PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=89546}

Sześć stóp pod ziemią

Six Feet Under
7,9 37 516
ocen
7,9 10 1 37516
8,6 10
ocen krytyków
Sześć stóp pod ziemią
powrót do forum serialu Sześć stóp pod ziemią

Zacznę od postaci Davida, ponieważ to właśnie z nim zżyłam się najbardziej i najbardziej go lubiłam. Głównie dzięki rewelacyjnej kreacji Michaela C. Halla którego nie znałam wcześniej (tak przyznaję, nie oglądałam Dextera, ale zamierzam). David jest człowiekiem wycofanym, cichym, wyważonym, zamkniętym w sobie. Z początku irytuje nas jego pedantyczność, wywyższanie się, oficjalny ton i nieokazywanie emocji po śmierci ojca. Jednak ten z pozoru oschły, wycofany irytujący mężczyzna jest tak naprawdę wrażliwy (widać to szczególnie w scenie w pierwszym sezonie kiedy Nate i David wchodzą do autobusu, który zabił ich ojca), zagubiony, niespełniony, szczególnie w życiu zawodowym, dobry, z wysokim poczuciem moralności, wierzący człowiek, dla którego liczy się przede wszystkim rodzina i poczucie bycia kochanym i akceptowanym. Ma ciągły lęk przed odrzuceniem i przed okazywaniem emocji (wychował się w rodzinie w którym sądzono, że ujawnianie emocji jest niewłaściwe). David jest wycofany ponieważ zawsze czuł się tym gorszym, (nie tylko z powodu swojego homoseksualizmu) i niedocenianym. Widać to szczególnie w pierwszym odcinku serialu. Został w rodzinnej firmie, poświęcił dla niej swoje marzenia a nigdy nie usłyszał od ojca pochwały. Widać to również w przedostatnim odcinku ostatniej serii, kiedy „rozmawia” z ojcem. Ulubieńcem matki był Nate, ojca- Claire i jeżeli myśleli że ktoś zginie to właśnie on i nie poczuliby dotkliwej straty. Rodzeństwo jest dla niego bardzo ważne. Mimo, że po powrocie Nate’a do rodzinnego domu, traktuje go oschle i z wyższością. Ma do niego żal, że potrafił wyjechać i zbuntować się przeciwko ojcu i rodzinnemu interesowi. Nate jest najważniejszą osobą dla Davida. W dzieciństwie był dla niego wzorem i guru. Widać jak dotkliwie odczuł jego stratę. Claire jest dla niego młodszą siostrzyczkę, pragnie by była szczęśliwa, nie chce by ktoś ją skrzywdził. Bardzo dużo dla niego znaczy wsparcie Nate’a i Claire po porwaniu. Widać u niego ulgę gdy Nate przychodzi by mu pomóc w interesach i gdy Claire daje mu obraz


Nate- wieczny młody, z początku bardzo niedojrzały chłopak. Bardzo egoistyczny i indywidualista, niezdolny jeszcze do miłości i stałego związku. Co nie znaczy, że jest zły. Jest bardzo dobry. Ma poczucie moralności, empatię, bardzo przeżywa tragedie ludzi, decyduje się zostać i prowadzić rodzinny interes mimo, że przysięgał, że nigdy tego nie zrobi. Jego stosunek do życia zmienia się po operacji którą udało mu się przeżyć. Stara się za wszelką cenę postępować właściwie, żeni się z kobietą z którą będzie miał dziecko. Swoją córkę kocha nad życie. Jednak nie jest szczęśliwy. Czuje, że coś go ominęło. Ciągnie go to Brendy. Mimo, że oboje mają mnóstwo wad. I walczą by ich związek był udany. Dla Nate’a relacje z ojcem nie były proste. Jednak kochał go, a ojciec uważał go za bohatera za to, że się postawił i dokonał własnego wyboru wyjeżdżając z domu. Związek emocjonalny Nate’a z rodzeństwem jest bardzo duży. Widać to wielokrotnie .


Claire jest indywidualistką i idealistką. W przeciwieństwie do swojej zrównoważonej rodziny wyraża swoje emocje i sprzeciw przeciwko otaczającej ją rzeczywistości. Początkowo bardzo mnie irytowała swoim gburowatym egoistycznym zachowaniem, zbuntowanej nastolatki, która wszystkich nie lubi, później zmieniłam zdanie. Była zagubiona, czuła się sama, szukała swego miejsca na ziemi, zaczęła dojrzewać. Ciągle trafiała na niewłaściwych mężczyzn. Chciała być szczęśliwa. Była dobra, chciała pomagać ludziom. Była gotowa poświęcić swój wyjazd do Nowego Jorku by zostać z matką. Straciła ojca w bardzo młodym wieku, jeszcze właściwie nie poznała go naprawdę. Nate właściwie zastępował jej ojca, z nim miały najlepszy kontakt. Bracia byli dla niej bardzo ważni


O relacji rodzeństwa Fisherów z matką, nie piszę. Zbyt dużo miejsca by to zajęło. Mam nadzieję że ktoś chociaż przeczytał do końca :))

kaska_111

Dobrze jest obejrzeć wszystkie 5 sezonów ciągiem, by zobaczyć jak ewoluują poszczególne postaci, szczególnie widać to w przypadku postaci Davida ("Dextera" polecam gorąco, chociaż to troszkę inna bajka, ale dla samej kreacji Micheala C. Hall'a warto sięgnąć).

Dla mnie postacią nr 1 był jednak Nate. Fantastyczna kreacja Petera Krause, aż dziw że kojarzę go tylko z tej serii. Jego związek z Brendą to według mnie najlepszy obok filozoficznych pogawędek z Fisherem seniorem motyw całej serii.

Z biegiem czasu podobnie zacząłem lubić postać Claire; jej szukanie sobie miejsca na świecie to taki skrót początków samodzielności każdego z nas.

Ogólnie SFU jest dzięki swojej subtelnej formie, świetnemu scenariuszowi i kapitalnym wykreowaniu postaci serialowym arcydziełem

meszi

Dokładnie. David zmienił się i to bardzo, choć nie widać tego na pierwszy rzut oka. To, że nie czuł się winny, nie czuł wstydu tylko dlatego, że jest gejem i ma prawo do szczęścia (widać to już po kazaniu, które wygłasza w kościele) wygrał ze swoimi demonami i to że zdecydował się dalej prowadzić zakład pogrzebowy. To bardzo ważne.

Jeżeli chodzi o Nate'a. Jego tragedia polegała na tym, że chciał, bardzo chciał się ustatkować, ale mu nie wychodziło. Naprawdę kochał Brendę. po prostu nie wyszło. Wkurzył mnie natomiast gdy namawiał Brendę do usunięcia dziecka jeśli będzie chore. To było bardzo egoistyczne z jego strony i pójście na łatwiznę....

Myślę, że w Claire dokonała się największa przemiana z całego serialu.

Tak jak napisałeś to serialowe arcydzieło. Jak już napisałam w innym poście serial jest niesamowicie artystyczny. Pełen wyczucia, stopniowania emocji i o rewelacyjnych, prawdziwych kreacjach aktorskich

ocenił(a) serial na 10
kaska_111

Myślę, że chciał usunięcia dziecka dlatego, że stało ono na drodze jego związku z Maggie. Gdyby Brenda urodziła, musiałby być przy niej, tak czy inaczej. W tym momencie nie było mu to na rękę... To nie człowiek, to potwór bez uczuć wyższych. Wydaje mi się też, że gdyby przeżył i opuścił Brendę dla Maggie, to po jakimś czasie też by ją zostawił, zauroczenie jej łagodną naturą prędko przeistoczyłoby się w znudzenie. I wtedy zapewne wróciłby jak zbity pies pod drzwi Brendy, bo ta dawała mu emocje i wyzwania jakich nie zaznawał z innymi kobietami. Mam nadzieję, że w tym momencie Bren dałaby mu takiego kopa w zad, że poleciałby na Marsa. Jak ja go nie cierpię...

ocenił(a) serial na 10
meszi

Nienawidzę Nate'a. Właśnie kończę piąte podejście do serialu, jest najlepszy, najukochańszy, najprawdziwszy, najbardziej szalony i życiowy. Serial. Nate? Zapatrzony w siebie egoista. Czuje się lepszy od wszystkich. Siebie samego stawia zawsze na pierwszym miejscu. Dupek. Nie powinien żenić się z Lisą, bo jej nie kochał, cholerny oportunista. Było mu wygodnie, to jakoś przecierpiał, do czasu gdy pojawiła się lepsza okazja. To samo w małżeństwie z Brendą. "Nie planowałem tego" - mówi do Maggie. Jasssne.
Jeden raz, gdy zachował się jak człowiek, to kiedy dał do myślenia Claire w czasie jej użalania się nad sobą. "Złamało mi to serce".
Rozumiem go. Sama taka byłam, kiedy miałam dwadzieścia lat. Nieliczenie się z uczuciami innych, najmniejsza linia oporu, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal... Ale facet miał czterdzieści lat i niczego się nauczył, nie zmądrzał... Biedna Brenda, biedna Lisa, biedna Maggie. Wszystkie były ofiarami tego wielkiego, egoistycznego dziecka. Dobrze że umarł... Brenda mogła zacząć nowe życie bez jego toksycznej obecności w jej życiu.

ocenił(a) serial na 8
Dziubla

Nate to najbliższa mi postać w tym serialu :)

ocenił(a) serial na 10
yossarian84

Widzę tu wielką porcję samokrytyki :).

ocenił(a) serial na 8
Dziubla

malutką :) Nate nie był złym, a jedynie niedojrzałym i zagubionym człowiekiem, wiecznym beztroskim nastolatkiem. Zbyt surowo go oceniasz pisząc że stawiał siebie na pierwszym miejscu. Biorąc ślub z Lisą, a potem Brendą było właściwie wręcz przeciwnie.

ocenił(a) serial na 10
yossarian84

No wiesz... Może masz rację, ale moim zdaniem czterdziestka na karku i bycie (podobno) super wrażliwą jednostką ludzką do czegoś zobowiązują. Na przykład do tego, by nie ranić wszystkich wokół i nie pozostawiać po swoich działaniach dymiących zgliszcz. Inna sprawa, że jeśli widzisz siebie takim (nawet ciut) i jesteś w stanie to przyznać, to masz nad nim wieeelką przewagę; wydaje mi się, że Nate do końca życia nie dostrzegł, że nie nie jest ideałem.

A branie ślubu z kimś, kogo nie do końca się kocha i nie całkiem jest się pewnym, że to dobry pomysł, to skrajny egoizm, IMHO.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones