Abstrahując od tego ,czy SoA wciąż jest dobrym serialem czy już teraz nie jest ( moim zdaniem wciąż jest :) to co sądzicie o postaci Happy'ego? Ja go polubiłem nawet bardziej niż paru weteranów z początku serialu. Widać po gościu, że ma jakieś takie lekko zwichrowane spojrzenie, a jednoczenie nie sposób go nie lubić.
A już na śmiech mnie wzięło, jak ( U W A G A S P O I L E R - tak dla spokoju, bo nic wielkiego, ale żeby nikt się nie czepiał ) w ostatnim odcinku Jax wysłał go po mamuśkę, aby odwiózł ją do domku w lesie, a ta się spłoszyła z wiadomych powodów. Ale gdy chłopaki się dowiedzieli, że mamuśka jakaś roztrzęsiona chodzi - to tylko spojrzeli po sobie porozumiewawczo i stwierdzili: Happy :) I wszystko było jasne :)
Happy jest moją ulubioną postacią. Mogliby go jakoś więcej pokazywać i jego wątek rozwinąć ;>
W tym samym odcinku (tak, tak, spojler) podobało mi się jak powiedzieli tej czarnej lasce, że znaleźli rozkładające się ciało jej męża i Happy stwierdził, że może pokazać jej zdjęcia. Jak nie kochać tego świra?
i tekst jego "he's gotta die... like a lot"
albo podobało mi się jak dzwonił dzwoneczkiem i ten jego zaciesz
a tak ogólnie to Happy jest kochany :)