i ich bohaterów.

PS. Mój ranking Star Trekowych seriali wygląda tak:

1) TNG – Jeśli chodzi o fabułę najlepszy i najdojrzalszy serial z tego uniwersum, reprezentujący najlepiej wizje Genea Roddenberry'ego.

2) TOS - Serial bardzo nierówny, w którym obok jednych z najlepszych (Doomsday Machine) mamy jedne z najgorszych (The Omega Glory) odcinków w uniwersum. Największy plus tego serialu to niewątpliwie najsympatyczniejsi bohaterowie, mający niesamowitą chemię na ekranie i świetne dialogi które ratują wiele słabych odcinków.

Długo, długo nic

3) Voyager- dla mnie najbardziej trekowy z seriali stworzony po śmierci G.R. Dobrze się go ogląda, ale pomimo kilku bardzo dobrych odcinków brak mu głębi i ma mnóstwo buraków które rażą w oczy. Warto również wspomnieć że ten serial ma jedno z najgorszych zakończeń jakie widziałam, nie wiem kto pisał ostatni odcinek ale odniosłam wrażenie że był on tworzony na szybkiego i na odwal się.

4) DS9- Im dalej tym serial mniej Trekowy, dla jednych to pewnie zaleta, niestety dla mnie to olbrzymia wada. Zapowiadało się bardzo ciekawie, ale gdzieś od trzeciego sezonu wizja Star Treka stworzonego przez Gene Roddenberrego zaniknęła tu prawie na dobre, w zamian dostaliśmy kolejną nudną space operę o wojnach w Kosmosie.

5) Enterprise –Dla mnie to jedna wielka nuda pełna kanonicznych buraków. Dobrze że go anulowali po czwartym sezonie i nie dziwię się że wielu fanów nie uznaje go za Star Treka.

Ja się z Tobą zgodzę :) TNG zdecydowanie wciąga intelektualnie.