Czy tylko mnie irytują, a wręcz drażnią, główne bohaterki? Od około połowy sezonu 2 starałam się ciągnąć
ten serial i dawać mu szansę, jednak stwierdziłam, że rzucę go po około 7 odcinku 3 sezonu.
Zastanawiam się czy tylko ja mam mieszane uczucia do wykreowanych postaci Bay i Daphne? Reszta
postaci praktycznie mnie nie irytowała, a nawet była mi obojętna - przyjemnie się ich oglądało. Bay była
niesamowicie nieznośna, dziecinna - co chwilę mówiła o swoich uczuciach, praktycznie olewała innych. Na
Daphne też nie mogłam już patrzeć, była równie nieznośna co Bay. Na początku pierwszego sezonu miałam
ogromne wrażenie, że obie będą choć trochę bardziej dojrzalsze, a się zawiodłam.
Bay nie jest aż tak denerwująca jak Daphne, przynajmniej ja tak odbieram tą postać. Owszem miewa swoje gorsze momenty, kiedy mnie irytuje jej postępowanie. Ale w porównaniu do Daphne jest spoko. Ta druga z kolei wkurza mnie przez cały czas. Postacie drugoplanowe są za to interesujące, dla których warto znosić irytujące wątki głównych bohaterek.
A co z elementami przygód Bay z chłopakami? Pod tym względem obie wydają mi się równe sobie. Postacie drugoplanowe są ciekawie skonstruowane - mi na przykład podobała się postać Reginy.
No fakt. Bay ostatnio przegięła tym jak postąpiła z Tankiem. Rozumiem, że gdzieś tam w głębi wciąż kochała Emetta, ale tak się nie postępuje, zwłaszcza, że chłopak tyle dla niej poświęcił.
Daphne za to gra na dwa fronty, czy to teraz z Campbellem i Jorge, czy wcześniej z Travisem i tym kucharzem. A wcześniej jeszcze był Wilkie i zazdrość jednocześnie o Emetta, gdy ten zainteresował się Bay. A i był jeszcze Jace... pominęłam kogoś? Serial powinien nosić tytuł ''Daphne i jej faceci''.
Ja lubię Johna i Toby'ego i Emetta.
Regina, bardzo złożona postać, a takie niejednowymiarowe postacie lubię najbardziej :)
Nie strasz jeszcze bardziej. No dobrze, poczekamy zobaczymy. Mam tylko nadzieję, że w końcu zdecyduje się na jednego...
Wybacz, nie chciałam :D Taa zdecyduje się, a następnego dnia zmieni zdanie i pobiegnie do drugiego. To takie w stylu Daphne.
Generalnie to Daphne od początku działa mi na nerwy. Jest taką typową drama queen, jej ciągła chęć bycia w centrum uwagi, zgrywanie wielce pokrzywdzonej i ogólne zachowanie strasznie mnie irytuje. Bay zawsze była dla mnie tą normalniejszą, mimo że w całej sytuacji była bardziej pokrzywdzona (przez jakiś czas jej rodzice ciągle się zachwycali Daphne podczas gdy Regina w sumie ją olewała) i cała sytuacja z Emmetem, Ty'em i jeszcze tym blondaskiem w międzyczasie (Noah?) sprawiała, że było mi jej żal. Czasami jej nie rozumiałam i wydawała mi się dziecinna, ale na tle Daphne wypadała o niebo lepiej. Tylko to jej ciągłe narzekanie o byciu zdradzoną (i to nie raz a trzy!) na tle tego co zrobiła Tankowi w finale sezonu woła o pomstę do nieba. Kolejnego sezonu już raczej nie obejrzę. Te ich charakterki plus paringi Bay+ Emmet i Daphne+ Campbell to nie dla mnie.
To właśnie jej postępowanie względem wszystkich chłopaków, którzy się nagromadzili przez te sezony, mnie najbardziej irytowały - wydawała się przez to jeszcze głupsza, chociaż ja też miałam wrażenie, że była najbardziej pokrzywdzona. Ja może obejrzę kilka odcinków po to, żeby się przekonać czy faktycznie poziom tak spadł. Chociaż w sumie nie wiem czy można mówić o jakimkolwiek spadku, niektóre elementy raziły już na początku (i właśnie tutaj też postać Daphne). Nawet nie mam pojęcia, co mnie bardziej irytowało - wykreowana postać Daphne czy sama aktorka.
Ogólnie prawie w każdym serialu nastolatki mają wokół siebie wianuszek chłopaków i zmieniają ich jak rękawiczki, więc już chyba przestałam zwracać na to uwagę. ;) Lubiłam w tym serialu wątki społeczne: podmienienie dzieci, problem niesłyszących, początkowe różnice między tym jak wychowywała się Daphne a jak Bay. W tym sezonie z wątków pobocznych skupili się na kryzysie Kathryn i problemach w pracy Reginy. Nie wiem, mnie to jakoś szczególnie nie zainteresowało. Na plus za to koleżanka Daphne i jej matka i rozwód Tobiego (po co oni w ogóle brali ślub tak młodo?). Strasznie nie lubię Emmeta, denerwuje mnie ta postać, pamiętam że jak byli parą z Bay to on o wszystko miał pretensje, więc pewnie będzie powtórka z rozrywki. Też pewnie w końcu obejrzę przynajmniej kilka odcinków, ale na pewno nie będę już oglądała co tydzień i liczyła na to, że główne bohaterki kiedykolwiek zmądrzeją.
Chyba najbardziej rozbawiło mnie, jak w drugim sezonie Daphne nie stanęła po stronie Bay, kiedy walczyli o szkołę (pomimo, że gdyby nie Bay to wszystko by po prostu nie wypaliło), a później stwierdziła, że Bay "zawsze musi odgrywać tę poszkodowaną" Dla mnie jest trochę na odwrót.
Trochę? Jest całkowicie na odwrót! Daphne zawsze zgrywa ofiarę a to, że powiedziała Bay że to ona zgrywa poszkodowaną było z jednej strony tragiczne a z drugiej komiczne. xd Nie trawię Daphne a to z tą szkołą to już było przegięcie...
To "trochę" powinno być w cudzysłowie, wiem. Cała postawa Daphne mnie irtuje. Mam nadzieje, że z biegiem odcinków ona się trochę... ogarnie?
OOOO to się rozumiemy, nie mogę patrzeć na Daphne jej całe zachowanie jest tak irytujące, że czasami aż nieznośne, mam ochotę wyciągnąć ją z tego monitora ;D
Chociaż przez kilka odcinków na początku 2 sezonu była znośna, ale później znowu jej odbiło.
A co powiesz na jej zachowanie teraz? Ja właśnie nadrobiłam dziś kilka ostatnich odcinków i znów mam dość tej dziewuchy na kilka następnych tygodni :P A swoja drogą, to jej zachowanie jest na poziomie dziecka z podstawówki, a nie osiemnastki kończącej szkołę. Mogłaby w końcu wydorośleć i zachowywać się bardziej rozsądnie..
Cóż, zwyczajnie doprowadza mnie do szału. Nie wiem, wszyscy uważają ją od początku za taki ideał, ale jakoś tego nie widzę... Najchętniej wyrzuciłabym ją z serialu. Ale cóż, musimy ją znosić i mieć nadzieję, że sie ogarnie :)
Wooow, jestem zaskoczona, bo nie wiedziałam, że nie tylko mnie irytuje Daphne. Nie skończyłam nawet 1 sezonu, a jej egoizm mnie przeraża. Za to Bay uwielbiam.
Ja jedynie ciągnęłam do tego 3 sezonu, aby się dowiedzieć, co się dzieje z Ty'em. Później z Bay będzie gorzej, w pierwszym sezonie również ją uwielbiałam, potem zaczęła odwalać :D
Aaaa no chyba, że tak. Ale Daphne i tak jest gorsza. Ona jest po prostu taka okropna, że już wytrzymać nie mogę. Prawie spaliła szkołę na zajęciach z pieczenia, potem zrobiła pierwszego dnia bajzel w kuchni i gada na wszystkich dookoła jak to jej źle nie traktują.
Właśnie dla mnie jest najgorsze to, że zgrywa taką ofiarę; jest biedna, bo jest głucha, ludzie jej nie rozumieją i nie szanują, etc. :D
Taaaa, albo jeszcze to, jak się kreuje na taką porządną i wg, a czasem to jest taka okropna dla wszystkich...
Daphne w ostatnim odcinku przeszła samą siebie. Obwinia Regine, a sama przez większość czasu traktowała Angleo jak intruza (jedynie tuż przed jego śmiercią nawiązała z nim kontaku). Masakra aż się na nią patrzeć czasem nie da :))
Bay jest o wiele lepsza :)
Przyznam,że od początku nie byłam fanką Daphne,ale po dzisiejszym odcinku trafiła na listę najbardziej nie lubianych postaci u mnie.Irytuje mnie ta cała kreacja na zbuntowaną nastolatkę,która przez tragedię (śmierć) popada w złe towarzystwa,zmienia się itd. Ona ma już 18 lat nie powinna się tak zachowywać,rozumiem,że to okropne co się stało,dla niej i całej rodziny,ale jej zachowanie jest w prost irracjonalne.Te całe robienie na złość swojej mamie i niszczenie jej kariery, tak nie zachowuje się osoba dorosła,która ona już jest.
Daphne jest po prostu straszna. Kombinuje, klamie, pakuje sie w klopoty i zawsze obwinia kogos innego. Ona jest swieta i niewinna. Mam nadzieje, ze wszystko sie wyda i wsadza ja do wiezienia czy cos, skoro juz ma kuratora.
A ta rozpacz po Angelo jest niedorzeczna. Nigdy go nie lubila, mieli dwie mile sceny a ta przezywa bardziej niz Bay. No i oczywiscie tylko ona cierpi, olac matke, ktora stracila meza.
Dokładnie i jeszcze pakowanie się w kolejny związek,przy czym tak na prawdę będąc z tym chłopakiem chce chyba zrobić na złość komuś.To wszystko jest takie śmieszne! Nie wiem czemu scenarzyści poszli w tą stronę jeśli chodzi o jej postać.Trochę już to nudne...Jej postać niczego nie reprezentuje,nie wiem czy ktokolwiek identyfikuje lub chciałby się identyfikować z nią
Daphne stacza się w dół po rowni pochylej.. pewnie bedzie taki wątek ze zlapią ja i zamiast warunku to pojdzie siedziec
Znając Daphne to znowu zrobi z siebie ofiarę, wszyscy jej wybaczą, będą żałować i tyle będzie z odsiadki. Nie mówiąc już o tym, że gdzie się nie odwróci, tam nowy chłopak. Scenarzyści mogli by tą rozpacz po Angelo ( spowodowaną 5-minutową głębszą rozmową i wspólnym pieczeniem) przedstawić jakoś inaczej. To Bay była z nim bardziej związana i tak się nie zachowuje.
Podzielam Twoje zdanie. Znów ciężko ogląda mi się ostatnie odcinki przez Daphne właśnie.. niech ją posadzą, to może w końcu się otrząśnie dziewczyna.
Lubię Bay, ma lepsze i gorsze chwile, czasem jej decyzje mnie denerwują itp., ale to fajna postać. Natomiast Daphne nie trawię od początku, chciałabym, żeby odeszła z serialu xDDD wiecznie się obraża, ma na kogoś focha, zgrywa pokrzywdzoną ofiarę, a sama zachowuje się jak nienormalna... do tego jest strasznie egoistyczna i przewrażliwiona na swoim punkcie, strach się przy niej odezwać, żeby nie poczuła się czymś znowu urażona :/ no i oczywiście zawsze unika konsekwencji, bo kończy się tak, że wszystkim jest jej żal i cackają się z nią jak z dzieckiem. Grrr...
tak bardzo nie trawię Daphne, że jest to po prostu nie do opisania ! :<
Bay uwilebiam, choc, przyznac muszę, ma swoje gorsze momenty (chociażby sytuacja z Tankiem, nie lubiłam gościa, możliwe że od zawsze kibicowałam Emmetowi, ale nie powinna go tak potraktowac) :< cieszę się że przynajmniej z Tankiem wracają do przyjaźni powoli :) jako przyjaciół ich uwielbiam ! :v
własnie skończyłam oglądac najnowszy odcinek.... BAY COŚ TY NAROBIŁA ????? I Daphne jeszcze sie na to zgodziła... źle zrobiła chroniąc Daphne (choc w pewnym sensie było to dośc "kochane"? nie wiem jakim słowem moge to opisac).. Znajac ten serial to oczywiscie Bay się za to nieźle dostanie po uszach, bo rujnuje siebie a to ruda powinna sie czegoś nauczyc... a Daphne będzie tym kochanym dzieckiem, które nie dostało żadnej reprymendy za znisczenia.. wypłakała sie ramie Kathryn i wszystko było okej.....o ile dobrze pamietam a Regina jeszcze ja przepraszała, ze na nią nawrzeczała....
i ostatnia rzecz: Bay chce sie wyprowadzic a oni nie chce jej dac pieniedzy?(o ile dobrze zrozumiałam,bo widziałam wersje ang).. Ruda narobiła bigosu, zachowała sie ja mega gówniara z pokrzywdzonym ego, zniszczyła coś, a Kennishowie odrazu, że zapłacą za szkody.... a o ile dobrze pamietam, to kiedyś Bay też musiała jakąs dużą kwote zapłacic sama, albo Toby kiedy przegrał w pokera :<<<