Pierwszy sezon był nieźle przemyślany i potrafił wciągnąć. Największą zaletą była sieć powiązań między postaciami oraz kondensacja wydarzeń i związane z tym zwroty akcji. Mimo oklepania mafijnych tematów wszystko miało ręce i nogi. Solidne aktorstwo i muzyka. Co najważniejsze był też czas na budowanie postaci, momenty zastanowienia i takiego zawahania przy podejmowaniu konkretnych wyborów.

Dwójeczka starała się utrzymać poziom poprzednika, ale nie wyszło to do końca, gdyż zaczęły się pojawiać mniejsze lub większe głupotki. Zauważalny spadek formy, ale nie rzucał się na pierwszy plan, więc obyło się bez tragedii.

Trójeczka to już totalna katastrofa. Przede wszystkim nie rozumiem odejścia od historii przedstawionej w filmie. Skoro zdecydowali się na kolejny sezon to powinni się w nim skupić na tym jak doszło do poróżnienia się Aureliana i Spadino co miało miejsce w filmie, ale zamiast tego postanowili na szybko zrobić to coś.

Samuraj zleca zlikwidowanie Aureliana, ale to nie dochodzi do skutku. Dziarski staruszek, który w poprzednich sezonach był mądry, sprytny, trzymał wszystkich za chabety i manipulował tak jak chciał powinien wiedzieć, że młody z pewnością będzie chciał się zemścić, ale mimo tego decyduje, spotkać się z politykiem w przez niego wyznaczonym miejscu zamiast przyjąć go w lokalu czy na neutralnym gruncie jak to zwykle robił. Zero przemyśleń, że może zostać wystawiony. Maksymalne spłycenie postaci do rangi przypadkowego głupka.

Wszystko leci na złamanie karku, a na domiar złego w ślepą uliczkę. Głupota goni durnotę, że szkoda się na ten temat bardziej rozwodzić.

Poza tym kompletnie uleciał duch wspomnianego już zawahania, lekkiego oddechu czy dochodzenia przez bohaterów do skrywanych tajemnic.

Zero emocji, zero jakiejkolwiek intrygi i spłycenie postaci. Byle szybko i bez pomysłu na całość.

Do tej listy dodałbym jeszcze to, że zabrakło konfrontacji i odkrywania prawdy. Wszystko zostało wciśnięte w dialogi zamiast zostać pokazane w obrazku, co daje wrażenie, że nikt nad tym nie przysiadł i napisał byle co w ciągu godziny.

I - 7, II - 5, III - 2.