Jestem w trakcje oglądania drugiego sezonu i jakoś nie mogę pozbyć się uczucia zażenowania i
wręcz odrzucenia. Nie chodzi mi tu o animacje (choć trudno mi uwierzyć w to jak ponad 30 lat temu
mogli robić lepsza animacje niż obecnie :/), ale rozwiązania fabularne są koszmarne. Gdy wychodziła
trylogia prequeli Gwiezdnych Wojen i 4 części Indiany Jonesa dość popularnym stwierdzeniem było
ze "George Lucas gwałci moje dzieciństwo" i podobnie się czuje oglądając ta animacje. Poprzednia
miała w sobie o wiele więcej dostojeństwa była bardziej realna postacie były o wiele bardziej
wielowymiarowe i nie tak czarno-białe jak teraz. W poprzedniej części Mendoza był po prostu
zawadiackim nawigatorem który chciał zdobyć złoto, tutaj patrze na niego i wręcz wygląda i walczy
niczym Rycerz Jedi. Wszystko w poprzednim sezonie próbowali urealnić (nawet gdy wprowadzali
takie dziwactwa jak statek na energie słoneczną latający złoty kondor czołgi hologramy transplantacje
komórek hologramy ba nawet kamery i monitoring) tutaj wciąż nie mogę sobie wytłumaczyć dlaczego
medalik Estebana zmienia swoja właściwość chemiczna gdy tylko to nie on trzyma go w dłoniach
(choć w poprzednim sezonie niejednokrotnie ktoś inny go trzymał i nic takiego nie występowało) w jaki
sposób działał ten całkowicie nierealny niemożliwy dzwon bęben czy czym to on tam był w 3 odcinku
2 sezonu. A do tego to tłumaczenie. Nie wiem czy to autorzy to wymyślili czy nasze cudowne umysły
nagle zamienili lud Hiva w Muuu. Dlaczego 30 lat temu potrafili stworzyć postacie poważne wniosłe
charyzmatyczne jak Wanococha, Gomez, Papacamayo i inni a wszystkie postacie jakie stworzyli w
tym sezonie są strasznie jednowymiarowe, infantylne i dziecinne. Po prostu jakiś koszmar.
Podpisuję się pod każdym słowem. Obejrzałam pierwszy odcinek i już wiem, jak będą wyglądać kolejne. No i jakim cudem Mendoza nagle odmłodniał wizualnie jakieś 20 lat? (Tzn. z tego, co wiem, to miał niby ok. 27-u lat, ale mi wyglądał na doświadczoną 40^^) Denerwuje mnie dodatkowo, że nie odmieniają tutaj imion, jak w poprzedniej części z lektorem. Może jestem przewrażliwiona albo zbyt przywiązana do starej dobrej kreski, ale nie podoba mi się nawet szata graficzna. I to okropne wycie w czasie intro... Niby melodia jeszcze ta sama, ale sposób wykonania jest straszny, rani uszy i wspomnienia.... Ech... masz rację. To gwałcenie dzieciństwa. Nie wiem, czy powinnam oglądać kolejne odcinki. Boję się, że przesłonią mi piękno poprzedniego sezonu.
Na pewno nie przesłoni bo pierwsza część była wspaniała i nic tego nie zmieni. Ja mam nadzieję, że za parę lat jak będę miał własne dzieci to tak jak ja w dzieciństwie będą zachwycać się tą kreskówką. Jedyne co cię czeka oglądając dalej ten drugi sezon to porównania do oryginalnej serii i jeszcze większe obrzydzenie na drugi sezon :) Ja oglądnąłem cały ten sezon i jedyne co mi się podobało to umieszczenie akcji na terenie Chin bo to dawała na prawdę wiele możliwości by stworzyć fajny sezon, reszta albo słaba albo tragiczna :)