Ten serial to taka Biblia, jest jakby od Boga, zagrany przez wybranych przez niego aktorów, powinien być przymusowy dla każdego od 15 roku życia wzwyż.
Ten serial to jak instrukcja obsługi życia, ale ma dwie wady, dwie wady których przeżyć nie mogę, jedna to niestety zżycie się z rodziną Fischerów i przeżywanie ich emocji jakbyśmy byli członkiem ich rodziny...a druga to ta,że się kończy.
Nie potrafiłem sobie poradzić gdy ćpun chciał zabić Davida, czułem jakby mi ktoś miał zamordować brata. Przechodziłem przez problemy z bohaterami i co więcej - miałem w tym domu swoje problemy.
Koniec serialu doprowadził do tego ,że nie mogłem sobie ze sobą dać rady, chodziłem przez ponad tydzień jak w letargu, czułem ,że coś magicznego się skończyło. Za każdym razem gdy wprowadzam się do domu Fischerów to mimo,iż wiem co się może stać to cieszę się ,że jestem przy nich. Przy mojej Rodzinie. Z którą będę na dobre i na złe. Zawsze.