Tak naprawdę ten film jest swietny dzięki Kojotowi i jego szalonym pomysłom. Muszę przyznać, ze ja zawsze i wszedzie kbicowałem Kojotowi, a nie Strusiowi.
Kojot to moj idol z dziecinstwa, tez mu zawsze kibicowalam. a jakim byl genialnym strategiem. ech, to byly czasy :)
szkoda, ze teraz juz sie takich bajek nie robi. zamiast tego dzieciaki karmione sa pokemonowa papka.
kurwa kojot rządzi światem. kocham go i jego pomysły najlepiej jak go zawsze kamień przywala :) z tego co mi wiadaomo to oglądałem wszystkie odcinki bo miałem kiedyś dvd :)
Kojot powinien przynajmniej raz złapać Strusia:D
Jeśli podejść bardziej serio do tego świetnego serialu, to wyjdzie nam, że kojot to typ mózgowca, ale i fajtłapy, natomiast Struś to taki nieco wymuskany laluś, który chce się publice przypodobać:)
No a poza tym Kojot wcale nie był z gruntu zły, tylko że musiał coś wrzucić na ząb;)
hehe, jaka wnikliwa analiza psychologiczna :D
najlepsze byly miny Kojota. moj ulubiony czesto powtarzajacy sie motyw, to jak Kojotowi psuly sie jakies mechaniczne skrzydla czy silnik, wtedy na moment zawisal w powietrzu, po czym nastepowalo genialne spojrzenie "w kamere" czyli "o-oł", a na koncu desperackie machanie lapami :)))
Często, jak miał spadać, to jeszcze wyciągał jakiś pożegnalny transparent. KOJOT moim idolem. A ta firma od dynamitów i innych gadżetów to ACME?
ACME ACME. Kojot i Struś to najlepszy Duet w Historii Kina =D Nie ma nic lepszego niż zwariowane pościgi i bezsensowne starania się biednego Kojota. Ech, szkoda mi go =( xD. Dla mnie najlepszy jest odcinek jak Struś ściga się z tą myszą, Speedy Gonzales chyba. A Kojot razem z kotem Sylwestrem starają się ich dorwać. Genialne =D
Zawsze mi kojota było szkoda. Scenarzyści już tak kombinowali, żeby kojot i tak przegrał, że aż następowała frustracja z mojej strony ;)
W każdym razie świetna bajka