Czytam opinie na filmwebie i myślę sobie: czy tylko mi ten serial się nie podobał? Ja wytrzymałam prawie 6 odcinków... ;/

Zatem o 6 odcinków za dużo :-)

Ale przecież to wypisz wymaluj Twój świat.

Dwa odcinki, przepełnione irytacją i niedowierzaniem. Czy istnieją ludzie tak puści jak bohaterka tej nieudanej produkcji?
Oczywiście istnieją, ale to wiem bez kolejnych odcinków.
Omijać szerokim łukiem.

W końcu jakiś głos rozsądku... ocena 6,9 na filmwebie, oczekiwałam jakiejś sensownej produkcji. Odmóżdżająca produkcja, wypełniona bezsensownymi scenami, ciągnącymi się w nieskończoność...

Ja obejrzalam 2 odcinki i weszlam na filmweba sprawdzic, czy cos ze mna nie tak, ze nie podoba mi sie ten serial czy tez wszyscy odbieraja go jako nieporozumienie. Odpadam juz teraz, aby nie bylo zalu, ze sracilam czas na kolejne dwa odcinki ;)

Nie rozumiem w ogole dzialan glownej bohaterki. Mial to byc element komediowy, ze dziewczyna idzie se przez miasto i kradnie dywan? A w kolejnym odcinki kradnie ksiazke i jest zadowolona ze swoich dzialan? Wtf? :) :)

Dokładnie takie mam wrażenia. Tyle odcinków ile się oglądnęło, o tyle odcinków było za dużo.

Motyw z kradzieżą dywanów a także z innymi - czy to element który świadczy o luzie głównej bohaterki? Tak wkurzającą pannę nie chciałabym mieć w swoim otoczeniu. Nie wiadomo co takiej do głowy strzeli, iść z nią na miasto to ryzyko, że będzie sprawa na policji za te wszystkie "luzackie" kradzieże.

Nie przemawia do mnie przesłanie filmu, a główna postać jest tak irytująca, że należą się tutaj ogromne brawa dla Britt Robertson za stworzenie wiarygodnej postaci (której osobiście nie chciałabym mieć w swoim otoczeniu).

Uroku filmowi dodaje również Melanie Lynskey - genialna kreacja obrończyni ubrań vintage.

Przy tak nietrafionej produkcji szkoda wspominać marnych aktorów, ale Shane - chłopak Sophie nie może zostać pominięty - Johnny Simmons - to pomyłka! W tym serialu to bezbarwny aktor, który swojej postaci nie nadaje żadnego, żadnego charakteru.

Odradzam! Nie polecam!

Temat mnie zainteresował, więc po sprawdzeniu ocen zasiadłam do oglądania. I to był błąd. Pojęcia nie mam skąd takie dobre oceny dla tej szmiry? Całość ma potencjał na film zamykający się w godzinę i dwadzieścia minut, może trochę dłużej. Jakby się ktoś uparł to można nawet zrobić z tego 3 odcinki miniserialu, ale nie tyle. Nuda, nuda, nuda. Zatem nie dałam rady obejrzeć do końca. Cztery odcinki widziałam, wynudziłam się jak nigdy. Przegadany gniot. Plastikowy świat, wydumanych problemów i wątłych emocji. Jedno pozostało niezmienne - ubrania Vintage uwielbiam nadal, ale nie dzięki temu serialowi. Nie miał w sobie ani magii, ani kolorytu, ani nic. NIE POLECAM!

W punkt :) Pozdrawiam!

ha! zaglądam tu w połowie drugiego odcinka i powiemy sobie papa, ale za co tak wysoka ocena?!

No niestety, choć serial ominął mnie po premierze, to teraz Netflix mi go wyświetlił i zmęczyłem 2 odcinki.

Nie oceniając samej produkcji, bo tu za bardzo nie można się czepiać, to sama postać jest tak denerwująca, a jej zachowania i podejście do życia powinno być piętnowane na każdym kroku. Pusta idiotka traktująca wszystkich dookoła jak debili mających służyć jej życiu, kradnie, nie szanuje nikogo, korzysta z tego, że ludzie machają ręką na jej postępowanie, bo nie chcą mieć nic z nią wspólnego. Fakt, że stworzyła biznes na którym zarabia miliony pokazuje tylko, że z naszym społeczeństwem jest bardzo źle i nie zanosi się na zmianę.